Artykuły

Nasza ocena. Parady

Nie wierzcie plakatom,rozlepionym na słupach ogłoszeniowych trójmiasta i zapraszającym na sztukę J.Potockiego "Araby". Ale do Teatru Kameralnego w Sopocie idźcie koniecznie,żeby zobaczyć arcywesołą sztukę J.Potockiego "Parady". Nie pożałujecie i wybaczycie chochlikowi drukarskiemu. Sztuka ta jest grana w stolicy od dwóch blisko lat(prapremiera polska odbyła się w listopadzie 1958 r.) i cieszy się niesłabnącym powodzeniem. Wystawił ją Teatr Dramatyczny m.st.Warszawy, który właśnie gości na występach na Wybrzeżu. Data (rok 1792),zawieszona przed kurtyną,ustawia sztukę w czasie. I trzeba tę datę stale pamiętać,gdyż w tym właśnie roku w prywatnym magnackim teatrze właścicielki Łańcuta Elżbiety z Czartoryskich Lubomirskiej zaczęto wystawiać kolejne jednoaktówki Potockiego. Oczywiście w języku francuskim. Sześć spośród łańcuckich "Parad" wydano drukiem w kilkudziesięciu egzemplarzach. Dopiero przed kilku laty przypadkiem natrafiono na nierozcięty egzemplarz,przetłumaczono go i wydrukowano w "Dialogu". Natychmiast Teatr Dramatyczny podjął się jej inscenizacji. Patrząc na warszawskie przedstawienie trzeba nie tylko pamiętać o dacie powstania sztuki,ale i o tym że wywodzi się ona z tradycji włoskiego teatru del1'arte. Typowe dla tej komedii postacie łączą w jedną całość sześć jednoaktówek. Zresztą sam klimat sztuki i rodzaj humoru jest bardzo typowy. Arystokratyczni goście ks.Lubomirskiej odbierali z pewnością inaczej sztukę,niż ją odbieramy my. Ale i dziś bawi nas scena,w której niepiśmienny Kasander postanawia zostać literatem i ogłosić konkurs literacki,na który,jako "nagrodę literacką",proponuje swoją córkę. A iluż aluzji do naszych czasów można się dopatrzeć w finałowej komedyjce "Kasander demokratą"! Pamiętając o tym,że nie jest to sztuka współczesna - a trudno o tym zapomnieć - patrzymy na nią z przymrużeniem oka i bawimy się doskonale. Warszawskie przedstawienie zagrane zostało koncertowo. Zwłaszcza para - Zerzabella i Gil - Barbara Krafftówna i Wiesław Gołas pokazali kunszt aktorski wysokiej klasy. Krafftówna była uroczą i czarującą młodą kobietą,wzniecającą płomienie miłości w sercu zakochanego Gila,to znów przewrotną, rozkapryszoną dziewczyną. Gołas nieodparcie komiczny,jako więzień piratów,czy sługa Kasandra,ujmująco liryczny,jako "zakochany Gil". Już dla obejrzeniu tych dwóch ról warto odwiedzić teatr. Ale i inni wykonawcy stali na bardzo wysokim poziomie. W krótkiej notatce wymienimy ich tylko: Wojciech Pokora,jako Aktor i Leander,Witold Skaruch i Janusz Zlamal,jako Ojciec aktora i Doktor,Jerzy Magórski,jako Kasander,i Maciej Zaremba w roli Pirata. Przedstawienie bezbłędnie wyreżyserowała Ewa Bonacka. Muzyka Witolda Rudzińskiego bardzo w stylu epoki. Inscenizacja i oprawa plastyczna Władysława Daszewskiego, oszczędna {może ze względu na wyjazd?),ale wyrazista i pełna wdzięku.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji