Artykuły

Drzemie we mnie chuligański chłopiec

Joanna Brodzik obchodzi 20-lecie pracy artystycznej. Joanna Brodzik po kilkunastu latach wróciła do teatru. W sztuce "Di, Viv i Rose" w warszawskim Teatrze Capitol gra lesbijkę, amatorkę boksu. To piękny powrót - w tym roku aktorka obchodzi jubileusz 20-lecia pracy artystycznej.

Dlaczego wróciła do teatru, co myśli partnerze Pawle Wilczaku (49 l.) i o jakiej marzy emeryturze? - o tym gwiazda opowiada "Super Expressowi".

Gra pani w reklamie, w serialu. Teraz po latach wróciła Pani do teatru. Ze spektaklem będzie pani jeździć po Polsce... Dlaczego? Raczej nie ze względów finansowych...

- Dlatego, że robię ten spektakl najserdeczniejszymi kumpelami. Wyjazdy będą służyły nam do tego, byśmy w końcu mogły się nagadać, pooglądać filmy... Nazywamy to naszymi koloniami. Na dodatek możemy powiedzieć w domu, że jesteśmy bardzo zmęczone, bo byłyśmy w pracy.

Dlaczego w Capitolu, dlaczego w ogóle?

- Szefowa Capitolu Anka Gornostaj zadała sobie mnóstwo trudu, żeby wysłuchać mnie, jaki teatr mnie nteresuje, zaprosiła do współpracy ludzi, których ogromnie cenię zawodowo... Bardzo się bałam, wymogłam na nich, że w czasie pierwszych dziesięciu prób mogę uciec, ale szybko się zorientowałam, że nie mam wyjścia, nie mam którędy uciec i że w ogóle już nie chcę.

Muszę zapytać panią o pani życiowego partnera Pawła Wilczaka. To zdolny aktor...

- Ja to wiem, według mnie jeden z najbardziej utalentowanych w tym kraju.

Dlaczego nie pracuje? To pani ma serial, pani ma teatr...

- Proszę chwilkę poczekać, niedługo będzie pani bardzo ukontentowana.

Tak naprawdę to pani zarabia pieniądze...

- Oooo, nieprawda. Jakoś dogadujemy się w tym względzie, nie narzekamy. Jest rzecz, nad którą pracujemy razem, ale jeszcze nie mogę nic zdradzić.

Czyli Kasia i Tomek znowu razem?

- Nie mogę nic powiedzieć... Ale my i tak cały czas jesteśmy razem.

Wróćmy do scenicznej roli. Jest pani stuprocentową kobietą, więc wybór reżysera może być zaskakujący. Gra pani kobietę zainteresowana kobietami.

- Jak się okazuje, drzemał we mnie chuligański chłopiec, którego dzięki Di odkryłam.

Zauważyła pani, że może podobać się kobietom?

- Tak, i mnie kobiety mogą się podobać, jeśli tylko włączę Di. Podczas pracy nad spektaklem odkryłam, że potrafię wysłać sygnał do dziewczyny, która go odbiera, i odebrać, że ona go odebrała. Potrafię rozpoznać przestrzeń, która była dla mnie do tej pory nieznana. Jeżeli chodzi o męską cechę? Di jest zero--jedynkowa, prawda albo fałsz, jasne albo ciemne. To jest jej najbardziej męska cecha. Mężczyźni są z tego powodu chyba szczęśliwsi niż my.

Ma pani tę cechę zero-jedynkową?

- Uczę się tego od Di.

Umie pani naprawić kran, wkręcić śrubki?

- Pani redaktor, mam na nazwisko Brodzik, oczywiście, że umiem naprawić kran.

W teatrze pani bohaterkę poznajemy na przestrzeni 27 lat. Wyobraża sobie pani siebie za 27 lat?

- Oooo, bardzo dokładnie sobie wyobrażam. Południe Hiszpanii, bardzo wygodne krzesło w zacienionym miejscu. Dwóch niezwykle przystojnych Hiszpanów podaje mi, mam nadzieję, że jeszcze drinka, i... Właściwie oprócz patrzenia na morze nie chciałabym mieć wiele więcej do roboty.

Nie będzie już pani grała?!

- Mam nadzieję, że będę się raczej tymi Hiszpanami zajmować...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji