Artykuły

Teatr i dewizy

Jednym z najelementarniejszych sposobów podniesienia poziomu własnej twórczości artystycznej jest konfrontacja jej z obcą.Zaniedbywany przez kilka lat współczesny repertuar zachodni ujrzał przed sobą podniesiony szlaban.Sceny nasze zaczęły z zapałem korzystać ze sztuk zachodnich,przede wszystkim francuskich,nie zawsze wybierając rzeczy o trwałej wartości.Miejsce dawnych kryteriów ideowo-politycznych zajęły chyba tylko klasowe.Przy tej gonitwie ze sztukami kasowymi nastąpił pierwszy psikus ekonomiczny.Przyjęcie przy rozliczeniach za tantiemy tzw.kursu artystycznego,to znaczy około 25 zł za dolara,kiedy już nie wywołując imienia czarnej giełdy nadaremno,w tym samym państwie stosuje się klasyczne,towarowe przeliczenie (paczki PKO) w wysokości około 100 złotych dolar,prowadzi do paradoksalnej sytuacji, że im sztuka ma większe powodzenia,im szczelniej zapełnia kasę,tym większą stratę przynosi skarbowi państwa,a co zatem całej gospodarce narodowej.Obecny system ograniczania ilości zakupywanych sztuk jest śmieszny,bo nie reglamentuje ilości przedstawień i rozprzedanych biletów, chyba że w imię oszczędności dewizowych zacznie się pogłębiać deficytowość teatrów w złotówkach przez niewygrywanie do końca niektórych sztuk.Nie kijem go to pałką.Oto dwa alarmujące przykłady.

W zeszłym roku spadkobierczyni praw Giradoux zaprotestowała przeciwko graniu w Polsce sztuk jej zmarłego męża i w połowie prób musiało przerwać pracę nad nimi.Motyw był prosty:powstały poważne zaległości w jej spłacaniu.Byliśmy przygotowani do płacenia (przepłacania) za nowe przedstawienia,ale nie byliśmy w stanie uregulować zaległych należności od razu.Słuszne roszczenie wdowy po wielkim dramaturgu stało się dla nas niewykonalne, zwłaszcza z powodu kursu "turystycznego".W rezultacie teatry nasze kontentowały się jego zdolnym kontynuatorem Anouilhem.Ale i tu wybuchła bomba.W zeszłym tygodniu po parokrotnym zagraniu w Teatrze Dramatycznym "Antygony" Anouilha z wielką kreacją Jana Świderskiego w roli Kreona i z subtelnie przeprowadzoną przez Mikołajską rolą Antygony - nagle sztukę zdjęto z afisza z powodu przekroczenia terminu licencji. Licencja na przekład Stolarka,z którego skorzystał teatr opiewała na 3 lata i skończyła się przed kilku tygodniami.Francuski odpowiednik ZAIKS-u interweniował nie bacząc na szkodę dla naszej publiczności,teatru,tłumacza i nawet samego autora, którego jest pełnomocnikiem.Ale Francuzi mają stosunek towarowy do swego kulturalnego eksportu i takie postawienie przez nich sprawy,choć może przynieść doraźną,konkretną stratę - w ogólnej skali im się opłaca,bo zmusza kontrahentów do dotrzymania warunków.Tymczasem zaś my, goniąc od faktu do faktu za doraźną,konkretną korzyścią,nie potrafimy zdobyć się na ogólną myśl gospodarczą i dlatego od faktu do faktu łatamy,nie potrafiąc postawić spraw zasadniczo w sposób dla siebie korzystny.Oczywiście pewien zamęt na rynku teatralnym jest tylko odbiciem bardziej ogólnych nieporozumień,bez których zasygnalizowania nie ma mowy o poprawie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji