Artykuły

"Buffo z kawą"

Mimo kanikuły(wreszcie!) i teatralnych ogórków(oby już się skończyły!) prapremiera sztuki Wydrzyńskiego zgromadziła komplet "premierowych ciekawskich". Autor uraczył ich dwuaktówką "dzieckiem podszytą",z której wynika niezbicie, że:

- chuliganów nie należy wychowywać,gdyż mści się to zarówno na wychowankach,jak i na wychowawcach,

- młode pokolenie robi dokładnie to samo,co starsze,tyle tylko,że wcześniej zaczyna o tym mówić,

- czekanie na Godota nie amortyzuje się,podobanie jak i gra w Totolotka.

Jak z powyższego wynika,Wydrzyński napisał obyczajową dwuaktówkę "z przymrużeniem oka",opatrując ją podtytułem "tragedia buffo z trucizną w kawie". Osobiście proponujemy małe zmiany w tym tekście,np."bluffo" - od "bluff". I to całkiem bez przymrużenia oka. No,cóż? Ta sztuka temu - skądinąd sympatycznemu - autorowi nie wyszła. Parę naprawdę dobrych dowcipów nie usprawiedliwia przeszło półtoragodzinnego spektaklu,naszpikowanego uznanymi i wyblakłymi od paru lat prawdami na temat młodego pokolenia i nowoczesności.

Natomiast duże brawa dla Barbary Krafftówny za kapitalną postać Hanki-pomocnicy domowej. Cieple słowa dla Czesława Kalinowskiego za kulturalnie zagraną rolę ojca-safanduły z dwojgiem nieślubnych dzieci(trzeciego nie będzie!)sygnał zwrócenia uwagi na uzdolnioną młodą aktorkę Elżbietę Czyżewską w roli Alicji,"cizi" z tzw.dobrego domu parającej się sztuką.

Zaś nawet reżyser przedstawienia,Wanda Laskowska nie zdołała uratować drugiego aktu,położonego autorsko,który całkowicie przekreślił zapowiedź dobrej zabawy,zawartą w akcie pierwszym sztuki.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji