Artykuły

Taneczny korowód a la Wiśniewski

"Opera kozła" w reż. Janusza Wiśniewskiego w Teatrze Nowym w Poznaniu. Pisze Olgierd Błażewicz w Głosie Wielkopolskim.

Spektakl rodzii się długo i w wielkich bólach. Zaczynał go Bogusław Linda, potem pracę nad sceniczną wersją głośnej powieści Horacego McCoya "Czyż nie dobija się koni" przejął po nim Feliks Falk. W końcu jednak wziął ją na warsztat, na zasadzie nagłego zastępstwa, Janusz Wiśniewski. I z ostrej realistycznej satyry społecznej na okrucieństwa kapitalizmu w Ameryce czasów wielkiego kryzysu, pozostał właściwie tylko sam temat maratonu tańca, w którym wszyscy walczą o pieniądze, ale jeden tylko wygrywa. I wszystko to ubrane zostało, jak zawsze u Wiśniewskiego w teatr formy, odwołujący się do mitów, archetypów i cytatów z klasyków. I zatytułowana została "Opera Kozła".

Rzecz rozgrywa się u Wiśniewskiego na arenie, wyznaczonej światłem migoczących na posadzce żarówek i pod rozgwieżdżonym niebiem. I ujęta została w formę wirującego wokół areny tanecznego korowodu, prowadzonego przez wielkiego mistrza ceremonii - czarnego Kozła w płaszczu szekspirowskiego Prospera (świetnego w tej roli Mariusza Puchalskiego). Przedstawienie przywodzi na myśl tamte autorskie spektakle Wiśniewskiego sprzed lat. Ale, jest też trochę inne. Nie są to już z Kantora wzięte figury-lalki. Powołane do życia przez reżysera postacie mają swą psychikę. Cierpią, są pełne bólu, coś przeżywają. I wszystkie są pełne wyrazu i po aktorsku pokazane - tak jak Madame Lamort Danieli Popławskiej, Nieśmiały pan Friedman Wojciecha Deneki czy Herr Wurzel Zbigniewa Grochala. Spektakl Janusza Wiśniewskiego jest krótki i bardzo efektowny. Ma swój nastrój, ma swój wyraz, jest świetnie zorganizowany. I ogląda się go naprawdę dobrze. Trochę drażnią w nim nie do końca zrozumiałe wierszowane wypisy z klasyków światowej literatury włożone w usta klaunów, monstrów i ludzkich wraków. Żal, że mało ostało się w nim, tak aktualnej dziś, satyry społecznej na ów McCoyowski wyścig szczurów za kromką chleba i że tak wiele w nim cytatów i powtórzeń z poprzednich spektakli tego reżysera. Wszystko to jednak wynagradza nam efektowna formuła teatralna spektaklu oraz muzyka Jerzego Satanowskiego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji