Artykuły

Co dalej z Mieszkowskim? Salomonowe wyjście z niewiadomą

Trójporozumienie minister kultury Małgorzaty Omilanowskiej, marszałka dolnośląskiego Cezarego Przybylskiego i Krzysztofa Mieszkowskiego, dyrektora Teatru Polskiego, przyniosło rozwiązanie - decyzję komentują dyrektorzy teatrów Jan Klata i Konrad Imiela oraz marszałek Dolnego Śląska Radosław Mołoń, który dwa lata temu proponował przekazanie władzy w teatrze menedżerowi.

Jan Klata, dyrektor Starego Teatru w Krakowie

Pozostawienie Krzysztofa Mieszkowskiego w Teatrze Polskim to bardzo dobra decyzja. Jednak jeszcze nie wiadomo, kto zostanie przydzielony mu do zarządzania teatrem, a to kwestia kluczowa.

Kolejnym pozytywem jest to, że decyzję o powołaniu dyrektora naczelnego podejmować będzie minister kultury, ale swoje zdanie będzie mógł mieć także Krzysztof.

Co prawda uważam, że to idealistyczne podejście, że jest w nim dużo wiary, ale nic innego nie pozostaje.

Mam nadzieję, że uda się kogoś znaleźć, kto będzie przedkładał dobro kultury nad zysk, choć to niemal utopijne, o czym świadczy doświadczenie Grzegorza Jarzyny z Michałem Merczyńskim czy Krzysztofa Warlikowskiego z Karoliną Ochab. Ale szukać trzeba.

Najistotniejsze jest, że była wola rozmowy, chęć znalezienia wspólnego rozwiązania, w czym widzę ogromną rolę minister Omilanowskiej. O jej merytorycznym podejściu świadczy też decyzja o przeprowadzeniu w Polskim audytu, co może być najważniejszym owocem spotkania w ministerstwie. To może dać konkret, podstawę do zmian, za którymi pójść powinny większe pieniądze dla teatru.

Mam nadzieję, że już nikt nie będzie proponował, by teatr przestał grać spektakle, by nie generować długu. Spektakle, na które publiczność przychodzi i które krytyka chwali. Dla ludzi wygłaszających takie sądy w teatrze nie ma miejsca.

***

Konrad Imiela, dyrektor Teatru Muzycznego Capitol

To dobra wiadomość, że Krzysztof Mieszkowski zostaje w Teatrze Polskim. Bardzo pozytywnym sygnałem jest również to, że udało się wypracować kompromis. W efekcie istnieje szansa na kontynuowanie programu, któremu gorąco kibicuję.

Jednak to salomonowe rozwiązanie, z powołaniem dyrektora naczelnego i powierzeniem Krzysztofowi dyrekcji artystycznej, nie przesądza jeszcze o sukcesie, bo niewiadomą pozostaje, komu powierzona zostanie odpowiedzialna funkcja zarządzania teatrem. Teraz przecież trzeba znaleźć odpowiedniego dla tej funkcji człowieka, menedżera, który będzie rozumiał teatr. Trzymam kciuki, by znalazła się osoba, z którą Krzysztof będzie mógł współpracować, tworzyć jakość. Mam szczęście takiego współdziałania, z dyrektorem finansowym Hubertem Zasiną tworzymy zespół finansowo-artystyczny, który się sprawdza w działaniu. Dodatkowo, muszę stwierdzić, że pomysł przeprowadzenia audytu w Polskim jest bardzo obiecujący, bo może wskazać, że rzeczywiście teatr potrzebuje dosypania pieniędzy, albo że trzeba przeprowadzić jakieś restrukturyzacje pozwalające uzdrowić sytuację. To krok w dobrym kierunku i liczę, że do wykonania audytu zostaną powołani ludzie rozumiejący specyfikę teatru, którzy w przysłowiowym już kupnie majtek za 50 zł nie będą widzieć jedynie fanaberii, ale czasem uzasadnioną potrzebę.

To, że ma zostać powołany dyrektor naczelny, traktuję jako sukces obydwu stron. Krzysztof będzie mógł robić dobry teatr, a marszałek będzie mógł mieć sytuację finansową pod lepszą kontrolą.

Realizuje się w ten sposób pomysł marszałka Mołonia sprzed lat.

***

Marszałek Radosław Mołoń

Nie czuję się zwycięzcą, choć cieszę się, że ktoś zauważył pozytywy płynące z mojej propozycji rozwiązania trudnej sytuacji Teatru Polskiego. To, co dwa lata temu wywoływało protesty, dziś jest już akceptowane i uznawane za słuszne. Dorobku artystycznego Teatru Polskiego nigdy nie kwestionowałem, jego zespół cenię, o czym wielokrotnie mówiłem na wspólnych spotkaniach. Moim zdaniem Krzysztof Mieszkowski jest dobrym dyrektorem artystycznym, szanuję jego program i dlatego sporo czasu poświęciłem na konsultacje decyzji dotyczących jego stanowiska. Byliśmy zgodni z Olgierdem Łukaszewiczem, prezesem Związku Artystów Scen Polskich, że potrzebne jest dla niego wsparcie, ale też, że Teatr Polski, jak wiele innych instytucji, jest niedofinansowany. Już sam fakt, że subwencja od lat jest ta sama, a koszty stałe rosną, generować musi deficyt.

Teraz został wypracowany konsensus, zarządzony audyt. Zmiany, które proponowałem dwa lata temu, zostały wprowadzone w innych miastach i się sprawdzają. Mam nadzieję, że tak stanie się i u na

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji