Artykuły

Ortografia narodowa

Na chwilę przed premierą "Kawalera z różą" na scenie operowej Teatru Narodowe­go Warszawa oklejona została reklamowymi sztrajfami. Nieco zaskakującymi w treści: melomani ujrzeli z zadziwieniem, że cenionego i popularnego w świecie dyrygenta Jacka Kasprzyka zastąpił nikomu nie znany Jacek Kaspszyk.

0 coś musiało w tej nazwiskowej zabawie chodzić. Trudno przecież uwierzyć, że Teatr Narodowy, zżerający (zgodnie z prawem, co niedawno przyznał NIK) tyle pieniędzy z budżetu państwa co wszystkie pozostałe teatry razem wzięte, zatrud­nił w dziale reklamy analfabetę robiącego szkolne błędy. A jeśli nawet coś takiego by się zdarzyło, to przecież jeden z trzynastu dyrektorów z pensjami pięć-piętnaście razy wyższymi od średniej krajowej musiałby tak ewidentnego byka zauważyć z miejsca. Nie, jakaś intryga musiała w tym być.

Może chodziło o walkę z dziennikarzami? Jeśli tak - plan powiódł się znakomicie. Nieliczni tylko komentatorzy warszawskiej prasy codziennej, w tym niezawodna Dorota Szwarcman z "Wyborczej", wiedzieli na tyle dobrze, kim jest Kasprzyk, by znać ortografię jego nazwiska. Znaczna większość pozostałych przepisywała do recenzji Kaspszyka z afisza, jak za panią matką, l gdy teraz będą pisywali niechętne artykuły, na przykład o wołającym o pomstę do nieba marnotrawstwie pieniędzy w Narodowym, zawsze będzie można wyciągnąć kserokopię recenzji. Myślę, że przejrzałem makiaweliczny plan. Ostrzegam więc kolegów z mojej branży

I zapowiadam: gdy przeczytamy na sztrajfie zapowiadającej premierę na scenie dramatycznej nazwisko reżysera Jeżego Gżegożewskiego - będziemy uważali.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji