Artykuły

Gdańsk. Koniec kabaretu Limo

15 lat i... koniec. Kabaret Limo będzie działał tylko do końca roku. Najbardziej znana trójmiejska formacja kabaretowa zostanie rozwiązana przez jej członków.

Zespół zasłynął zwiastunami krótkich filmików - m.in. "Parodia zwiastuna filmowego" i "Parodia zwiastuna horrorów", przygotowanych przez Limo razem z Grupą IMPACT oraz skeczów granych na żywo (np. "Zmiana nazwiska", czy "Spowiedź na podsłuchu"). Abelard Giza, Wojciech Tremiszewski, Szymon Jachimek i Ewa Błachnio tworzą najbardziej rozpoznawalny w Polsce kabaret z Trójmiasta. Współtworzyć go będą jednak już tylko przez kilka miesięcy.

Informację o rozwiązaniu kabaretu grupa zamieściła na swoim profilu facebookowym: "Od 15 lat kabaret Limo robi wszystko co w jego mocy, żebyście się czasem zachichrali. Mamy wrażenie, że przez ten czas odwaliliśmy kawał dobrej roboty. Poznaliśmy Was, poznaliśmy siebie, poznaliśmy wiele ciekawych miejsc i ludzi. Odkryliśmy nowe formy bycia na scenie, których wypadkowa tworzy nasz aktualny program. Oprócz skeczy i piosenek pojawiły się improwizacja i stand-up. Jesteśmy dumni i bardzo radzi z takiego misz-maszu.

Niemniej jednak okazało się, że wspomniane odkrycia stały się dla nas bardzo ważne i zawładnęły naszymi sercami. Mamy wrażenie, że nawet bardziej niż sam kabaret, w którym spełniliśmy się i osiągnęliśmy wszystko, co było dla nas interesujące i ciekawe. W związku ze swego rodzaju wyczerpaniem formuły kabaretowej podjęliśmy niełatwą decyzję o zakończeniu działalności kabaretu LIMO z dniem 31 grudnia 2014 roku.

Od razu chcielibyśmy ustalić:

- nie, nie pokłóciliśmy się,

- nie, nie poszło o pieniądze,

- nie, rozwiązanie "Budki Suflera" nie ma z tym nic wspólnego." - tłumaczą na stronie internetowej.

Kabareciarze, których wielu kojarzyć może jako Leszka, Blachę, Mariolę i studencika, zanim się rozstaną, zamierzają odbyć dużą trasę po Polsce.

- Chcemy zajrzeć do tych miejsc, gdzie kiedyś graliśmy i w 2-godzinnym przekrojowym programie pożegnać się z widzami - mówi Wojciech Tremiszewski.

Prace nad programem pożegnalnym zaplanowano na lato.

- Sięgniemy po materiały z różnych okresów naszej twórczości. Chcemy pokazać, że Limo to nie tylko dresiarz i skecz o Hitlerze - dodaje Abelard Giza, lider kabaretu Limo. - Mam nadzieję, że przez te dwie godziny zrobimy takie show, że - choć to może zabrzmi dziwnie - wszystkim, nam również, zrobi się przykro, że to już koniec.

Każdy z kabareciarzy ma już jakieś plany na czas "po Limo".

- Są takie postaci, które pojawiają się w naszym życiu i - czy tego chcemy czy nie - nie chcą z niego zniknąć. Nie chcę, byśmy stali się kimś takim - śmieje się Giza. - Limo traktuję jako pewien etap w życiu. Każdy z nas odnalazł coś dla siebie. Ja odkryłem i pokochałem stand-up. Na pewno w tej czy innej formie będę ludziom coś opowiadał ze sceny. Na brak pomysłów nigdy nie narzekałem.

- Kabaret Limo się wyczerpał. Ja zdecydowałam się na teatr. Od niedawna jestem dyplomowaną aktorką, w Krakowie uczę się tego zawodu i doskonalę swój śpiew. Kupiłam niedawno pianino i uczę się na nim grać. Wszystko po to, by być jak najlepszą aktorką - przyznaje Ewa Błachnio.

Podobnie uważa Wojtek Tremiszewski.

- Trochę nas już męczy kabaret. Mam na głowie trzy projekty improwizacji: grupę Peleton, z którą pokazujemy długie formy, Impro Skład, prezentujący formy krótsze oraz "Hultajów Starego Miasta" - ten serial właśnie się skończył, ale myślę o złożeniu wniosku o grant miejski na kolejną edycję. Chciałbym też wyreżyserować jakiś spektakl teatralny. A dzięki rozstaniu może uda nam w końcu wreszcie spędzić trochę czasu prywatnie. Z Abelardem od dziesięciu lat nie wyskoczyliśmy na piwo - przyznaje Tremiszewski.

Z kolei Szymon Jachimek skupia się na swojej najnowszej działalności. Jego discopolowe wcielenie, Mariush, właśnie zbiera pieniądze na wydanie płyty w serwisie PolakPotrafi.pl..

- Chyba wszyscy trochę zmęczyliśmy się formułą kabaretu. Limo jest markowym produktem i nie chcemy, by stał się dla nas chałturniczym źródłem zarobku - mówi Szymon Jachimek. - To niełatwa decyzja, by po 15 latach skończyć z kabaretem. Jednak zamykając jeden rozdział można otworzyć następny. Jednym z projektów, którym chcę się zająć jest Mariush - dzieło kabaretu Limo, które zaczyna żyć własnym życiem. Wszyscy wiemy, że kabaret i disco polo to dwie dziedziny sztuki, w których ludzie śpiewają, chociaż nie potrafią. I ta rola mi pasuje. Sześć, siedem piosenek powstało przy okazji kabaretu, niewiele trzeba było dołożyć, by zebrać materiał na album, który planuję wydać. Chciałbym, by Mariush miał przynajmniej jeden koncert, chociaż jestem otwarty na więcej. Pozostają też improwizacje z grupami Abordaż i Impro Skład. Spróbuję również zorganizować kolejną edycję Wieczoru Piosenki Niegłupiej. Nie będzie czasu na nudę.

Najbliższą okazją by zobaczyć Limo w akcji będzie występ w klubie Parlament 25 maja, o godz. 18 oraz 21.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji