Artykuły

Duża przyjemność

Teatr Dramatyczny w Warszawie wystawił znaną komedię Carlo Gozzi'ego - "Księżniczka Turandot". Jest to następna pozycja repertuarowa,realizująca konsekwentnie idee teatru poetyckiego,w najszerszym rozumieniu tego słowa. Bowiem problemom współczesnego człowieka wyrażonym w sztukach np. Durrenmata,wystawianych na tej scenie,towarzyszą pełne teatralnego uroku "Parady" Potockiego,a obecnie właśnie "Księżniczka Turandot": bezpretensjonalna teatralna zabawa... Być może zresztą,iż na zabawie teatr się nie zatrzymał... Przyjrzyjmy się "Turandot" bliżej...

Pod koniec wieku XVI powstaje we Włoszech ogromny ferment teatralny,który wydaje nowy rodzaj przedstawień,nazwanych następnie komedią dell'arte. Komedia dell'arte powstała, jako spontaniczna reakcja pełnych woli twórczej i spragnionych rozrywki mas ludowych Italii. Amatorski teatr dworski karmił nieliczną swą widownię nudnymi,książkowymi sztukami,pozbawionymi oryginalnych treści. Okres średniowiecznych moralistów także się przeżył... A potrzeba teatru istnieje wśród wszystkich kręgów społecznych w dalszym ciągu. Na taki - trzeba przyznać dobrze przygotowany - grunt padają pierwsze ziarna nowego teatru. Trupy zawodowych aktorów odpowiadają na owo "zapotrzebowanie na śmiech" po długim okresie średniowiecznej pokuty, długotrwałych wojen i żywienia się moralizującą,skostniałą komedią dworską. Protestując przeciwko książkowemu stylowi tej komedii,aktorzy reprezentujący nowy rodzaj główny nacisk kładą na dwa elementy przedstawienia:na wartką,żywą akcję, oraz na dowcipnie skonstruowany konflikt. Moralizowanie pozostawiając na uboczu - bawią widownię przygodami zakochanego skąpca,sprytnego służącego czy zawadiackiego żołnierza. Wyśmiewają napuszonych patrycjuszy miejskich, pseudouczonych lekarzy,głoszących np. prawdy,że "człowieka chorego można nazwać niezdrowym". Na scenie jest dużo ruchu, bijatyki,złośliwych żartów pod adresem widowni,która zresztą nie czuje się nimi dotknięta. Przeciwnie,odpowiada na dowcipy aktorów własnymi,nierzadko całkiem niewybrednymi żartami i w ten sposób wzbogaca repertuar komedii dell'arte. Śmiało można powiedzieć,że lud włoski jest aktywnym współtwórcą tego teatru. To oparcie wśród plebejskich mas było źródłem twórczym komedii dell'arte. Będąc "teatrem dnia",reagującym bardzo żywo na aktualne wydarzenia komedia dell'arte rzadko posiada pisane całe sztuki. Najczęściej są to scenariusze akcji,gdzie wypunktowano zasadnicze zdarzania. Dialogi,proste i bezpretensjonalne,improwizowane były na żywo przez aktorów. Aktorzy ci nosili maski i reprezentowali stały typ na scenie. W tym podziale na typy odzwierciedla się stale towarzysząca sztuce,a już teatrowi specjalnie - potrzeba zaszeregowania i usystematyzowania cech ludzkich. Tak więc istnieje plejada typów służących. Różnie się nazywają w zależności od prowincji,z jakiej się wywodzą,lecz łączą ich wspólne cechy: gadatliwość, ruchliwość,spryt,czasem lenistwo,a czasem złośliwość. Istnieje Pantalone: maska zaniedbanego starca - czasem jest on bogatym skąpcem,a czasem biurokratycznym rządcą prowincji; zwykle zakochany po niewczasie. Doktor - będzie, wyśmiewanym pseudouczonym,sypiącym makaronizmami,a kapitan - zarozumiałym wartogłowem w potrzebie okazującym zajęcze serce. Typy te zaludniły sceny Włoch,podnosząc wysoko poziom fachu aktorskiego,zwłaszcza zręczność cielesną,no i oczywiście bystrość ciętego dialogu,przeplatanego słonymi facecjami. Pisano zatem,że w przyzwoitym towarzystwie nikt się nie chwali odwiedzaniem tego teatru: "byłoby to wielce nieprzystojne. Kobiety nie chodzą tam,rozmawia się o tym tylko między mężczyznami..." Słowem: duża męska przyjemność!

Kiedy Carlo Gozzi zaczął pisywać scenariusze dla jednego z najwybitniejszych zespołów komedii dell'arte,rodzaj ten chylił się już do upadku; Po blisko dwóchsetletnich podbojach teatr improwizowany schodził z widowni zainteresowań. Przeżył się właśnie. Gozzi postanowił przywrócić mu dawną jego świetność. "Bieg wieków i doświadczenie pozwalają mi przewidywać,że teatry włoskie nie zostaną zamknięte,że komedia dell'arte nigdy nie wygaśnie, ani maski nie znikną. Improwizowana komedia jest jednym z cenniejszych walorów Włoch". - pisał. Mylił się wprawdzie Gozzi co do przyszłych losów komedii dell'arte,lecz jego wiara i pasja pozostawiły nam w spadku kilka znakomitych scenariuszy komedii,m. in."Księżniczkę Turandot"...

Jest to historia o chińskiej księżniczce,która nie życząc sobie zamążpójścia,wszystkim kandydatom na męża zadaje trzy pytania i jeśli któreś z pytań zostanie bez odpowiedzi, kandydat na męża zmienia się w kandydata pod katowski topór. Poczciwy tato księżniczki,w dobroduszności swojej współczuje niedoszłym zięciom i strofuje swawolną latorośl - ale cóż ma robić biedaczek,co i raz buduje schludny szafocik. Lecz zjawia się wreszcie mądrzejszy od Turandot - nieznany nikomu tajemniczy książę i nie tylko,że rozwiązuje wszystkie szarady- ale pragnie dać(z miłości rzecz prosta) szansę księżniczce. Jeśli zgadnie,kim jest on - wówczas będzie mogła nie zostać jego żoną! Różne przygody prowadzą do szczęśliwego zakończenia. Przygodom tym towarzyszą stałe postaci komedii dell'arte:Pantalon,Brighella,Truffaldino... Wreszcie skruszona piękność pada w ramiona wytrwałego szaradzisty i wszyscy idą po gażę,którą rozdziela P.T. Aktorom pewien pan grający w tej bajce rolę kata. Nomen omen.

W taki to sposób miłość zwycięża nienawiść i przezwycięża zło - jak się w sztuce powiada.

Twórca inscenizacji w Teatrze Dramatycznym - Konrad Swinarski szukał własnego sądu na ten temat; I chyba słusznie. Jak sam powiada w wywiadzie udzielonym "Sztandarowi Młodych",chodziło mu o to,aby wykazać,na ile pogląd,że miłość zwycięża nienawiść i przezwycięża zło,jest względny. Nie uderzając w wielki dzwon socjologizowania pokazał jednak,że przekomarzania swawolnej księżniczki nie odbywają się_w jakiejś próżni. Czarująca piękność ma całkiem pozbawiony wdzięku zwyczaj siadywania na plecach swych niewolników,że wiotkie przeguby wachlujących ją dworek spowite są w gustowne łańcuszki itd., itd. Nie przekroczono oczywiście granic żartu - ale przedstawienie uzyskało przez to przekorę i dystans do wszelkich jednoznacznych konkluzji.

Dystans ten wyraził się także w konwencji,z jaką traktuje reżyser styl teatru dell'arte. Nie trzyma się ścisłości historycznej: traktowanie partii bardziej serio z całym "dobrodziejstwem inwentarza" nie wytrzymałoby chyba dzisiaj próby czasu. Dlatego styl ten został podany jakby w krzywym zwierciadle. Nie trzyma się tu reżyser,chciałoby się powiedzieć,litery stylu komedii Gozziego - lecz jego ducha. Nie naśladuje komedii dell'arte,a wyciąga wnioski na dziś z jej treści artystycznych i konwencję tę stosuje z całym rozmachem. Stąd świetnie pomyślany prolog i epilog pióra Andrzeja Jareckiego oraz szereg pantomimicznych reżyserskich wstawek oraz aktualnych dowcipów słownych. Zasadą jest,że aktorzy Państwowego Teatru Dramatycznego pokazują warszawskiej publiczności Anno Domini 1959 widowisko Carlo Gozziego. Świetnie też publiczność przyjmuje taką np. prezentację postaci dramatu, przedstawianych przez konwencjonalne postacie komedii dell'arte: Truffaldina, Brighellę,Pantalona:

"Ten sądząc z mowy,gestów min

Nie może być cesarzem Chin,

Lecz choć ma wygląd niezbyt dworski

Na szczycie stanie pan Jaworski!"

lub

"Sługa Kalafa i Timura -

To pan Dzwonkowski ta figura!"

albo:

Tam zaś skurczeni,połamani,zgięci

Stoją uczeni w piśmie - to inteligenci"

Zabawa dla wszystkich jest naprawdę wielka i potwierdza słuszność koncepcji reżyserskiej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji