Artykuły

Biblioteka Hanny Baltyn

Mamy do czynienia z przedsięwzięciem typu skok na bungee bez ekwipunku. Wydawnictwo Ezop, na co dzień zajmujące się literaturą dla dzieci, wydało dwa pierwsze tomy z serii Polska Dramaturgia Współczesna - pisze Hanna Baltyn w Foyer.

Jej nieskromnym założeniem jest przypomnienie polskiej "dramaturgii środka". Chodzi też o przypomnienie prostej prawdy: dramat to nie tylko przedstawienie na scenie, to może być także niezła lektura. W przypadku Bardijewskiego, mistrza teatru radiowego, na pewno znajdzie się duża grupa słuchaczy, którzy chcieliby uszami duszy usłyszeć teksty mówione przez Maję Komorowską, Irenę Kwiatkowską, Gustawa Holoubka, Piotra Fronczewskiego czy Zbigniewa Zapasiewicza. Był taki skecz radiowy Tadeusza Rossa, w którym padało pytanie: "Ile jest dwa razy dwa?". "Cztery". "Za dokładnie". Tu następował bliżej nieokreślony dźwięk "śteeeyyy", i ta odpowiedź była akceptowana. "Za dokładne" pisanie po polsku wydaje się być kardynalnym grzechem Henryka Bardijewskiego. Może gdyby znęcał się nad językiem, unikał inteligenckiego dowcipu i filozoficznej metafory, miałby lepsze branie na rynku. Kto wie. Uparcie pisze jednak po swojemu, jego sztuki mają ekspozycję, środek i puentę, co do dzisiejszego kalejdoskopowego postrzegania świata, preferowanego także w teatrze, zwyczajnie nie pasuje. Ale może jednak nie całe 100 procent ludzkości tak ten świat postrzega.

Młodszy o pół pokolenia Maciej Wojtyszko jest człowiekiem sukcesu. Pisze, wydaje, uczy. Ma przy tym ten awantaż, że będąc reżyserem, sam może wystawiać własne sztuki. "Grzechy starości" to jednak tom trudny. Jest to zbiór dramatów historycznych, gatunku, którego, jak zauważył Tadeusz Nyczek, nikt przytomny na ciele i umyśle dzisiaj nie uprawia. Mam ten komfort (a raczej dyskomfort), że badania socjologiczne o odbiorze literatury przez młode pokolenie mogę robić w domu na reprezentatywnej próbie (egzemplarz lat 20, płeć męska, ulubiony sposób spędzania wolnego czasu - lektura komiksów). Na temat Wyspiańskiego usłyszałam, że to chyba był jakiś narkoman, bo mu się duchy zwidywały. A Wojtyszko bezczelnie pisze "Chryje z Polską", gdzie nie dość, że mamy Wyspiańskiego, to jeszcze Piłsudskiego, Żeromskiego, Feldmana - who, the fuck, is Feldman? No i co z takim specjalistą od nieboszczyków robić? Ja bym radziła poczytać, bo w jego dramatach nieboszczycy żyją, i to jeszcze jak żyją. Chcecie, to wierzcie, chcecie, nie wierzcie - dramat da się przeczytać i więcej z niego idzie zrozumieć niż z historycznej cegły. A matura za pasem, drodzy maturzyści (i posiadacze maturzystów).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji