Artykuły

Pożegnanie: Krystyna Marynowska (5.06.1916-5.06.2014)

Była wybitną tancerką o silnej osobowości i pięknych warunkach zewnętrznych. Utalentowaną aktorką i pedagogiem.

Wiatach trzydziestych ubiegłego stulecia ukończyła studia baletowe u Jadwigi Hryniewieckiej i Zofii Pflanc-Drubeckiej. Już pierwszymi recitalami tanecznymi zwróciła na siebie uwagę. Oczarowała publiczność i krytyków. Do kanonów tańca klasycznego włączyła elementy nowoczesne. Mówiono o niej, że jest pierwszą "tancerką wyzwoloną". Z zespołem baletowym Wiery Pietrakiewicz odbyła tournee po Italii. W roku 1937 znalazła się w Polskim Balecie Reprezentacyjnym Arnolda Szyfmana. Objechała z nim kawał świata, sławiąc imię polskiego baletu. Na krótko przed wybuchem drugiej wojny światowej w roku 1939 zainteresował się nią film. Zagrała główną rolę kobiecą w filmie Józefa Lejtesa "Inżynier Szaruda". Jej partnerem był Jan Kreczmar. Film nie zdążył wejść jeszcze na ekrany, a już rozpoczęła zdjęcia do kolejnego - "Przygody pana Piorunkiewicza" z Janem Kurnakowiczem w roli tytułowej, w reżyserii Eugeniusza Pękalskiego.

Jej zdjęcia pojawiały się we wszystkich dziennikach i czasopismach filmowych. Pisano o niej w superlatywach. Lansowano jako wschodzącą gwiazdę polskiego kina. Jej pięknie rozpoczynającą się karierę przerwała wojna. Oba filmy spłonęły.

W czasie okupacji niemieckiej w Warszawie, zaprzyjaźniona z wielkimi aktorkami, była jedną z udziałowczyń kawiarni U Aktorek przy ul. Pięknej róg Al. Ujazdowskich. Dziś w tym pałacyku mieści się Ambasada Szwajcarii. W okupowanej Warszawie występowała na estradach kawiarni, a także w teatrach rewiowych i komediach. W Teatrze Nowości tańczyła w Balecie Feliksa Parnella. Była jego partnerką w słynnej etiudzie baletowej "Terpsychora na podwórku", gdzie obydwoje dali nie tylko wysokiej klasy popis taneczny, ale także aktorski. Cały czas działała w konspiracji. W czasie Powstania Warszawskiego była sanitariuszką Armii Krajowej.

Po wojnie ponownie solistką Baletu Parnella. Na długie lata związała się z Henrykiem Tomaszewskim i jego słynną Pantomimą Wrocławską. Była osobą pogodną i życzliwą ludziom. Wielką społeczniczką i działaczką Związku Artystów Scen Polskich.

Doczekała sędziwego wieku. Zmarła w dniu swoich urodzin, mając 98 lat.

Z Krysią łączyła mnie długotrwała więź koleżeńska. Kilka lat temu w Dwójce Polskiego Radia u red. Iwony Malinowskiej nagraliśmy wspomnienia z czasów okupacji niemieckiej. W ostatnim okresie była już bardzo chora i cierpiąca, ale jej umysł do końca funkcjonował bezbłędnie.

Żegnaj, kochana Krysiu. Śpij spokojnie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji