Nad jeziorem tańcząc flamenco
Wyobrażacie sobie Krystiana Lupę tańczącego flamenco? Na próbach "Sztuki hiszpańskiej" Yasminy Rezy na dwa dni przed premierą swojego nowego spektaklu tańczył. "Sztukę hiszpańską" Yasminy Rezy Krystian Lupa postanowił połączyć z "Mewą" Czechowa. A właściwie odwrotnie. To "Mewa" od dawna wydawała mu się utworem niedokończonym i szukał jej dalszego ciągu. - Niezwykle inspirujący jest pierwszy akt "Mewy" - opowieść o teatrze młodego, niespełnionego artysty, a właściwie o katastrofie jego teatru - mówi reżyser. - Ale po przeczytaniu tego pierwszego aktu następował we mnie zawsze pewien opór i niepokój. Marzyłem, żeby pójść dalej.
Z "Mewy" wykorzystuje więc pierwszy akt. - Z następnych aktów pojawią się w spektaklu tylko odpryski - dodaje reżyser. - W pewnym momencie, kiedy "Mewa" nie może toczyć się dalej, zostaje w pamięci jako coś niespełnionego, jako pragnienie, i w postaci pragnień pojawiają się strzępy następnych aktów.
Prawda w teatrze
Jego zdaniem "Mewę" i "Sztukę hiszpańską" łączy to, że zajmują się czymś szczególnie istotnym dzisiaj - problemem prawdy w teatrze.
- Coraz częściej mam wrażenie, że teatr, opowiadając pokornie historię (która ma początek, rozwinięcie i zakończenie), idzie na kompromis. Dokonuje pewnego rodzaju manipulacji rzeczywistości, zafałszowania. To jest zbyt zgrabne, aby mogło być prawdziwe. W ten sposób oddalamy się od życia, jego prawd i tajemnic - mówi Krystian Lupa. - Yasmina Reza w "Sztuce hiszpańskiej" pokazuje człowieka - aktora - który za chwilę zmieni się w teatralną postać. Jesteśmy świadkami procesu powstawania teatralnej postaci. Poprzez niepełną przemianę aktora w postać, odkrywanie spraw, których się zazwyczaj wstydzimy, Reza mówi o człowieku głębiej.
Postać przybłąkana
Większość aktorów, którzy grają w "Mewie", zobaczymy też w "Sztuce hiszpańskiej".
- Maja Komorowska, w "Mewie" Arkadina, matka, która zmaga się ze swoimi uczuciami macierzyńskimi i miłosnymi, w "Sztuce hiszpańskiej" również gra matkę. Jadwiga Jankowska-Cieślak, w "Mewie" Paulina, osoba beznadziejnie zakochana, w "Sztuce hiszpańskiej" gra aktorkę ze sztuki bułgarskiej, gdzie ten motyw rezygnacji i czechowowskiej samotności jest bardzo istotny - opowiada reżyser.
W "Mewie" jest jeszcze dodatkowa postać. - Nazwaliśmy ją "przybłąkana" - dodaje Krystian Lupa. - Gra ją Agnieszka Wosińska, która z kolei w sztuce Yasminy Rezy jest jedną z sióstr - Nurią. Nuria wyznaje widzom, że zawsze bardzo pragnęła grać w dramatach Czechowa, ale nigdy w nich nie zagrała. I dlatego w naszej "Mewie" jest postacią "przybłąkaną". Pałęta się w tym czechowowskim świecie, o którym zawsze tak marzyła.
Zalany stary teatr
Na scenie Teatru Dramatycznego zobaczymy jezioro. To, nad którym rozegrał się spektakl Konstantego Trieplewa z "Mewy". Jak wyczarować jezioro w teatrze? - Najpierw próbowałem wyjść od jeziora, czyli od pejzażu. Ale czy jest szansa, aby w teatrze ukryć to, że teatr jest konkretnym wnętrzem, salą? Po nieudanych próbach wyjścia od jeziora postanowiłem zacząć wędrówkę wyobraźni od teatru - opowiada reżyser. - Wyobraziłem sobie teatr, pusty, stary teatr, w którym już dawno nie odbywały się żadne przedstawienia. Zalało go jezioro, podłoga się wypaczyła. To nasze jezioro powstało w teatralnej sali. Na scenie będzie prawdziwa woda, około 12 ton wody.