Artykuły

Siuńcia

Kiedy pojawiała się na scenie, wybuchała jak wulkan. Jej temperament rozsadzał scenę. Publiczność nie odrywała od niej wzroku. Jej kunszt baletowy i precyzja wykonania nie miały sobie równych. Tańcząc na pointach niemal fruwała w powietrzu - pożegnanie STANISŁAWY SELMÓWNY.

Dowiedziałem się z nekrologu w "Gazecie Wyborczej", że 22 kwietnia 2014 roku odeszła wielka polska tancerka Stanisława Selmówna.

W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego stulecia związana była z Operą Warszawską przy ul. Nowogrodzkiej. Dziś mieści się w tej sali Teatr Muzyczny Roma. Tam w roku 1951 była solistką baletu, a potem po Barbarze Bittnerównie awansowała na stanowisko primabaleriny. Dzisiaj niestety pamiętają ją tylko nieliczni. Tacy jak ja i nieco młodsi ode mnie. Szkoda, bo była wybitną osobowością. Zasłużyła na pamięć i miejsce w historii polskiego baletu. Ale cóż, takie jest życie. Pamięć ludzka zawodna i krótkotrwała. Droga do sławy długa i żmudna. Wymagająca pracy i samozaparcia. Nawet gdy ma się talent. Zycie tancerki to życie motyla. To moment. To chwila, co krótko trwa. Takim przykładem jest właśnie Stasia Selmówna. Wspaniała tancerka.

Kiedy pojawiała się na scenie, wybuchała jak wulkan. Jej temperament rozsadzał scenę. Publiczność nie odrywała od niej wzroku. Jej kunszt baletowy i precyzja wykonania nie miały sobie równych. Tańcząc na pointach niemal fruwała w powietrzu. Jej słynne piruety, trwające bez końca, wzbudzały podziw. Publiczność rytmicznie biła brawa i żądała bisów. Cudowne ruchy rąk znakomicie korespondowały z całością. Była mistrzynią tańca klasycznego. Zachwycająco tańczyła partię Najpiękniejszej, a także Diablicy w "Panu Twardowskim" Ludomira Różyckiego, partię solową w "Serenadzie" Mieczysława Karłowicza, Mirtę w "Giselle" oraz solówki w licznych operach, będących w repertuarze, a także w "Nocy w Walpurgi" w "Fauście" Gounoda.

Moja znajomość ze Siuńcią datuje się od lat młodzieńczych. Poznaliśmy się przed wojną, w roku 1934, na balu szkolnym zorganizowanym przez szkołę powszechną dla dziewcząt przy ul. Zagórnej i naszą szkołę powszechną dla chłopców przy ul. Mokotowskiej 5. Od pierwszej chwili byliśmy sobą zauroczeni. Tańczyliśmy do upadłego. Zdobyliśmy tytuł Królowej i Króla Balu. Mieliśmy wtedy po czternaście lat. Zakochaliśmy się w sobie. Marzyliśmy o teatrze. Stasia chciała być tancerką, a ja aktorem. Jej marzenia spełniły się wcześniej, moje dopiero po wojnie.

Na krótko przed wybuchem wojny w roku 1939 ukończyła studia baletowe w warszawskiej Szkole Baletowej. Tańczyć zaczęła w czasie okupacji. Mimo zakazu Związku Artystów Scen Polskich tańczyła dla polskiej publiczności w teatrach rewiowych koncesjonowanych przez Niemców. A co miała robić? Czekać? Aż się zestarzeje? Nikt nie wiedział, kiedy skończy się wojna. I czy w ogóle przeżyjemy. Już wtedy widać było, jak wielkim dysponuje talentem. Po wojnie, kiedy ją zweryfikowano, jej talent błyszczał pełnym blaskiem na scenie Opery Warszawskiej. Była żoną znanego adwokata warszawskiego, mecenasa Janczewskiego, działającego w środowisku aktorskim. Wielokrotnie oglądałem ją na scenie. Zarówno w czasie okupacji, jak i po wojnie. Byłem oczarowany jej tańcem. Jej wielbicielem. Przez wiele lat utrzymywaliśmy bliskie kontakty. Spotykaliśmy się na Balu Aktorów w hotelu Polonia. U mnie, u niej i w siedzibie ZASP-u w al. Ujazdowskich. A po rozwiązaniu ZASP-u także w SPATIF-ie w Klubie Aktora. Wspominaliśmy z rozrzewnieniem czasy naszej młodości. Zawsze pogodna i uśmiechnięta, była duszą towarzystwa.

Cieszę się, że jeszcze żyję i że mogę napisać tych kilka słów o niej, które pozostaną dla potomnych. Pozostanie też na zawsze w mojej książce "Czas, który minął", w której umieściłem także nasze wspólne zdjęcie z balu szkolnego.

Żegnaj, Stasiu. Siuńciu droga. To skrót od Stasiuńciu. Tak ją zdrobniale nazywaliśmy. Cudownie tańczyłaś. Stale mam cię przed oczami, o

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji