Artykuły

Warszawa. Teatralne zadania dla nowych władz miasta

Nowa siedziba dla TR Warszawa, otwarcie Centrum Kultury Nowy Teatr, konkurs na dyrektora Teatru Żydowskiego i wprowadzenie nowego systemu finansowania warszawskich scen. To "teatralne" sprawy do załatwienia przez władze stolicy.

W "Stołecznej" opublikowaliśmy w piątek listę dziesięciu spraw, z którymi według nas władze stolicy powinny zmierzyć się w kolejnej kadencji. Jest wśród nich budowa na placu Defilad nowej siedziby dla TR Warszawa. Ale takich "teatralnych" spraw do załatwienia jest więcej.

Od kilku lat czekamy na Centrum Kultury Nowy Teatr (projekt na zdjęciu) przy ul. Madalińskiego. Jesienią ma rozpocząć się modernizacja zabytkowej hali. Otwarcie planowane jest na wrzesień 2015. Czy uda się dotrzymać terminu? Czekamy też na otwarcie po remoncie siedziby Teatru Ochoty przy ul. Reja i przebudowę Teatru Współczesnego, która zapowiadana była już w zeszłym roku. Ratusz wciąż nie ogłosił konkursu na dyrektora w Teatrze Żydowskim, gdzie po śmierci Szymona Szurmieja obowiązki pełni zastępczyni i wdowa po reżyserze Gołda Tencer. Czy odbędzie się publiczna debata nad przyszłością tej sceny finansowanej przez miasto? Warto też wrócić do dyskusji nad przyszłością Teatru Dramatycznego. Dziś widać wyraźnie, że pomysł połączenia Teatru Dramatycznego, Teatru na Woli i sceny Przodownik w jedną instytucję pod wodzą jednego dyrektora dał może korzyści ekonomiczne, ale nie artystyczne.

A jakie oczekiwania od władz miasta w sprawach teatralnych mają ludzie ze środowiska? O komentarz poprosiliśmy Jacka Poniedziałka, aktora Nowego Teatru, tłumacza, reżysera, który wielokrotnie zabierał publicznie głos w sprawach polityki kulturalnej, oraz Wojciecha Majcherka, szefa redakcji Teatru Telewizji, krytyka teatralnego, autora bloga "Nie tylko o teatrze", gdzie pisze też o sprawach dotyczących warszawskich teatrów.

Dla "Stołecznej":

Jacek Poniedziałek, aktor Nowego Teatru:

- "Sprawy do załatwienia" w obszarze kultury powinno się nazywać "pobożnymi życzeniami". Dotyczy to Warszawy, dotyczy całej Polski. Nie wierzę politykom, urzędnikom ani społecznym ciałom, które im doradzają. Uderzająca wręcz jest bierność tych ostatnich, ich bezradność lub milcząca zgoda na coroczne i coraz głębsze cięcia budżetów wszystkich niemal instytucji kultury w mieście (i w całej Polsce). Politycy - tak było z Hanną Gronkiewicz-Waltz - wykazują się wrażliwością wobec środowisk twórczych i ich potrzeb jedynie wtedy, gdy grozi im odsunięcie od władzy lub gdy zbliżają się kolejne wybory. Potem ich mózgi całkowicie pochłaniają cyferki i słupki. Skutki takiego myślenia będą opłakane, ale którego polityka interesuje perspektywa dłuższa niż najbliższa kadencja?

Ponieważ jednak mówimy tu o sprawach do załatwienia, możemy sobie pomarzyć. Mam dwa postulaty.

Pierwszy (niemal nierealny) to stworzenie nowego systemu zarządzania i finansowania teatrów, który byłby zgodny z duchem Programu Rozwoju Kultury do 2020 r., uchwalonym przez miasto bodaj dwa lata temu. Jest on potrzebny, ponieważ w obecnej sytuacji teatry, które pochłaniają lwią część stołecznego budżetu kultury, będą z roku na rok coraz bardziej pozbawiane finansowej kroplówki aż wymrą i słuch po nich zaginie. Dzieje się tak, gdyż samorząd - obawiając się krzyku mediów i środowiska teatralnego - zamraża istniejącą strukturę rodem z PRL-u, z drugiej zaś strony co roku obcina rzeczywiście spore środki na jej finansowanie, zasłaniając się kryzysem, zadłużeniem itd.

Moim zdaniem powinno się ten model radykalnie przebudować. Powinniśmy stworzyć np. trzystopniowy system, w którym pełne finansowanie - utrzymanie siedziby i zespołu oraz pokrycie całkowitych kosztów produkcji - miałoby tylko kilka teatrów. Do drugiej grupy należałyby teatry impresaryjne o artystycznym profilu, z utrzymywaną z dotacji siedzibą i budżetem na kilka produkcji w roku. Trzecią stanowiłyby sceny występujące corocznie o granty na poszczególne projekty - np. grupy teatralne, teatry prywatne, komediowe, które większość wydatków pokrywają ze sprzedaży biletów. Co kilka lat można by weryfikować sytuację poszczególnych scen, ich poziom, frekwencję, potencjał promocyjny dla miasta (zaproszenia na festiwale), prasę. W wyniku tej weryfikacji teatr mógłby awansować do wyższej lub spaść do niższej grupy. Nie jest to oczywiście przemyślany projekt, a jedynie pomysł, którego opracowanie i wdrożenie uratowałoby umierające życie teatralne stolicy.

Drugi, już wielokrotnie dyskutowany postulat, to budowa Muzeum Sztuki Nowoczesnej z siedzibą TR Warszawa. To w dawniejszym Teatrze Rozmaitości powstały najważniejsze dla całego pokolenia twórców i widzów przedstawienia, tam po raz pierwszy w Polsce zaczęło się odważnie mówić o trudnych problemach społecznych, tam powstała nowa estetyka teatru, która stała się punktem odniesienia dla kolejnych pokoleń artystów i ich odbiorców. I ten teatr gra od lat w wilgotnej piwnicy, płacąc wysoki czynsz prywatnemu właścicielowi budynku, a koszty te pochłaniają pokaźną część jego budżetu.

Wojciech Majcherek, szef redakcji Teatru Telewizji:

- Mam dziesięć postulatów do władz miejskich w sprawie teatrów.

1. Nie dopuścić, by dyrektorzy teatrów ogłaszali listy premier, których nie zdołali zrealizować z powodu braku pieniędzy - tak jak to uczynił na zakończenie swojej dyrekcji w Teatrze Powszechnym Robert Gliński. Chodzi o to, by nie musieli tego robić, a nie, żeby im zakazać o tym mówić.

2. Sprawić, by TR miał wreszcie nową siedzibę i żeby można było do niej wejść wcześniej niż na 25-lecie dyrekcji Grzegorza Jarzyny.

3. Zakończyć budowę Nowego Teatru Krzysztofa Warlikowskiego zgodnie z obietnicami, żeby "Stołeczna" nie musiała publikować tekstów interwencyjnych w tej sprawie.

4. Zakończyć czym prędzej remont Teatru Ochoty, bo niedługo zapomnimy, że tam był teatr.

5. Dokonać wyboru dyrekcji Teatru Żydowskiego, bo wygląda na to, że szybciej można było obsadzić stanowisko premiera rządu.

6. Powołać na nowo Teatr Mały według koncepcji Pawła Konica i Mieczysława Marszyckiego - jako miejsce prezentujące przedstawienia teatrów pozawarszawskich. Bo to był fantastyczny teatr i ogromnie go brak.

7. Coś zrobić, żeby w wakacje miejskie sceny mogły stać się konkurencją dla teatrów Krystyny Jandy, tzn. żeby były czynne.

8. Pomóc w przywróceniu Nagrody Feliksów Warszawskich (w tym roku po raz pierwszy, odkąd została ustanowiona w 1999 r., nie będzie przyznana, ponieważ wycofał się sponsor). Nagrody pokazywały, że wbrew pozorom Warszawa nie ma tak słabych teatrów.

9. Postulatem widzów na pewno byłoby to, żeby bilety do teatrów były tańsze, a przede wszystkim, żeby można było je dostać. Nie wiem, czy władze mogą coś zdziałać w tej sprawie.

10. Od władz miejskich na szczęście nie zależą talenty artystów. Ale możliwości ich rozwijania już tak. Obyśmy mieli władze, które mogą pomóc, a nie będą przeszkadzać. I to jest postulat do nas - wyborców.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji