Artykuły

Nobel na scenie

Półtora roku temu Jan Szur­miej, kiedyś czołowy mim studenckiego teatru "Gest" we Wrocławiu aktor i choreograf (m.in autor scenografii do słynnego "Skrzypka na dachu" w Teatrze Muzycznym w Gdy­ni) związany na stałe z Te­atrem Żydowskim w Warsza­wie, kręcąc film we Wrocław­skiej Wytwórni Filmowej po­znał Jana Prochyre - dyrekto­ra Teatru Współczesnego im. Edmunda Wiercińskiego. Owo­cem tego spotkania była propozycja złożona temu pierwsze­mu przez tego drugiego aby "coś wyreżyserował" na scenie przy ul. Rzeźniczei 12. Oferta zosta­ła przyjęta. Praca nad spekta­klem właśnie się zakończyła i dziś o 19.15 odbędzie się pre­miera "Sztukmistrza z Lublina" Isaaca Bashevisa Singera (literacka Nagroda Nobla w roku 1978 za całokształt twórczości) będąca reżyserskim debiutem Jana Szurmieja.

Adaptacja Michała Komara była gotowa już w grudniu ubiegłego roku, niemniej okaza­ło się, że poprawek jest tak wiele, a ingerencja reżyserska w tekst tak szeroka, że można mówić o drugiej adaptacji.

Jest to ogromne przedsię­wzięcie inscenizacyjne. W spek­taklu bierze udział ponad 50 aktorów, studentów Wydziału Lalkarskiego wrocławskiej PWST, dzieci, kapela złożona ze studentów Akademii Muzy­cznej.

Bohaterem jest młody Żyd, sztukmistrz - Jasza. O jego życiu, perypetiach, rozterkach, miłości opowiada inscenizacja. Akcja trwa równy rok. Pro­blem czasu został na scenie roz­wiązany bardzo oryginalnie, je­go upływ uzmysławiają nam doskonale wplecione obchody świąt żydowskich (Roch ha-Szana, Jom Kippur, Rosz chodesz, Szalosz Regalim i innych), które przenoszą widzów z róż­nych miejsc, mieszkań i karcz­my w sam środek bóżnicy, gdzie Żydzi, młodzi i starzy, modlą się, śpiewają i tańczą.

Muzykę do spektaklu skom­ponował Zygmunt Konieczny, którego nie trzeba rekomendo­wać. Autorką pieśni i psalmów jest Agnieszka Osiecka, także rekomendacji nie wymagająca.

Mimo że Jan Szurmiej za­strzega się, iż nie chce by przedstawienie odczytywane było li tylko jako opowieść o żydowskiej obyczajowości, bo­wiem głównym zamierzeniem jest ukazanie ponadczasowych problemów ludzkiej egzystencji, to jednak trudno nie zachwycić się egzotycznym dla większości wizerunkiem świątecznych ob­rządków żydowskich.

Niezwykłym "aktorem" w spektaklu jest scenografia, któ­rą zaprojektował Wiesław Ol­ko (autorką kostiumów jest Irena Biegańska). Całą scenę otaczają ciemnobrązowe, kilku­piętrowe ściany - bogate w różne ornamenty, ozdoby, okna, galeryjki - kamienicy. To wszystko otwiera się, zamyka, na różnych piętrach pojawiają się postacie, światełka, by za moment zniknąć za piękną, efektowną i błyszczącą kurtyną.

- Witam państwa serdecznie na pierwszej próbie generalnej. Zbliża się najtrudniejszy okres jaki aktorzy, obsługa techniczna, wszyscy realizatorzy, także reżyser mogą przeżywać na scenie. Mam nadzieję, że nie zmarnujemy tego czasu.

Tymi słowami rozpoczął wtorkową próbę Jan Szurmiej. Potem rozległ się gong, na scenie zrobiło się ciemno i pojawił się tytułowy sztukmistrz trzymający w dłoniach płonące pochodnie. Tak jak setki razy na próbach, tak i dziś na premierze, pokaże państwu parę sztuczek i na świeczniku przypominającym gałąź (menorach) zapali siedem szabasowych świec.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji