Artykuły

W teatrze Narodów zasłużony sukces Teatru Dramatycznego z Warszawy

"Czarujące" to słowo było na wszystkich,ustach po spektaklu jaki nam przedstawił Warszawski Teatr Dramatyczny. Jakież one zdumiewające te "Parady" napisane po francusku przez polskiego hrabiego /Jana Potockiego/ wystawione po raz pierwszy w Łańcucie w 1792 roku,odegrane przed nami po polsku przez młody i pełen temperamentu zespół. Wyobraźcie sobie coś w rodzaju trupy Jacques Fabbri poruszającej się zgrabnie wśród świeżych i dowcipnych dekoracji,trupy złożonej z urzekającej małej brunetki /nazywa się Barbara Krafftówna/i bardzo zdolnych chłopców z których jeden jest po prostu sensacyjny /nazywa się Wiesław Gołas/ i umie wszystko:grać komedię,oczywiście,ale także śpiewać,tańczyć, grać pantomimę i pojedynkować się tak jak nikt się na naszych scenach nie pojedynkuje. Wszcyscy oni bawią się sami znakomicie pod batutą pani Ewy Bonackiej,której reżyseria dosłownie roi się od pomysłowych dowcipów. I tak oklaskiwaliśmy sześć parad: "Mieszczanin aktorem", "Kalendarz starych mężów","Podróż Kasandra do Indii", "Zakochany Gil","Kasander literatem","Kasander demokrata". Wszystkie pełne humoru i z werwą odegrane. Tekst był mówiony po polsku ale,słowo daję,rychłośmy o tym zapomnieli tak zabawne i wyrazista była mimika aktorów. Czy to możliwe że dadzą nam tylko jedno przedstawienie? Szkoda.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji