Artykuły

Mam więcej czasu na romanse

- Minister zapiął mi tę wstęgę na szyi z wielkim przejęciem, a ja nie mogłam złapać oddechu. Nikt nie wpadł na pomysł, by wcześniej zmierzyć obwód mojej szyi. I w pewnym momencie pomyślałam, że ta Gloria Artis, stanie się dla mnie Glorią Victis - mówi HANKA BIELICKA, która dziś obchodzi 90. urodziny.

Jan Bończa-Szabłowski: Po kim odziedziczyła pani życiowy optymizm i energię, która towarzyszy pani od tylu lat?

Hanka Bielicka: Myślę, że po ojcu. Choć nie miał łatwego życia, zawsze ujmował wszystkich pogodą ducha, optymizmem. Bardzo lubił nucić sobie coś wesołego pod nosem. Pamiętam, jak kiedyś zapomniał się i podśpiewywał także na pogrzebie. Dopiero po dyskretnym szturchnięciu przez mamę zmienił tonację na bardziej stosowną do charakteru uroczystości.

Ponoć przeżyła pani wojnę właśnie dzięki ojcu?

Tak było. W sierpniu 1939 roku Danusia Szaflarska, Jurek Duszyński i ja z dyplomami aktorskimi w ręku otrzymaliśmy angaż do Wilna, do Teatru Na Pohulance. To ojciec, mimo że wojna wisiała na włosku, namówił mnie na wyjazd. Patrząc na losy rodziców wywiezionych do Kazachstanu (ojciec tam zmarł), myślę, że dzięki jego radzie się uratowałam.

Od lat cieszy się pani niezmienną popularnością i sympatią milionów Polaków. Czy jakiś przejaw sympatii w szczególny sposób pozostał w pani pamięci?

W szpitalu, do którego trafiłam z okazji mojej niedawnej operacji, otrzymywałam codziennie mnóstwo kwiatów. I najlepsze życzenia szybkiego powrotu do zdrowia, które na szczęście się spełniają. Najbardziej wzruszyły mnie jednak dzieci z mojej ukochanej Łomży. Wyrysowały mnie na różne sposoby i z rysunkami w garści zapytały, czy mogą otworzyć w Łomży moją Izbę Pamięci. "Tak" -odpowiedziałam, "ale najpierw muszę umrzeć". "To co mamy robić" - zapytały nieco zawstydzone. "Poczekajcie" - odparłam.

Każdą sytuację potrafi pani obrócić w żart. Ale podobno w Łomży urządzono "Salonik pani Hanki".

Ośrodek kultury wyszedł z taką inicjatywą. Posłałam im trochę swoich sukienek, kapeluszy. Wysłałam sporo zdjęć. Uznałam, że moja rodzina i bliscy już się napatrzyli. Ja ograniczyłam trochę tempo życia, choć nie zamierzam rezygnować z występów. Teraz mam więcej czasu na czytanie romansów. Lubię je czytać, bo dowiaduję się np., że z powodu ukochanego można czuć dreszcze po plecach. Dla mnie to zupełna nowość. Ja miewałam je tylko z przeziębienia.

Wiem, że z okazji jubileuszu otrzymała pani niedawno Glorię Artis od ministra kultury.

Odznaczenie piękne i godne, ale o mało nie przypłaciłam go życiem. Minister zapiął mi tę wstęgę na szyi z wielkim przejęciem, a ja nie mogłam złapać oddechu. Nikt nie wpadł na pomysł, by wcześniej zmierzyć obwód mojej szyi. I w pewnym momencie pomyślałam, że ta Gloria Artis, stanie się dla mnie Glorią Victis.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji