Artykuły

Farsy i dramaty, spektakle wywołujące śmiech i dające do myślenia - latem w Teatrze Wybrzeże nie zabraknie atrakcji. Wśród ponad 20 czasie spektakli, które trafiły do letniego repertuaru uwagę zwracają przede wszystkim cztery prapremiery. Już dziś premiera "Broniewskiego".

Teatr Wybrzeże robi wszystko, żeby przekroczyć i zniszczyć stereotyp mówiący, że latem teatry nie działają. Nie dość, że otwiera na letnie miesiące sezonową, plenerową scenę w Pruszczu Gdańskim, na dodatek prowadzi aktywną działalność na scenach całorocznych. Aktywność tę najlepiej jest zmierzyć ilością premierowych, a wręcz - prapremierowych spektakli, które znalazły się w letnich planach największej trójmiejskiej sceny. Będzie ich aż cztery.

Ten prawdziwy letni festiwal spektakli, które pierwszy raz w kraju, a wręcz w świecie, będzie można zobaczyć właśnie w Gdańsku, otworzy 27 czerwca przedstawienie "Broniewski" [na zdjęciu]. Tekst Radosława Paczochy przeniósł na scenę sam dyrektor gdańskiej sceny, Adam Orzechowski. Jak wskazuje już tytuł, to oczywiście biograficzna opowieść o Władysławie Broniewskim, jednym z najważniejszych, ale jednocześnie najbardziej kontrowersyjnym, pod względem swoich ideologicznych wyborów, polskim poecie XX wieku. I to właśnie na zawikłaniu osobistych losów Polaków w wielką historię będzie przede wszystkim mówił ten spektakl.

Pozostałe prapremierowe spektakle zaplanowane zostały na drugą połowę sierpnia i będą wchodzić na scenę w zaledwie kilkudniowych odstępach. Pierwszym elementem tej prawdziwej teatralnej ofensywy będzie premiera "Przekładanki", farsy Dereka Benfielda, którą będzie można najpierw zobaczyć na Scenie Letniej, ale potem trafi także na scenę pod dachem. Spektakl, opowiadający o dwóch parach kochanków, próbujących ukryć się przed swoimi prawowitymi małżonkami, wyreżyseruje współpracujący od lat z Teatrem Wybrzeże Jarosław Tumidajski. A jego premiera odbędzie się 16 sierpnia.

Tydzień później, 24 sierpnia, na afisz trafi przedstawienie "Dwóch w twoim domu" Jeleny Grieminy w reżyserii innego stałego współpracownika Wybrzeża, Rudolfa Zioło. Dramat, na którym oparte będzie to przedstawienie, to groteskowy, polityczno-psychologiczny, czy może raczej psychologiczno-polityczny tekst, dla którego punktem wyjścia jest historia Uładzimira Niaklajeu, białoruskiego poety i działacza społecznego, kandydata na prezydenta w ostatnich wyborach. Niedługo przed głosowaniem został pobity i uprowadzony, a potem - przetrzymywany przez dłuższy czas w areszcie domowym. I to właśnie ten czas w życiu bohatera stał się dla Grieminy świetnym pomysłem dramaturgicznym, pokazującym jak łatwo, za pomocą nieustannej inwigilacji, zamienić człowieka w kłębek lęków i nerwów.

Swoisty festiwal prapremier w Teatrze Wybrzeże zakończy się 29 sierpnia, kiedy na Dużej Scenie będzie można zobaczyć "Statek szaleńców" Nikołaja Kolady w reżyserii samego autora. Nie zdradzając szczegółów dotyczących przedstawienia, mówił on, że to spektakl "o rzeczach prostych i zrozumiałych: tak często ludzi dzielą głupstwa, uprzedzenia, brak woli i brak umiejętności rozmowy i życia w zgodzie, z miłością do naszego krótkiego i pięknego życia. Gdybyśmy nauczyli się cierpliwości, szacunku dla drugiego człowieka i jego opinii, gdybyśmy się mniej złościli, kłócili i walczyli, to nasz świat stałby się piękny, spokojny i dobry. O tym marzę. Powinniśmy budować Raj na naszej ziemi. I to jest możliwe. I to jest tak proste: podać rękę człowiekowi, uścisnąć ją i uśmiechnąć się."

Szczegółowe informacje o kolejnych prapremierach wchodzących na scenę Teatru Wybrzeże będzie można znaleźć w ukazującej się co piątek "Gazecie Co Jest Grane".