Artykuły

Dyrektor Tadeusz Kozłowski odwołany

- Ta sytuacja jest dla mnie zaskoczeniem. Pracując na stanowisku dyrektora artystycznego zawsze robiłem wszystko dla Teatru Wielkiego, starałem się, żeby poziom był jak najwyższy. Nie znam przyczyn, dla których zostałem odwołany mówi TADEUSZ KOZŁOWSKI, dyrygent i były dyrektor Teatru Wielkiego w Łodzi.

Wkrótce Teatr Wielki będzie mieć nowego dyrektora artystycznego. Dyrektor naczelny Wojciech Skupieński złożył wniosek o odwołanie z tego stanowiska Tadeusza Kozłowskiego, a w poniedziałek [28 listoada]zarząd województwa łódzkiego wyraził na to zgodę.

Tadeusz Kozłowski (57 lat) pracuje w Teatrze Wielkim w Łodzi od 1972 r. za sześcioletnią przerwą. Przeszedł drogę kariery dyrygenckiej od asystenta po dyrektora artystycznego. W Łodzi tę funkcję pełnił trzy razy, ostatnio od 2004 r.

Magdalena Sasin: Czy spodziewał się Pan takiej decyzji?

Tadeusz Kozłowski: Nie, ta sytuacja była dla mnie zaskoczeniem. Pracując na stanowisku dyrektora artystycznego zawsze robiłem wszystko dla Teatru Wielkiego, starałem się, żeby poziom był jak najwyższy. Nie znam przyczyn, dla których zostałem odwołany.

Czy nie było żadnych nieporozumień?

- Ostatnio soliści nie zgadzali się z niektórymi moimi decyzjami obsadowymi, zarzucali mi, że brakuje prób do spektakli.

A brakowało?

- To temat skomplikowany; zorganizowanie prób zależy od możliwości zespołu technicznego, który jest zbyt mały. Jeśli chodzi o obsadę, uważam, że w sztuce nie ma demokracji i decyzje musi podejmować ktoś, kto odpowiada za kształt artystyczny. O ile wiem, nie ma w Polsce teatru, w którym decydujący głos mieliby soliści. Trzeba kierować się potrzebami muzyki, czasem wymaga to pomocy artystów gościnnych. Dziwi mnie też, że ta decyzja zapadła w środku sezonu.

Dyrektor Skupieński zarzuca Panu brak umiejętności zarządzania.

- Nie twierdzę, że jestem nieomylny, ale 33 lata doświadczenia w teatrach operowych coś jednak znaczą. Teatr operowy to nie fabryka śrubek i każdy problem trzeba rozpatrywać indywidualnie. Zarzut o błędach organizacyjnych mnie zaskoczył, bo w ostatnich tygodniach zrobiliśmy kompletny plan przedstawień do końca sezonu oraz - czego się zwykle nie praktykuje - plan prób do końca kwartału.

Czy przyjmie Pan stanowisko pierwszego dyrygenta?

- Nie pracuję po to, żeby się trzymać stołka. Z łódzkim teatrem jestem związany od zawsze. Dlaczego miałbym nie dyrygować dla publiczności, która mnie lubi? Mam nadzieję, że na czwartkowym spotkaniu z dyrektorem Skupieńskim dowiem się, jak teraz ma wyglądać praca w teatrze i kto zostanie nowym dyrektorem artystycznym.

Czy ma Pan jakieś inne plany?

- Za wcześnie o tym mówić. Jedno jest pewne: muszę zmienić styl postępowania, więcej uwagi poświęcać rodzinie i nie oddawać się całkowicie pracy, bo nie warto.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji