Artykuły

Przykry zapach kiełbasy wyborczej w teatrze

- Po tym show i po odczytaniu orędzia z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru niewiele jest już do powiedzenia - zagaił marszałek Władysław Ortyl (PiS) po premierze spektaklu "Siostrunie" w Teatrze im. Siemaszkowej w Rzeszowie w ubiegły piątek. I tu miał akurat rację, mimo to jednak rozwinął wypowiedź na scenie teatru - pisze Magdalena Mach w Gazecie Wyborczej - Rzeszów.

Zaczął od tego, że kiedy kilka miesięcy temu przyjął funkcję marszałka, uświadomił sobie, że "w teatrze są kłopoty". Od dawna próbowałam dowiedzieć się, co marszałek dokładnie ma na myśli, opowiadając w mediach o licznych problemach w teatrze, którymi tłumaczył natychmiastowe zerwanie umowy z poprzednim dyrektorem. Teraz usłyszałam wreszcie: "mamy brak ulokowania tego teatru w rzeczywistości artystycznej", "zobaczyłem dziwnie małe płace artystów" oraz "jakieś braki spójności wewnątrz zespołu". Marszałek nie wspominał o tym bez powodu: przedstawił lekarstwo na te dolegliwości (jakkolwiek dziwacznie by brzmiały). - Kilka dni temu rozstrzygnęliśmy konkurs na dyrektora teatru. Dzisiaj mogę państwu powiedzieć, że droga do powołania pana Jana Nowary na dyrektora teatru jest otwarta. W najbliższym czasie zarząd województwa tego dokona - oznajmił. Jan Nowara, który za rządów PiS piastował stanowisko dyrektora opolskiego oddziału TVP, towarzyszył marszałkowi Ortylowi na tej premierze. - Zarząd województwa pracuje też nad płacami aktorów - dodał marszałek filuternie na zakończenie, choć nie słyszałam o planach zwiększenia dotacji dla teatru, budżet został już przyjęty. Marszałek wręczył nagrody aktorkom Barbarze Napieraj oraz Marioli Łabno-Flaumenhaft i nie czekając na podziękowania, opuścił scenę.

Pretekstem wystąpienia marszałka było święto teatru. To trochę tak jakby zaprosić szefa na imieniny, a on, wznosząc przy wszystkich gościach toast za zdrowie solenizanta, najpierw uświadomił podwładnemu, że jest - co tu dużo mówić - beznadziejny i ma ze sobą poważne problemy, a potem wyjaśnił, że tylko dzięki niemu, swojemu szefowi właśnie, ma szansę jakoś się z tego bagna wydostać. Może nawet zacznie więcej zarabiać, kto wie? Krótkie, zdawkowe życzenia doda na końcu.

W teatrze unosił się przykry zapach wyborczej kiełbasy...

Na takim tle taktem zabłysnął wiceprezydent Rzeszowa. Stanisław Sienko w krótkim wystąpieniu skupił się na rzeczach tego dnia najważniejszych: życzeniach dla teatru i jego pracowników oraz wręczeniu nagrody dla znakomitego rzeszowskiego aktora Roberta Żurka.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji