Artykuły

Spartakus

Cieszący się ogromną popularnością w Związku Radzieckim balet Chaczaturiana, ''Spartakus", został wystawiony przez warszawski Teatr Wielki. Walorami, skłaniającymi do takiej decyzji, była zapewne pełna dramatycznych sytuacji akcja baletu, zawarta w szeregu różnorodnych, efektownych obrazów, a także jego temat, traktujący o krzywdzie i nierówności społecznej.

Postać Spartakusa, buntującego się niewolnika rzymskiego, który potrafił pociągnąć za sobą rzesze współtowarzyszy niedoli, stała się symbolem walki o wolność. Była natchnieniem dla twórczych dzieł wielu pisarzy i artystów. Imię Spartakusa pozostało jakby zawołaniem, hasłem dla wielu rewolucyjnych działaczy politycznych i tworzonych przez nich bólowych ugrupowań. Wyrażenie takiego tematu w całej pełni jego znaczenia środkami baletowymi Jest sprawą bardzo trudną. Mocne, żarliwe słowa przełożone na ruch taneczny czy gest pantomimiczny mogą stworzyć zbyt natarczywy, zniekształcony patosem obraz.

Szczęśliwie realizatorom spektaklu warszawskiego udało się tego uniknąć. Zasługę przypisać należy choreografowi i reżyserowi przedstawienia, Jewgienijowi Czandze, jak też w równej chyba mierze artystom baletu warszawskiego, obdarzonym umiejętnościami wykonawczymi raczej odległymi od stylu interpretacyjnego innych, znanych szkół baletowych. Niemniej zasadniczy wątek tematu, bohaterstwo powstańców i optymistyczna - pomimo aktualnej klęski - wiara w lepszą przyszłość i zwycięstwo humanistycznych idei zostały należycie podkreślone.

Walory widowiskowe ''Spartakusa" uwydatniły się godnie na scenie stołecznego Teatru Wielkiego, jakkolwiek baletmistrz zdawał się być niekiedy obciążony przyzwyczajeniem do pracy w teatrach o mniejszych możliwościach sceniczno-inscenizacyjnych. Widowisko posiada imponujący rozmach.

W poszczególnych obrazach uderza przepych wystawy, kostiumy zostały wykonane z materiałów najlepszej jakości - niektóre są rzeczywiście zachwycające, jak np. kostium Stanisława Szymańskiego, występującego w tańcu a czynelami. Jest to króciutki taniec, ale Szymański nawet w niewielkim fragmencie baletu potrafi skupić na sobie uwagę publiczności. Scenografia Stanisława Bąkowskiego wypada poza tym raczej zgodnie ze stylem i wartościami muzycznymi spektaklu. A strona muzyczna została znakomicie i bardzo starannie opracowana przez Antoniego Wicherka, którego chwalił nawet sam Chaczaturian, obecny na premierze i gorąco przez publiczność oklaskiwany.

Wykonawca partii tytułowej, Gerard Wilk, włożył dużo wysiłku w przygotowanie tej odpowiedzialnej roli. Jest to bardzo zdolny tancerz, ale posiada sylwetkę raczej zbyt delikatną, jak na wyróżniającego się ogromną siłą Spartakusa. Rola Aeginy została wysunięta na drugi plan - jakkolwiek jest to postać negatywna. Przyczyniło się do tego szereg zmian, dokonanych przez J. Czangę, w oryginalnym libretcie N. Wołkowa. Bożena Kociołkowska z przekonaniem odtworzyła rolę tej dziewczyny o gwałtownym, nieposkromionym charakterze.

Zwykle odgrywająca większe znaczenie postać Phrygii, żony Spartakusa, tym razem wypadła raczej bezbarwnie - tańczona była przez Alicję Musiał. Na wyróżnienie zasługują ponadto Ryszard Krawucki, odtwarzający rolę oszukanego Harmodiusa oraz, jako Krassus, Zbigniew Kiliński, dawno nie oglądany na scenie. W mniejszych rolach notujemy Wacława Gaworczyka, Barbarę Olkusznik w duecie z Piotrem Nardellim oraz Zofię Rudnicką w solowej partii ''Kadyksu".

Długa i żywiołowa owacja po spektaklu premierowym gwarantuje, że przedstawienie to, skierowane w pierwszym rzędzie do szerokiej publiczności, cieszyć się będzie zainteresowaniem i powodzeniem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji