Artykuły

W kręgu teatru politycznego

Najważniejszym wydarzeniem teatralnym sezonu 1965/66 była polska prapremiera sztuki niemieckiego pisarza Rolfa Hochhutha "Namiestnik" w Teatrze Narodowym w Warszawie. Wystawił ją Kazimierz Dejmek, dyrektor Teatru Narodowego, który sam opracował bardzo twórczo tekst dramatu i nadał mu fascynujący kształt sceniczny.

"Namiestnik" jest sztuką na wskroś polityczną, o czym świadczy choćby fakt, że pierwszy wprowadził go na scenę przed kilku laty twórca i orędownik tego typu twórczości, Erwin Piscator. Dramat oparty jest po części na autentycznych materiałach dotyczących milczenia papieża Piusa XII wobec zbrodni hitlerowskich, wymordowania milionów Polaków, Żydów, Rosjan, Czechów, Jugosłowian, Francuzów i ludzi wielu innych narodowości z całej Europy, a nawet wobec eksterminacji księży katolickich, mordowanych w więzieniach, katowniach i obozach hitlerowskich. Papież Pius XII nie zdobył się na żaden publiczny protest przeciw tym zbrodniom, nie potępił Hitlera i jego ludobójczych praktyk, nie rzucił na niego i na jego siepaczy klątwy. Wyżej stawiał bowiem rację stanu watykańskiej polityki niż nakazy moralne religii katolickiej, lękając się, by osłabienie Adolfa Hitlera i III Rzeszy nie wzmocniło nadmiernie komunizmu w Europie. Tłumaczył zaś swoje postępowanie tym, że uważał wszelkie potępienie zbrodni hitlerowskich za bezcelowe i nieskuteczne: mogłoby ono tylko ściągnąć na Kościół katolicki niepotrzebne prześladowania i spowodować nieuzasadnione ofiary.

Ten wielki problem odpowiedzialności moralnej za milczenie papieża, za milczenie Kościoła katolickiego, wziął na warsztat Rolf Hochhuth, człowiek głęboko wierzący, prawdziwy chrześcijanin. Dedykując swoją sztukę ojcu Maksymilianowi Kolbemu, księdzu katolickiemu, który zginął śmiercią męczeńską w Oświęcimiu, ofiarując swoje życie dobrowolnie, by umrzeć zamiast człowieka obarczonego rodziną, oraz prałatowi Bernardowi Lichtenbergowi, proboszczowi kościoła św. Jadwigi w Berlinie, pragnął zaznaczyć, że jego intencją było przeciwstawienie tych, którzy ratowali honor i godność Kościoła katolickiego, protestując czynnie przeciw zbrodniom hitlerowskim, postawie papieża Piusa XII. Sztuka stała się wielkim wydarzeniem politycznym i moralnym, i wzbudziła gwałtowne dyskusje i protesty ze strony Watykanu. Przedstawienia kończyły się nierzadko demonstracjami i awanturami między obrońcami Piusa XII i przeciwnikami jego polityki. Także w Polsce trafiła ona na grunt gorących sporów ideowych wokół sprawy listu biskupów polskich do biskupów niemieckich i stała się poważny argumentem w dyskusji na temat postawy episkopatu wobec zbrodni hitlerowskich. Nie darmo nazywano przecież Piusa XII "il papa te desco" (niemiecki papież), a konkordat zawarty przez niego jeszcze jako nuncjusza papieskiego w Niemczech i III Rzeszą Adolfa Hitlera, respektowany po dziś dzień przez Stolicę Apostolską, uniemożliwia dotąd uznanie polskości ziem zachodnich i polskiej administracji kościelnej na tych terenach, oraz przyznania jej pełnych praw, jakimi dysponowali tu biskupi niemieccy.

Kazimierz Dejmek zbudował na kanwie sztuki Hochhutha wstrząsające przedstawienie. Musiał przede wszystkim opracować tekst dramatu, który liczy przeszło 260 stron druku a więc nie zmieściłby się w ramach żadnego przedstawienia. Opracowanie Dejmka jest niezwykle logiczne i jasne. Zrezygnował on z wielu scen i postaci, mających charakter opisowy. Skoncentrował się tylko na tych scenach i postaciach, które ujawniają główny konflikt między młodym, szlachetnym jezuitą Riccardem Fontaną, zatrudnionym w papieskiej służbie dyplomatycznej i znającym prawdę o hitlerowskich zbrodniach, z którą nie może się pogodzić, a papieżem Piusem XII, odmawiającym publicznego potępienia tych zbrodni, mimo że o nich także wie. Wielki dialog między Riccardem i papieżem jest kulminacyjną sceną sztuki. Interpretacja sztuki odbiega znacznie od tego, co było wystawiane na scenach europejskich.

Dejmek zrezygnował świadomie z pewnej plakatowości sztuki, bardzo stonował jej akcenty czysto polityczne i propagandowe, dążąc w kierunku stworzenia wielkiego moralitetu o współczesnym świecie. Z jednej strony występuje w tym przedstawieniu szlachetny fanatyk prawdy i wiary, prawdziwy nonkonformista, gotów zaświadczyć swoim życiem, że do końca potrafi być wierny swym poglądom i swej idei. Z drugiej strony mąż stanu, wybitny polityk, który jakże daleko odbiegł od czasów, kiedy chrześcijanie ginęli za wiarę na arenach Rzymu, rozszarpywani przez dzikie zwierzęta, czy też oświetlali ulice wiecznego miasta, jako "pochodnie Nerona" lub ukrywali się w katakumbach. Dejmek nie obniża wcale rangi intelektualnej papieża, ani nie ośmiesza go tanimi chwytami. Przeciwnie: jest to w jego ujęciu i w interpretacji Władysława Krasnowieckiego postać wybitna, człowiek głęboko wierzący w słuszność swojego postępowania i bolejący nad jego konsekwencjami. Tym tragiczniejszy jest jego konflikt z Riccardem Fontaną, który próbuje ratować dobre imię Kościoła, jego godność i czystość moralną przeciwstawiając się papieżowi, rzucając wobec bezskuteczności próśb i apeli, na szalę swoje własne życie. Riccardo ubiera opaskę z gwiazdą i zgłasza się z własnej woli do Oświęcimia, by tam zginąć wraz z Żydami, Polakami i innymi ludźmi, mordowanymi w komorach gazowych i palonymi w krematoriach. Swą śmiercią pragnie odkupić winy Kościoła jak kiedyś Zbawiciel odkupił na krzyżu grzechy ludzi.

Głęboko chrześcijański ton przedstawienia pozwala mu trafić do tych, którzy nie przyjęliby prawdopodobnie argumentów Hochhutha w innej wersji sztuki. Inscenizacja Dejmka potępia postawę papieża Piusa XII i jego postępowanie, ale nie godzi w Kościół katolicki, sugerując, że po-trafi on oczyścić się dzięki takim ludziom jak Riccardo Fontana z grzechów i błędów watykańskich polityków. Odnowa Kościoła przyjdzie zaś poprzez głęboką wiarę i bezkompro-misowość moralną. Odpowiada to bardzo tezom Jana XXIII i pewnym myślom ostatniego Soboru Watykańskiego, który przecież rozważał nawet możliwość rehabilitacji spalonego na stosie Jana Husa.

Przedstawienie Dejmka jest zwarte, monumentalne, pełne wewnętrznej pasji. Rozgrywa się na tle wielkich płaszczyzn z prawionej blachy, co przypomina trochę scenografię do "Życia Galileusza" Brechta w teatrze Berliner Ensemble. Łucji Kossakowskiej udało się dzięki tej scenografii wydobyć nastrój "spiżowej bramy" i tego wszystkiego, co się za nią rozgrywa.

Wielką kreację stwarza w tym spektaklu Gustaw Holoubek. Jest fascynujący jako Riccardo Fontana. Wierzymy nie tylko w jego szlachetność i ofiarność, ale także w niezwykle wysoki poziom intelektualny tego człowieka, który rozumie przyszłość znacznie lepiej od papieża, sięga swym wzrokiem dalej, przewiduje klęskę Hitlera i wie, że Kościół nie może się z nim wiązać, ani obciążać jego zbrodniami swego moralnego konta. A przy tym Holoubek znajduje w tej roli wraz z Dejmkiem świetne punkty styczne z polską tradycją literacką i teatralną, z polskim dramatem romantycznym. Gra rolę Riccarda tak, jakby chwilami był Konradem z "Dziadów" i Księdzem Piotrem, i Kordianem. Kiedy wadzi się z papieżem, przypomina nam o Wielkiej Improwizacji, w której Konrad spiera się z samym Bogiem, kiedy zaś rzuca Piusowi XII w twarz oskarżenie, nawiązuje wyraźnie do słynnej sceny Kordiana w czasie audiencji u papieża w Watykanie. Jest to więc bardzo polski "Namiestnik", tym lepiej trafiający do świadomości polskich widzów. Nie tylko dlatego, że sprawa postawy papieża Piusa XII była przedmiotem wielu rozmów i dyskusji w czasie okupacji, kiedy nawet wierzący katolicy potępiali bierność Ojca Świętego wobec zbrodni hitlerowskich, lecz także dlatego, że przedstawienie tak mocno tkwi w klimacie naszej sztuki narodowej, walczącej zawsze przeciw złu i niemoralności świata. W tradycji naszego Teatru Narodowego, który od czasów Wojciecha Bogusławskiego, to znaczy od swego powstania w formie stałej, zawodowej sceny, był zawsze "szkołą wychowania narodowego", trybuną prawdy, zaangażowany w walce o wolność i sprawiedliwość.

(...)

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji