Artykuły

Kloszardka i jej historia

- Postanowiłam, że zrobię spektakl o Toruniu z perspektywy uczestniczki i obserwatorki zmieniającego się w czasie miasta. Nie wiem jeszcze, jaki będzie tytuł. Wiem, że chcę to zagrać w przestrzeni miejskiej i stać się jednym z kamieni, po których pozostanie pamięć - mówi AGNIESZKA NIEZGODA, aktorka Teatru Baj Pomorski w Toruniu.

Skąd pomysł na stworzenie własnego spektaklu?

- Najprościej byłoby odpowiedzieć, że z wewnętrznej potrzeby, bo każdy aktor jest odrębnym artystą, który poza tym, że gra, może też śpiewać, tańczyć czy pisać. Ze mną jest podobnie, a jednak trochę inaczej. Moje życie zaczęło się w Toruniu. Tu się urodziłam, ale później wiele czasu spędziłam w innych częściach Polski, m.in. na Kurpiach i we Wrocławiu, gdzie pracowałam w Teatrze Lalek. Do Torunia wróciłam 27 lat temu. Widziałam, jak zmienia się mój teatr i miasto, które rosło razem ze mną, ale ja mimo wszystko ciągle chciałam stąd wyjechać. Myślałam o powrocie do Wrocławia albo przeprowadzce na Wybrzeże.

Co się takiego stało, że Pani została?

- Nic. Po prostu zrozumiałam, że aktor w teatrze lalek pracuje podobnie jak górnik w ciemności na kolanach i nie ma wielkiego znaczenia, w jakim mieście będzie mieszkać. Scena ma swoje prawa, a w teatrze spędza się nawet kilkanaście godzin dziennie. Ja przez wiele lat pracowałam bardzo intensywnie, premiera goniła premierę, a dopiero dwa, może trzy lata temu mogłam złapać oddech.

I dlatego postanowiła Pani zrobić bilans zysków i strat?

- Skąd! To jest właśnie źródło mojej energii do zrobienia spektaklu o Toruniu. Przez lata pracy, kiedy byłam tak bardzo zajęta na scenie, co dzień przemierzałam starówkę o różnych porach dnia i roku. Praca w teatrze dała mi możliwość obserwowania zachodzących zmian w mieście. Naszła mnie refleksja, że jednak nie chcę nigdzie wyjeżdżać, bo czuję, że to moje miasto, które ze mną się starzeje, pięknieje, dojrzewa i się zmienia. Poza tym poczułam potrzebę wyszczególnienia się ze wspólnoty teatralnej i zrobienia czegoś według własnego, oryginalnego pomysłu.

Proszę powiedzieć, jaki będzie ten spektakl o Toruniu.

- Planuję jednoosobowy spektakl uliczny. Chcę być blisko miasta, otoczyć się jego murami, urodą i historią, którą sama chciałabym się stać. Jednym z kamieni. Dekoracja to będzie domek na kołach, a postać, którą sobie wymyśliłam, będzie kimś w rodzaju kloszardki między-epokowej, czyli osobą, która jest pamięcią Torunia. To właśnie ona będzie pamiętać o tym, jak Krzyżacy przenosili się na drugą stronę Wisły, będzie żoną kata, który ścinał burmistrza, nianią Kopernika i na końcu być może aktorką teatru. Mogę zdradzić, że na początku poznamy ją jako osobę, która posiada klucze do wielu domów i historii w mieście.

Czy dużo osób wie o Pani planach?

- Rozmawiałam tylko z kilkoma życzliwymi mi osobami i zdecydowałam się porozmawiać z "Nowościami", ale nie chciałabym wszystkiego zdradzać. Teraz jestem na etapie malowania dekoracji do spektaklu, wcześniej tworzyłam fabułę. Postanowiłam, że zrobię spektakl z perspektywy uczestniczki i obserwatorki zmieniającego się w czasie miasta. Nie wiem jeszcze, jaki będzie tytuł. Wiem, że chcę to zagrać w przestrzeni miejskiej i stać się jednym z kamieni, po których pozostanie pamięć.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji