Artykuły

Andromacha

"Andromacha" należy do najrzadziej wystawianych dra­matów wielkiego Eurypidesa. Nie bez powodu. Wątłość konstrukcji dramaturgicznej (zle­pek scen i epizodów), nadmiar retoryki, nie największa w końcu waga problemowa sztu­ki - poza niewydobytym w spektaklu wątkiem nienawiś­ci do obcych - każą ją zaliczać do nie najlepszych utwo­rów Eurypidesa.

Przekład Stanisława Hebanowskiego, który został doko­nany specjalnie dla potrzeb tego spektaklu, dał szansę aktorom zagrania bardzo zindy­widualizowanych postaci i uniknięcia tracącego myszką patosu. Wprawdzie reżyser starał się położyć nacisk na zwyczajność postaci i na na­turalizm gry aktorskiej, a tak­że na ludzką stronę dramatu (a nie boską czy fatalistyczną), ale niestety nie wszyscy aktorzy tę słuszną koncepcję potrafili realizować. Zofia Mrozowska - na przykład (grająca Andromachę) - sam tekst mówiła znakomicie, z wielką ekspresją i z nie mniej­szą naturalnością, natomiast jej sposób scenicznego bycia (poruszanie się, gesty itp.) trą­cił już wyraźnie patosem, który zupełnie nie pasował do koncepcji spektaklu. Podobne grzechy (nie tylko w zacho­waniu się, jak u Mrozowskiej, ale i w podawaniu tekstu) po­pełniali, przynajmniej czasa­mi, i inni aktorzy. Wśród wy­konawców zdecydowanie wy­różnił się (rzadko niestety oglądany w teatrze telewizyj­nym) Władysław Krasnowiecki, który dał popis aktorstwa najwyższej klasy.

Reżyser Jan Maciejowski starał się uczynić jak najbar­dziej strawną tę dziś już ma­ło atrakcyjną sztukę. Nieste­ty, główny wysiłek skupił na stronie wykonawczej - niepo­trzebne m. in. zabawy z uatrakcyjnieniem chóru - a nie na, wątłej co prawda, proble­matyce ogólnej, ponadczasowej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji