Artykuły

Listy do Pani T

Jeszcze w zeszłym tygodniu chciałem Ci napisać, że dawno nikt mnie tak za Twoim pośrednictwem nie rozśmieszył, jak Wieńczysław Gliński w kapitalnie zagranej roli Dolskiego z "Wielkiego człowieka do małych interesów" Fredry. Widziałem wiele przedstawień tej komedii w teatrach, ale Twoje telewizyjne opracowanie "Wielkiego człowieka do małych interesów" najbardziej chyba utrafiało we fredrowski ton dla współczesnego ucha. Zaś Gliński choćby za tę jedynie kreację komediową zasłużył na złotą maskę TV.

A przecież znalazł się ktoś, kto przewyższył komiczną nutą nawet Glińskiego. Podejrzewam zresztą, że ową zasługę trzeba przypisać bynajmniej nie jednostce, lecz całemu zespołowi ludzi, którzy mimo chwalebnego zwyczaju, jaki panuje u Ciebie - przy wyszczególnianiu nazwisk osób, czynnych i biernych podczas realizowania programu (często bowiem lista pracowników związanych z audycją zabiera więcej miejsca i czasu od samej... audycji) - pozostali tym razem anonimowi. Tyle, że komizm tego zdarzenia - w przeciwieństwie do komizmu roli Glińskiego, był niezamierzony. Pora wyjaśnić wreszcie, jaki gatunek śmieszności mam na myśli. Najpierw ukazała się plansza "Trust MUZGÓW odpowiada" (tak, przez u zwykłe!). Potem zaś odbyła się dyskusja nad zagadnieniami krytyki filmowej. Wreszcie spikerka po programie oznajmiła, że planszę popsuł chochlik drukarski. Można się było uśmiać do łez. Lub przez łzy, jak kto woli. Pomyłki w druku, oczywiście, występują w dziennikarskiej praktyce pism, i to - niestety - dość często. Ale Ty przecież nie jesteś pismem. Na planszy były zaledwie trzy wyrazy. Plansza nie szpilka. Prawie transparent. Ktoś ją chyba przeglądał, nawet gdyby grafik był na bakier z ortografią. Do obejrzenia napisu nie trzeba lupy. Wystarczy gołe (ale czujne) oko. Bez specjalnego wysiłku m u z g u... Piszę o tym dlatego tak obszernie, gdyż "chochlikiem" okazał się tu wcale nie sam napis. Niestety, cała dyskusja - z wyjątkiem głosu prof. Toeplitza. Albowiem wiele mówiono o krytyce filmowej z taką samą nonszalancją, jak potraktowano pisownię owego, nieszczęsnego MUZGU. A najbardziej ośmieszył się pewien krytyk literacki, który z "wyżyn" swej profesji starał się ośmieszyć właśnie krytykę filmową, czyli jej artystyczną rangę. Bardzo się gniewał, że ktokolwiek chciałby twórczość filmową oraz związaną z nią działalność krytyczną pozbawiać cech prymitywu, gdyż odbiorca kinowy rzekomo nie lubi ambicji twórczych, które ma za to... w literaturze. Po co mu zatem ambitna krytyka?

Więc ów chochlik "muzgowy" niechcąco zaważył na tonie dyskusji. A dyskusja z chochlikami staje się w końcu śmieszna.

W ten sposób od komedii Fredry i komizmu Glińskiego - dobrnęliśmy za Twoim przewodem - do dziwnej komedii dell'arte "Trustu muzgów" i komedianckich tyrad o filmie. Ucieszne to i - pouczające.

P.S. Zabawny był program "Czy pamiętasz" - czyli uroki grafomanii" - czyli piosenki ze starego sztambucha - zręcznie przygotowany przez Ewę Bonacką i dobrze podany przez B. Krafftówną, B. Rylską, I. Kwiatkowską i in. Nieźle wypadł również telewizyjny spektakl Broszkiewicza "Skandal w Hellbergu", choć rola majora Trausena w interpretacji J. Przybylskiego (na scenie Starego Teatru w Krakowie) pozostanie chyba w kronikach teatralnych najlepszym jej kształtem aktorskim. Interesująco zagrali tu: Śląska i Fetting. Był w tym przedstawieniu nieomal przekrój całych Niemiec, ukazanych na tle jednego, turystycznego miasteczka, które staje się widownią nagonki na niewinnego człowieka, a wreszcie sceną "zbiorowej" żądzy zabójstwa. Ale nikt nie chce wziąć na siebie odpowiedzialności za popełniony czyn. Każdy mieszkaniec Hellbergu czuje się niewinny. Zamiast mowy o zbrodni będzie mowa tylko o... skandalu. Wybór sztuki dokonany przez Ciebie - zasługuje na uznanie. Aczkolwiek reż. Gruza dokonał wielu skrótów, komplikujących nieco rozeznanie wśród mieszkańców Hellbergu ich życiowych postaw. Natomiast świetnie ukazał główną scenę demagogicznej nagonki na bogu ducha winnego człowieka. Ten przełomowy moment dramatu zyskał dynamikę, jakiej nie było w normalnym teatrze.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji