Artykuły

Gdynia. Nie będzie "Reduty Żeromskiego" Wachowicz

Lekceważenie, niesłowność, brak profesjonalizmu zarzuca Urzędowi Miasta w Gdyni Barbara Wachowicz, znana warszawska dziennikarka, pisarka, animatorka kultury. We wrześniu miała urządzić wystawę poświęconą Stefanowi Żeromskiemu. Dziś już wiadomo, że nic z tego nie będzie.

Joanna Grajter, rzeczniczka prasowa gdyńskiego magistratu: - Uważam, że to zarzuty niesprawiedliwe. Prezydent miasta nie może po prostu zadzwonić do muzeum i kazać dyrektorowi coś zrobić. Tak w Gdyni wygląda profesjonalizm. Mamy swoje procedury i to przykre, że pani Wachowicz [na zdjęciu] nie chce przyjąć tego do wiadomości.

Wystawa "Reduta Żeromskiego" zaplanowana była jako impreza towarzysząca gali XIV konkursu "Mistrz Mowy Polskiej", która odbędzie się 29 września br. wieczorem w Teatrze Miejskim w Gdyni. Co roku finał jest organizowany w innym mieście. Jedno od lat się nie zmienia: wystawy poświęcone któremuś z wielkich polskich pisarzy przygotowuje Barbara Wachowicz.

Chodzi o ekspozycję złożoną z przeszło stu zdjęć bliskich i przyjaciół Żeromskiego, a także pejzaży związanych z jego życiem (od Kielecczyzny i Tatr, poprzez Włochy i Szwajcarię, po Gdynię). Ważną część wystawy miały stanowić m.in. reprodukcje rękopisów oraz ilustracje do utworów, a także egzemplarze "najciekawszych wydań" książek Żeromskiego. Barbara Wachowicz chciała też pokazać publiczności "cykl plansz poświęconych współczesnej pamięci pisarza" - m.in. szkół im. Żeromskiego. Komentarzem do ikonografii miały być cytaty z twórczości pisarza.

Poszukiwanie miejsca dla wystawy trwało od zeszłego roku. Wcześniej - w listopadzie 2012 r. - Wachowicz miała jednego dnia dwa spotkania z publicznością w Teatrze Miejskim w Gdyni. Licząca przeszło 200 miejsc sala była wypełniona po brzegi. Wachowicz dostała gorące oklaski i kwiaty. Prezydent Wojciech Szczurek podczas spotkania w dworku traktował ją z dużą atencją, zapewniał o gotowości udzielenia wszelkiej pomocy w związku z planowanym finałem "Mistrza Mowy Polskiej".

Tak więc, gdy ze strony Barbary Wachowicz padło pytanie: "Gdzie mogłabym zorganizować wystawę o Żeromskim?".

- Zapewne w Muzeum Miejskim - zapewnili współpracownicy prezydenta Szczurka. - Tylko prosimy trochę odczekać, ponieważ dopiero co zmienił się dyrektor tej placówki, w tej chwili nie będzie miał do tego głowy.

Trzeba przeprosić uczniów

Jednak po kilku miesiącach okazało się, że nowy dyrektor Muzeum Miasta Gdyni - Jacek Frydrych - nie jest zainteresowany tego typu wystawą.

Barbara Wachowicz nawiązała więc kontakt z Muzeum Marynarki Wojennej. I po jej wizycie w Gdyni w lutym br. wyglądało na to, że "Reduta Żeromskiego" nie może nie dojść do skutku.

Otwarcie wystawy miało być uświetnione widowiskiem słowno-muzycznym z udziałem młodzieży. Wiosną tego roku Barbara Wachowicz ogłosiła casting wśród uczniów gdyńskich szkół średnich. 27 maja br. Barbara Wachowicz gościła w gdyńskim LO im. Marynarki Wojennej RP, gdzie wybrała młodzież do poszczególnych ról.

- Z okazji rocznicy powstania warszawskiego uczniowie z Gdyni przyjechali nawet do Warszawy, gdzie byli na promocji mojej nowej książki "Bohaterki powstańczej Warszawy" - mówi Wachowicz. - Pytali o przygotowania do przedstawienia, kiedy będzie gotowy scenariusz. Nie wiedziałam, jak im powiedzieć, że może nic z tego nie wyjść.

Już w czerwcu dyrekcja Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni odpowiedziała, że nie ma odpowiedniej sali, a poza tym wystawa nie pasuje do profilu placówki.

- To niewiarygodne, organizowałam liczne wystawy w różnych miastach i nigdzie mnie coś takiego nie spotkało - mówi Barbara Wachowicz. - Zawsze mogłam liczyć na pomoc miejscowych władz. Tymczasem okazuje się, że Gdynia Żeromskiego nie potrzebuje z jego życiem i "Wiatrem od morza". Pisałam listy do prezydenta Wojciech Szczurka i nic, nie dostałam ani jednej odpowiedzi. Skandal i wstyd. Teraz muszę napisać przeprosiny do uczniów i nauczycieli zaangażowanych w ten projekt.

Lepiej w domu kultury

- Pretensje pani Wachowicz są dla mnie niezrozumiałe - mówi Lech Trawicki, wicedyrektor Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni. - Owszem, wstępne rozmowy trwały od lutego do czerwca i próbowaliśmy znaleźć kompromisowe rozwiązanie. Pani Wachowicz oczekiwała, że udostępnimy jej dużą powierzchnię wystawienniczą. Nie było konkretów ani co do kosztów, ani organizacji wystawy. Gdy pani Wachowicz zgłosiła się do nas w czerwcu, po raz ostatni, okazało się, że chce, by muzeum użyczyło jej salę, którą ona widziała podczas pierwszej wizyty. Ta sala była w lutym niezagospodarowana, sprawiała wrażenie pustej. Ale już wcześniej mieliśmy tam zaplanowane wystawy czasowe, więc mogliśmy zaproponować jedynie część tej sali.

Trawicki zapewnia, że nikt z kierownictwa muzeum nie składał innych obietnic. W czasie rozmowy telefonicznej próbował wyjaśnić Barbarze Wachowicz, że w sali jest już ekspozycja, której nie można zdemontować.

- Zaproponowałem jednocześnie spotkanie w muzeum, by znaleźć kompromisowe rozwiązanie - dodaje. - Ponieważ pani Wachowicz propozycji tej nie przyjęła i domagała się tylko odpowiedzi, czy przyjmujemy wystawę na jej warunkach, zmuszeni byliśmy odmówić. Przekazaliśmy informację, że nie jesteśmy w stanie sprostać oczekiwaniom demontażu naszych wystaw czasowych w celu prezentacji tematyki niezwiązanej z naszą działalnością statutową.

Jacek Frydrych, dyrektor Muzeum Miasta Gdyni, tłumaczy, dlaczego nawet nie zastanawiał się nad zorganizowaniem "Reduty Żeromskiego". - Po prostu znam działalność Barbary Wachowicz od lat, i choć szanuję to co robi, nie wydaje mi się, by muzeum było odpowiednim miejscem. Zdjęcia w gablotach, jakieś napisy na ścianach, kwiaty, udrapowana firanka i młodzież recytująca teksty pisarza przy dźwiękach muzyki... To bardziej pasuje do domu kultury, a nie placówki takiej jak nasza.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji