Faust tragedii część I i II
W naszej świadomości Faust kojarzy się z diabłem Mefistofelesem i zaprzedaniem mu duszy. Na scenie rzadko dramat Johanna Wolfganga Goethego możemy oglądać, w kinie podobnie. Po raz pierwszy w powojennej historii szczecińskich teatrów tego zadania podjął się Teatr Polski i reżyser Ryszard Major.
Przygotowali widowisko pełne rozmachu, bogate w scenografii i kostiumach, a nawet z udziałem ... czarnej magii. Jak na historię o diable przystało. Premiera - w sobotę o godzinie 19.
Mefistofeles i czarna magia
Będą wiedźmy i efekty iluzjonistyczne, przygotowane przez Marka Pola. Będzie muzyka Adama Opatowicza, który już w "Hamlecie" pokazał, iż znakomicie potrafi przenieść widza w baśniowy, tajemniczy nastrój. Czy Maciej Tomaszewski w roli Fausta sprawi się równie dobrze jak niedawno Hamleta? Jaki będzie Mefistofeles Jacka Polaczka" Czy marsowe oblicze tego znakomitego aktora przyda się tu szczególnie? Jaką scenerię do potyczek diabła z nieszczęsnym Faustem stworzy Jan Banucha?
Nienasycony Faust
Bohater Goethego to nienasycony wędrowiec, poszukujący wciąż czegoś nowego, pełen wewnętrznych napięć, łączący wiele skrajności. Jak my wszyscy. Mefistofeles - przeciwstawienie Fausta - mówi o sobie, iż jest jednym wielkim zaprzeczeniem ("Jam jest duch, co wiecznie przeczy"). Życie to wieczny ruch, to ciągle coś nowego. To niepowtarzalność chwili. Powstrzymanie tego ruchu powstrzymanie życia i skazanie na potępienie. Do tego chce skłonić Fausta diabeł.
Słowo o autorze
Johann Wolfgang Goethe żył na przełomie wieków - XVIII i XIX, od 1749 do 1832 roku. Stąd trochę w nim romantyka, ale i klasyka. Znał wiele dziedzin nauki i sztuki. Nic dziwnego, studiował bowiem prawo w Lipsku i Strasburgu. Potem piastował różne funkcje na dworze księcia sasko - weimarskiego, był nawet prezydentem jego Izby Finansów. Pod koniec XVIII wieku kierował przez niemal trzydzieści lat teatrami i instytucjami oświatowymi. Przedtem dwa lata spędził we Włoszech, co nie pozostało bez wpływu na jego twórczość. Przyjaźnił się z poetą romantycznym Fryderykiem Schillerem. Zmarł całkowicie osamotniony, przedtem straciwszy żonę i syna.
Zło fascynuje, dobro nudzi
Na ile historia walki dobra ze złem może poruszyć nas dziś? Walka ta jest wszak odwieczna i nieobca nikomu. Niektórzy mówią nawet, że to ona popycha człowieka do działania. Gdyby nie było zła, nie byłoby postępu - twierdzą niektórzy myśliciele. To zło jest atrakcyjne, a nie nudne dobro. Dlaczego fascynujemy się lekturą tekstów markiza de Sadea czy Baudelairea, zafascynowanego złem? Dlaczego niektórzy z tych, którzy odwrócili się od Boga i kościoła, odnaleźli się w satanizmie i zafascynowali nim? Zło kusi, uwodzi. Doprowadza także do skrajnych wypaczeń, jak Holocaust, nazizm.
Cytowali go marksiści
Goethego znamy nie tylko z lektury "Fausta", uznawanego za arcydzieło literatury światowej. Ze szkoły pamiętamy powieść "Cierpienia młodego Wertera", napisaną w 1774 r., w Polsce wydaną sto lat później. Goethe pisał też wiersze i ballady ("Król Olch", "Uczeń czarnoksiężnika"), a także dramaty ("Ifigenia w Taurydzie", "Egmont"), które zainspirowały wielu kompozytorów, zwłaszcza romantycznych. "Fausta" cytowali marksiści: Engels, Marks i Lenin.
Trwaj chwilo!
Dramat napisany został w 1806 r. Druga część ukazała się dopiero rok po śmierci poety. Całe dzieło bowiem powstawało bardzo długo - około sześćdziesięciu lat. Wywarło wpływ nie tylko na pisarzy i poetów, także polskich (Słowacki w "Beniowskim", Mickiewicz w I części "Dziadów"), ale i kompozytorów. Choć nie przyznajemy się do tego, wszyscy lubimy być kuszeni i sprowadzani na manowce. Nawet jeżeli przyjdzie za to zapłacić. Trwaj chwilo, jesteś piękna!