Artykuły

Rzym jest wieczny

Teatr Dramatyczny m.st. Warszawy: Friedrich Durrenmatt - "Romulus Wielki". Reżyseria: Halina Mikołajska i Andrzej Sadowski. Scenografia: Andrzej Sadowski. Przekład: Irena Krzywicka.

"W ten te sposób,moi państwo,imperium rzymskie przestało istnieć". A mianowicie:Germanie pod wadia Odoakra ogołocili już Rzym ze wszystkich prowincji i nacierają na sam półwysep. Legie rzymskie w niewoli - bądź też przeszły na stronę Germanów. Tymczasem cesarz Romulus miast organizować obronę - śpi,je,hoduje kury oraz opowiada dowcipy. Cesarz Romulus świadomie wpędza Rzym w zagładę. Rzym ma haniebnego cesarza. Nie dosięga go zemsta patrycjuszy. Germanie przychodzą szybciej. I oto cesarz Romulus,jako ostatni Rzymianin,spotyka się oko w oko z najstraszliwszym wrogiem państwa rzymskiego,wodzem germańskim Odoakrem. Dwóch starszych panów odbywa miłą,lecz tragiczną zarazem rozmowę. Jest to rozmowa dwóch hodowców kur,którzy zostali zaangażowani w sprawy polityczne i nie przeciwstawili się temu,a przeciwnie - zaangażowali świadomie w zaprowadzenie na świecie porządku,który odpowiadałby ich poczuciu sprawiedliwości. Los uczynił z nich wrogów - są jednak raczej przyjaciółmi: jeden z nich pragnie,by drugi jak najszybciej zagarnął całe jego imperium; ten drugi natomiast marzy o natychmiastowym poddaniu się pierwszemu. Romulus chce,by los wymierzył Rzymowi sprawiedliwość za jego historię,za przeszłość,która była wypełniona morderstwami i zbrodnią. Odoaker pragnie uchronić Germanów przed ich bohaterską przyszłością - przed ich historią,która będzie wypełniona morderstwami i zbrodnią. Spotykają się w teraźniejszości. To spotkanie niweczy ich nadzieje. Wprawdzie imperium rzymskie przestało istnieć - lecz kara, wymierzona Rzymowi przez historię jest raczej symboliczna: pasmo zbrodni nie zostanie przerwane. Podobnie symboliczne, nieskuteczne jest poddanie się Odoakra Romulusowi. Imperium germańskie podejmie dalszy ciąg historii poprzednika. Rzym jest wieczny. Hodowcy kur nie mają na to zasadniczego wpływu,nawet jeśli zajmują bardzo wysokie stanowiska państwowe. Sztuka Friedricha Durrenmatta "Romulus Wielki" wystawiona przez Teatr Dramatyczny w Warszawie,jest drugim z najbardziej znanych utworów współczesnego pisarza szwajcarskiego,które ujrzeliśmy w Polsce."Romulus" jest napisany wcześniej i słabiej niż "Wizyta starszej pani" - nie ma tak logiczne] konstrukcji,jest przydługi,rozwleczony, pełen nie najważniejszych dla całości epizodów. Nie wszystkie dowcipy i ironie są ciekawe,niektóre refleksje ciężkawe. Ale jest w "Romulusie Wielkim" kilka ważnych myśli o miłości ojczyzny i o sensowności patriotyzmu,które warto usłyszeć. Największym chyba jednak walorem scenicznym "Romulusa Wielkiego" jest kapitalna rola tytułowa,którą znakomicie zagrał Jan Świderski. Wszystkie sceny z nim były dobre,a wszystkie bez niego dłużyły się. Świderski rozegrał swoją rolą w sposób trudny. Nie był Konradem Wallenrodem, który udaje błazna,ani błaznem,który ma niebezpieczną idee fixe. Był poczciwym hodowcą kur,opanowanym różnymi słabostkami,ale ogromnie auto - ironicznym który w dodatku, jakby dla uzupełnienia całej swojej śmieszności w roli Cezara,ma pewien plan. Realizuje go spokojnie,bez histerii, w razie potrzeby z żelazną wolą. Jest dobroduszny lecz stanowczy. Śmieszny,lecz inteligentny - i tragiczny,lecz inteligentny. To drugie jest o wiele bardziej trudne,a udało się Świderskiemu znakomicie. Pozostałe role nie dawały szerszych możliwości aktorom. Aktorzy korzystali więc z nich raczej powściągliwie. Śmieszny był Stanisław Gawlik jako przemysłowiec Rupf, śmieszny Roman Kłosowskl jako Bizantyjczyk Zenon. Trzeba jeszcze wymienić Bolesława Płotnickiego w roli Odoakra,Elżbietę Osterwiankę jako Julię i Alicje Wyszyńska w roli Rei, córki cesarskiej. "Romulus Wielki" jeszcze raz wykazał,że Durrenmatt wywodzi się z Brechta,mimo że się tego publicznie wypiera. Tyle że Brecht udowadniał swoje tezy polityczne w swoich sztukach. Durrenmatt powtarza tezy,które uważa widać za udowodnione,i oplata je ironiczno-sceptycznym komentarzem. W ten sposób staje się bliższy naszej chwili - za prawdziwe uznaje tylko najbardziej wyświechtane slogany,a przed banałem prawdy broni się eleganckimi ironiami. Jest to akurat tyle,by widzowie poczuli się i dość i niezupełnie serio - w ten sposób wszystkie nasze wyobrażenia o sobie zostają zaspokojone:i widzów,i autora.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji