Damy i huzary (fragm.)
WCZORAJ rozpoczęliśmy druk kuponów, dzięki którym Czytelnicy "Kuriera" mogą wybrać ulubionych aktorów i ulubione spektakle sezonu teatralnego 1997/98 w Szczecinie. Regulamin "Bursztynowego Pierścienia" stanowi, że wybierać można spośród artystów i przedstawień nominowanych do nagrody przez Komisję Artystyczną, której skład podawaliśmy swego czasu. Długopisy w dłoń, do dzieła, na głosujących czekają nagrody.
Przypominamy "Damy i huzary" (Teatr Współczesny) w reżyserii Ryszarda Majora, które otrzymały "Bursztynową..." nominację w kategorii: spektakl sezonu.
Muzykę napisał Janusz Stalmierski, scenografię zaprojektował Jan Banucha, światła prowadził Krzysztof Sendke. Majora w przedstawieniu premierowym grał Adam Zych, w późniejszych - także Grzegorz Młudzik, Rotmistrza - Jacek Polaczek, por. Edmunda -Mateusz Bejger, Kapelana - Zbigniew Witkowski.
A do tego siostry Majora: panią Orgonową - Nina Grudnik, panią Dyndalską - Iwona Kowalska, pannę Anielę - Grażyna Madej. I służące: Józię - Joanna Matuszak, Zuzię - Beata Zygarlicka, Fruzię - Magdalena Myszkiewicz; w rolach huzarów (ponoć starych) wystąpili Robert Gondek i Wiesław Orłowski, młodziutką Zofię, córkę pani Orgonowej, zagrała Katarzyna Bujakiewicz.
Z werwą zrealizował Ryszard Major pocieszną ramotkę (?) imć Aleksandra Fredry, z pomysłowością i fantazją. Bawi widownię komedia odrobinę uwspółcześniona, z rekwizytami po trosze z boutique'u, pizzerii, z fitness clubu (Grażyna Madej na koźle), z niedawnej siermiężności (Beata Zygarlicka w gumiakach), ale przede wszystkim z najlepszych i tradycyjnych arsenałów komedii. Strzelają w teatrze, mdleją, cucą, stają na rękach, robią szpagaty, snują intrygi i supłają się w nich. Słowem: tak jak być powinno.