Artykuły

Monodram nie jedno ma imię

- Pomysł na United Solo Europe wyrósł na bazie zainteresowania i zaproszenia ze strony Teatru Syrena. To właśnie dyrektorzy teatru Wojciech Malajkat i Jakub Biegaj zwrócili się do nas z takim zaproszeniem i nie zastanawiałem się nad tym zbyt długo. Był to znakomity pomysł - mówi OMAR SANGARE, dyrektor United Solo Europe.

TEATR SYRENA, ZAPRASZA NA DRUGĄ ODSŁONĘ PRZEGLĄDU ZNAKOMITYCH MONODRAMÓWZ EUROPY I STANÓW ZJEDNOCZONYCH. TEGOROCZNĄ EDYCJĘ UNITED SOLO EUROPĘ OTWORZY ŚWIATOWEJ SŁAWY GWIAZDA FIONA SHAW (W POLSCE ZNANA M.IN. Z ROLI PETUNII DURSLEY W FILMOWEJ SERII PRZYGÓD HARRYEGO POTTERA). AKTORKA UHONOROWANA ORDEREM IMPERIUM BRYTYJSKIEGO I ZDOBYWCZYNI Nagrody Laurence'a Oliviera we wtorek 27 maja o godz. 20.00 otworzy festiwal przemową o monodramie, jego specyfice i rosnącej popularności, z tej okazji udało nam się porozmawiać z dyrektorem artystycznym festiwalu monodramu United Solo Europę - Omarem Sangare.

Kuba Szymczak: Chciałem Pana zapytać, ponieważ czytając wywiady z Panem odniosłem wrażenie, że Jest Pan ciągle w ruchu, chciałby Pan poszukiwać czegoś nowego, natomiast od kuku lat jest Pan w jednym miejscu, Williams College, United Sok) ma w tym roku piątą edycję, czy nie ma Pan poczucia, że jest za długo w jednym miejscu?

Omar Sangare: Nie mam poczucia, że aresztowałem się w stagnacji, w sytuacji w której przebywam zbyt długo w jednym miejscu. Zmieniam scenografię w swoim życiu dość często. Albo jest to scenografia akademicka, podczas pracy ze studentami albo scenografia bardzo teatralna, kiedy pracuję w teatrze z artystami z całego świata, albo inna - scenografia rodzima, polska, stąd mój powrót do Warszawy z United Solo, więc te podróże są intensywne i utrzymują mnie w świadomości, że życie jest ciekawe, teatralne.

K.S.: Czy chciałby Pan rozwijać dalej ideę United Solo i ciągle poszukiwać czegoś nowego?

O.S.: Jak najbardziej. Idea "United Solo" to nie tylko idea teatralna, to idea realna, idea spotkania z drugim człowiekiem. Każde takie spotkanie jest nowe i może być niezwykłe. W samej nazwie zawiera się idea naszego festiwalu. Chcemy łączyć ludzi ciekawych, zbliżać ich w sposób bezpośredni. Monodram daje taką szansę. Okazało się, że poprzez festiwal przyciągamy ludzi, którzy mają coś do powiedzenia i to coś jest ciekawe, odmienne, wielokulturowe. Coś, co zwraca uwagę na to kim jest współczesny człowiek. Rozpoczęliśmy przygodę z festiwalem United Solo pięć lat temu, w Teatrze Row przy Czterdziestej Drugiej Ulicy na Manhattanie. Już wtedy byliśmy największym festiwalem monodramu na świecie. W kolejnych latach konkurowaliśmy sami ze sobą. Na początku festiwal trwał dwa tygodnie, w tym roku potrwa dwa miesiące, więc będziemy świętować rozwój idei, która zyskała zainteresowanie ludzi z wielu stron świata. W tym roku będziemy prezentować w Nowym Jorku ponad sto trzydzieści produkcji teatralnych z sześciu kontynentów.

K.S.: To robi wrażenie. A dlaczego zdecydował się Pan na stworzenie edycji polskiej festiwalu? Czy to ma związek z pewną tęsknotą za Polską, czy też chciałby Pan, aby United Solo miał też swoje "filie" w różnych Innych miejscach, I to jest dalsza droga, którą chcą Państwo podążać?

O.S.: Myślę, że z dwóch powodów, personalnego i profesjonalnego. Personalnego - ponieważ pochodzę z Polski, więc jest we mnie naturalny sentyment do ojczyzny. Profesjonalnie natomiast chcę podzielić się tym, czym zajmuje się w Ameryce. Pomysł na United Solo Europe wyrósł na bazie zainteresowania i zaproszenia ze strony Teatru Syrena. To właśnie dyrektorzy teatru Wojciech Malajkat i Jakub Biegaj zwrócili się do nas z takim zaproszeniem i nie zastanawiałem się nad tym zbyt długo. Był to znakomity pomysł.

K.Sz. Rozumiem, a czy miał Pan jakieś wątpliwości dotyczące tego, że Teatr Syrena przed objęciem posady dyrektora przez Wojciecha Malajkata, znany był z nieco innego repertuaru, bardziej lekkiego, komediowego? Czy idea festiwalu jest zgodna z tym, do czego dąży Wojciech Malajkat?

O.S.: United Sob poszukuje nowych wyzwań i twórców, którzy zmieniają oblicze teatru. Podoba mi się zaangażowanie artystów, którzy są aktywni w tym, co robią, nie chcą się powtarzać, ale chcą wprowadzać nowe pomysły. Jeżeli padła taka propozycja ze strony Teatru Syrena, wiedziałem że na pewno spotkamy się z otwartością. I w taki sposób myślimy też o programie, który proponujemy w Teatrze Syrena. Programie, który ma zaprezentować teatr z różnych stron, przekonać widza, że monodram niejedno ma imię, że może być jednoosobowym musicalem, spektaklem dramatycznym w wykonaniu jednego aktora, komedią, czy opowieścią bardzo osobistą, bezpośrednią, zaproponowaną przez solistę. Różnorodność formy sprawia, że możemy zdobywać zainteresowanie widza i jednocześnie kultywować idee teatru jako miejsca w którym człowiek jest najważniejszy.

K.S.: A czy Idea festiwalu była Pana autorskim pomysłem, czy zrodzonym w dyskusjach w szerszym kręgu, np. w Williams?

O.S.: Idea festiwalu wyrosła z własnych zainteresowań i doświadczeń. Po ukończeniu warszawskiej Akademii Teatralnej moją ambicją było, aby stworzyć coś indywidualnego, coś co będzie utrzymywało mnie w poczuciu niezależności artystycznej. Byłem aktorem zespołów najpierw Teatru Dramatycznego, potem Teatru Studio - było to ciekawe doświadczenie pracy zespołowej, natomiast brakowało mi ryzyka. I o takie ryzyko poprosiłem pisząc dla siebie tekst do monodramu "Recenzent naprawdę teatralny", monodramu, który pozwolił mi później odwiedzić ciekawe zakątki Polski i zagranicy. Grałem go m.in. w Niemczech, na Ukrainie, w Wielkiej Brytanii, Kanadzie, wreszcie w Stanach Zjednoczonych. Dostałem tam główną nagrodę aktorską na festiwalu teatralnym w Nowym Jorku i to właśnie przewróciło mi w głowie, na tyle, że postanowiłem wracać do Ameryki bezczelnie często. Te doświadczenia teatralne związane z monodramem i te podróże poprzez festiwale teatralne wzbogaciły mnie i przygotowywały do większego projektu. Widziałem miejsca, podpatrywałem ludzi, obserwowałem mechanizmy organizacyjne, które petem pomogły mi w Williams College, gdzie zacząłem od festiwalu"Dialogue One" ze studentami i pod patronatem College'u. Był to projekt bardzo bezpieczny i udany, zachęcający do kolejnego ryzyka. Na głębokiej wodzie show--biznesu przy Czterdziestej Drugiej Ulicy, gdzie świat rozrywki nie ma litości jest bardzo kapryśny i czasami bardzo ciekawe idee padają ofiarą braku zainteresowania. Jednak postanowiłem spróbować i po pięciu latach nie mogę żałować.

K.S.: Domyślam się. Przeczytałem w recenzji "New York Timesa" fragment w którym mówił Pan o tym, że z Otellem łączy Pana fakt bycia outsiderem. Czy United Solo) nie jest w jakimś stopniu pewnym poszukiwaniem tej wspólnoty, którą można poznać i w niej zostać?

O.S.: Odpowiedź jest zawarta w pytaniu. Poszukiwanie samego siebie i przynależności do pewnej grupy sprawiło, że szukałem solidarności z Polską, z Afryką, ze stronami mojego ojca, aby w końcu odkryć, że taką integralność powinienem znaleźć sam w sobie. Świadomość samego siebie buduje bezpieczną i ciekawą przestrzeń w życiu. I w takiej przestrzeni człowiek może być gotowy na spotkanie z drugim. I takich drugich i kolejnych ludzi poszukuję, Takich, którzy znają swoją wartość i są gotowi na spotkanie z innymi.

K.S.: A czy zgodziłby się Pan z tym, że idea spotkania z drugim człowiekiem, poznania go i wzajemnej wymiany mogłaby być naczelną ideą festiwalu?

O.S.: Na pewno jest ideą United Solo. Nie wiem czy powinna być ideą każdego festiwalu i każdego człowieka. Zajmuję się tym w co wierzę osobiście i wierzę w to z pasją.

K.S.: Chciałem również zapytać, jak Pan się odnalazł zostając członkiem społeczności akademickiej Williams College, jednej z najbardziej prestiżowych uczelni w Stanach Zjednoczonych, gdzie uczyło się wiele znanych osobistości ze świata polityki, sztuki? Czy spotkał się Pan tam z dobrym przyjęciem, i szybko nabrał Pan poczucia, że jest pełnoprawnym członkiem tej społeczności?

O.S.: Williams College skupia artystów, naukowców z różnych stron świata. Wykładowców, którzy mają do zaproponowania coś nowego. Moja obecność wprowadziła takie novum - było nim moje doświadczenie teatru europejskiego, teatru polskiego, teatru - który niekoniecznie tak jak amerykański musi bawić, ale który może prowokować, być trudny, niewygodny, odważnie pytający o fundamentalne sprawy. I to się bardzo w Ameryce podoba, taka natura teatru, bardzo odmienna od teatru musicalowego.

K.S.: jakie jest Pana marzenie, dotyczące odczuć widzów po wyjściu z festiwalu? Czy chciałby Pan, aby pojawiła się u niego refleksja na temat siebie, świata, kultury, czy też pozostawia to Pan indywidualnemu osądowi widza?

O.S.: Przygotowujemy program z myślą, aby był intrygujący i różnorodny, ale oczywiście bez oczekiwań względem specyficznych reakcji. Zaprosiliśmy w tym roku plejadę gwiazd teatralnych, Fiona Shaw, znana z filmów o Harrym Potterze, otworzy nasz festiwal przemową dotyczącą teatru solowego, a zna się na tym doskonale. Zagrała w kilku monodramach, na londyńskich scenach i Broadwayu.

K.S Wspomniała również, że uczyła Pana podczas Pańskiego pobytu na stypendium w Wielkiej Brytanii.

O.S.: To wspomnienie dotyczy zajęć w Brytyjsko-Amerykańskbj Akademii Dramatycznej w Oksfordzie. Tam spotkałem Fionę po raz pierwszy, i już wtedy była dla mnie wielką inspiracją. Od takiej inspiracji zaczniemy nasz program w Syrenie, podczas United Solo Europe w tym roku. Zobaczymy również przedstawienie w wykonaniu pięciokrotnie nominowanej do Grammy LynnMarie Rink, w opowieści bardzo osobistej, w jednoosobowym musicalu. Kolejnego dnia zobaczymy przedstawienie ze Szwecji i aktora Rogera Westberga, który zagra dwadzieścia postaci z "Hamleta". Kolejnym przedstawieniem będzie Monika Manotti w sztuce o Ninie Simone, przedstawieniu o ważnych sprawach, o zaangażowaniu społecznym i o tolerancji. Przedstawieniu, które nie było prezentowane w Nowym Jorku, ab wierzymy, że jest częścią spójną poprzez międzynarodowy i uniwersalny aspekt tematu. Następne przedstawienie to sztuka o księżnej Grace Kelly, o dylematach związanych z show-biznesem i polityką. Zwieńczeniem festiwalu będzie występ fińskiego artysty, aktora i iluzjonisty Roberta Jagerhoma, który będzie nas czarował ze sceny sztuczkami magicznymi.

K.S Czy Fiona Shaw chętnie zgodziła się wziąć udział w festiwalu?

O.S.: Chętnie i z entuzjazmem. Jestem z nią w kontakcie od wielu lat. W poprzednim roku dostała nagrodę specjalną od United Solo za wybitne osiągnięcia w dziedzinie monodramu. Wydawało mi się to bardzo naturalne, aby podzielić się jej inspiracjami i doświadczeniami z widzem naszej edycji europejskiej, o kino.

Po skończeniu Akademii Teatralnej grał Pan również w filmach. Czy nie tęskni Pan za tym medium dotarcia do widza?

O.S.: Lubię kamerę i lubię przed nią wracać. Sprawy związane z teatrem okazały się ostatnio najważniejsze, ale mam nadzieję, że nb na zawsze.

K.S Bardzo dziękuję za rozmowę.

O.S.: I ja również.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji