Artykuły

Stary Doktor w nowym teatrze

"Korczak" w reż. Roberto Skolmowskiego w Operaze i Filharmonii Podlaskiej. Pisze(MrZ)na blogu teatrmuzyczny.

Dość niemrawo kluje się to przedstawienie. W wielu długich scenach pierwszego aktu treść i sama muzyka giną niestety pod natłokiem inscenizatorskim. Z jednej strony reżyser, ale w tym przypadku przede wszystkim dyrektor opery, Roberto Skolmowski, zachłysnął się fantastyczna skądinąd maszynerią (jak przed laty Jerzy Grzegorzewski reżyserując "Noc listopadową" - pierwszą premierę Teatru Narodowego po ostatniej odbudowie), która dysponuje teatr i "Korczak" stał się nie tylko spektaklem, ale również pokazem scenicznych możliwości. Zapadnie, platformy, scena obrotowa poruszane są w każdej niemal odsłonie i niestety szybko się opatrują. Są ważniejsze niż doskonała scenografia Pawła Dobrzyckiego. Nie dość, że urodziwa i funkcjonalna, to - co wcale nie takie częste - wyśmienicie wykonana. I muzyka, i sposób prowadzenia przestawienia miewa z musicalem mało wspólnego - białostockiemu spektaklowi, tak jak Skolmowskiemu i kompozytorowi Chrisowi Williamsowi bliżej raczej do operowych przysadzistych kroków niż musicalowego truchtu. Wymieszane głosy i aktorskie, i operowe, i musicalowe tylko potęgują wrażenie balansowania na granicy tych dwóch gatunków.

Pierwszy akt przedstawienia pozostawia zatem nie tyle niedosyt, co wprawia w pewne zakłopotanie, co z tym fantem zrobić. Drugi akt przyspiesza i spektakl zdecydowanie zyskuje. Akcja nabiera klarowności. Muzyka zaczyna dominować. Pojawiają ciekawsze wątki muzyczne, choć Williams nie chce ogrywać melodyjnych tematów, nie celebruje ich, nie eksploatuje, jak często musicalowi kompozytorzy mają w zwyczaju. Widz zaznajomiony z możliwościami sceny może się skupić na doktorze Korczaku i jego heroicznej walce o dzieci - najpierw w sierocińcu, potem w getcie, a na końcu w obozie koncentracyjnym. Widziany przeze mnie Damian Aleksander (alternatywnie gra Korczaka Tomasz Steciuk) konsekwentnie buduje rolę nie popadając w posągowość. To z pewnością najlepsza rola, w jakiej Aleksandra można ostatnio oglądać. Świetna jest Dorota Radomska - Madame Stefa, z która Korczak prowadzi Dom Sierot, chociaż szkoda, że jej piosenka z drugiego aktu nie wybrzmiała nieco dłużej. Zaraża młodzieńczością i pięknym głosem Rafał Supiński jako Marek.

W spektaklu bierze udział kilkadziesięcioro dziecięcych aktorów i chórzystów, co robi ogromne wrażenie. Ci bardzo młodzi ludzie przygotowani są doskonale do spektaklu, żadnej taryfy ulgowej, wszyscy bardzo zdyscyplinowani. Zresztą, co godne podkreślenia, cały teatr od początku do końca zorganizowany jest doskonale - uderza nie tylko potęga bryły budynku zaprojektowanego przez zespół profesora Marka Budzyńskiego, ale też niezwykle gustowne urządzenie foyer i widowni. Obsługa pracuje wzorowo - wiem, ile pracy i zaangażowania trzeba, by wszystko chodziło jak w zegarku. W muzealnej części foyer pracuje nawet pani opowiadająca o zawartości gablot. Warto zwrócić uwagę na bogaty i urzekający edytorsko program przedstawienia.

Spektakl kończy się poruszająco. Wszyscy znamy zakończenie - Doktor dobrowolnie wchodzi ze swoimi podopiecznymi do komory gazowej. W spektaklu odjeżdża z nimi na platformie, a w ostatnich sekundach reżyser po raz ostatni zakręci sceną obrotową, na której stoją - tym razem jednak bez patosu. Gdyby wcześniej nie szafował tym urządzeniem, efekt finałowy byłby jeszcze bardziej dojmujący. Ciężko się klaszcze po takim spektaklu, ale oklaski w pełni zasłużone.

A dyrygent Tadeusz Płatek to osobny bohater przedstawienia. Umiejętnie uwodzi widzów z gracją i operową przesadą kłaniając się publiczności oraz witając z pierwszymi skrzypcami. Na końcu dostaje burzę oklasków nie tylko za wzorowe prowadzenie orkiestry i śpiewaków. Także za gest, który ktoś nazwał skokiem szczupaka - muszą to państwo zobaczyć sami.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji