Artykuły

Po powrocie z Paryża.Teatr 59

POWRÓT naszego teamu baletowo - dramatycznego z podróży po paryskie złote runo (sławy) przyniósł serię spotkań i konferencji prasowych,na których organizatorzy nie tylko stwierdzali powodzenie Teatru Dramatycznego z "Paradami", lecz usiłowali wmawiać również w słuchaczy bodaj częściowy sukces "Mazepy". To ludzkie,że winowajcy próbują się bronić, wmawiać w nas,iż nic złego się nie stało. I tym bardziej ludzkie,że uczestnicy niespornego sukcesu "Parad" zlekceważyli okoliczności,które sukces ów sprowadzają,do ram raczej skromnych. Więc nie gwoli swawoli,gwoli przekomarzania się i wytykania komuś czegoś - ale gwoli nauki na przyszłość pozwólcie mi na parę wniosków lepiej od razu teraz,niż za pół roku,żeby znowu nie okazało się,że są spóźnione. Jak nie potrafisz,nie pchaj się na afisz. Balet przemawia międzynarodowym językiem,nuże więc wozić za granicę co popadnie z baletowych "parnellów". Mylna kalkulacja. Bo w Paryżu,choć cenią sztukę baletową,znają się na niej nie gorzej,niż u nas w Warszawie,a w Warszawie wydano sąd jednomyślnie krytyczny. Ale co więcej:nawet dobry balet nie powinien być wysuwany przed teatry dramatyczne. Teatr Narodów nie jest imprezą dla gości dochodową,nawet na zwrot kosztów nie bardzo tu można liczyć,jest to natomiast bilet wizytowy sztuki dramatycznej(dramatycznej!),składany na międzynarodowym przyjęciu i oceniany przez kilkunastu krytyków miarodajnych dla świata zachodniego."Mazowsze"'i "Śląsk" święcą triumfy i zbijają dewizy,ale ich miejsce nie w Teatrze Narodów. Nie woź sów do Aten. To zawsze budzi u Ateńczyków poczucie wyższości wobec przybyszów i lekceważenie ich trudu Rober Kemp - Boy krytyki paryskiej - pochwalił "Parady" Potockiego (sztukę i wykonawców}ale jakże wielkopańsko,jakże z wysoka. Pokazano nam Francję,ale nic polskiego - pisał "zawiedziony". I miał rację. Gdy Jugosłowianie zagrali w Paryżu sztukę Drżicia "Dundo Maroje",był to renesans,ale renesans dalmatyński. Nasze "Parady" sa tylko bardziej paryskie niż Paryż. Jedna jaskółka nie czyni wiosny. Aktor jest tym czynnikiem teatru, który w Paryżu może ocalić nawet odtrącaną sztuką. Francuzi mają dość własnego Hugo i nie lubią repertuaru romantycznego. A jednak Kurnakowicz jednał widzów dla "Kordiana". "Fedra" z Eichlerówną miałaby coś do powiedzenia w Paryżu. Ale najlepszy solista nie ratuje całego widowiska, nie może grać w próżni."Fedrę" można by dopiero wówczas pokazać w Paryżu,z sensem,gdyby Eichlerówna miała odpowiednie tło. Wkoło Macieju. A wiec? No tak,macie rację, trzeba ustawicznie powtarzać:teatralny świat zachodni pragnie zobaczyć nasz teatr socjalistyczny,tj.teatr,w którym w pełni dochodzi do głosu repertuar postępowy,rewolucyjny. Czy nie mamy takiego teatru? Owszem,zbliża się doń Teatr Nowy w Łodzi. Nadal cierpi na niedomogi aktorskie; ale ostatecznie i londyński Work-shop Theatre nie ma gwiazd aktorskich a co skoczy do Paryża - to triumfuje. Co ma jednak w zanadrzu nasz Teatr Nowy? Składankę staropolską, "Cudotwórcę" Sterna... Niegdyś Belgrad ratował się znakomitym przedstawieniem "Jegora Bułyczowa". My mamy słuszne ambicje pokazania własnego współczesnego teatru rewolucyjnego. Lecz gdzie on? Dejmek miota się od "Brygady szlifierza Karhana" do "Łaźni",od "Domku z kart" do "Ciemności kryją ziemię"...A "Rzecz o barykadzie" to jednak dopiero surowiec,montaż widowiskowy - jeszcze nie teatr.

Nawet i w Paryżu...Tak więc problem w ostatecznym wyniku sprowadza się do biurek autorów dramatycznych. A oni wędrują od Holandii do Singapuru,albo do Krainy Groteski do Krainy Immanentnego Zła - brak im tylko sztuk dziejących się w zwyczajnym ziemskim kraju,idącym do socjalizmu. Albo w romantycznym kraju rewolucji. Nie bądźmy niesprawiedliwi. Mamy sztuki z lat wojennych,a także sztuki ze stoczni,z placu budowy,z parowozowni,ze spółdzielni produkcyjnej,z kopalni,z huty...Nawet chwaliliśmy te sztuki,ja nie ostatni. Ale cóż,sztuki były i minęły,te już nie wrócą - czy to powód,by opustoszałego miejsca nie starać się z powrotem zapełnić? Póki nie będziemy mieć własnej "Opery za trzy grosze" czy "Tragedii optymistycznej" - póty najlepszy sukces w Paryżu zaprawiony sędzię odrobiną goryczy,ziarnem zawstydzenia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji