Artykuły

Zza kulis

- O wystawieniu "Idioty" Dostojewskiego (od 5 października w warszawskim teatrze Soho) i o tym, żebym to ja zagrała księcia Myszkina, zaczęliśmy rozmawiać z reżyserem Igorem Gorzkowskim już cztery lata temu. Na początku się zdziwiłam, potem ucieszyłam, a za chwilę przeraziłam - opowiada AGATA BUZEK.

Nie wiedziałam, czemu kobieta (i akurat ja) miałaby grać Myszkina. Część wątpliwości mam do tej pory ale uspokaja mnie myśl, że nie muszę tego rozumieć, że sam spektakl będzie dla mnie i dla widzów odpowiedzią.

Szukanie w sobie mężczyzny było dość trudne. Przez jakiś czas chodziłam za mężczyznami po ulicach, przyglądałam się, jak stawiają kroki, w jaki sposób układają ręce, co robią z dłońmi. Prosiłam Eryka Lubosa, który gra Rogożyna, żeby mi pokazał, jak się schyla albo wstaje z podłogi. Próbowałam to powtarzać i słyszałam śmiech Igora "Robisz to jak dziewczyna".

Ale oczywiście o wiele trudniejszy i ważniejszy niż walka z fizycznością był bój o wnętrze postaci, o jej prawdę, wrażliwość, łagodność, dobro. Te cechy zawsze były i wciąż są niemodne, kojarzą się z czymś nudnym, wydają się nie mieć intensywności, którą łatwiej znaleźć w tym, co złe lub przynajmniej dwuznaczne. A książę Myszkin nie może być nudny. Nie jest nudny!

To postać idealna, nieuchwytna. Musiałam go określić, ale nie pozbawić tajemnicy. Jak to zrobić? Jak pozwolić mu się materializować i nie zniszczyć go, nie ograniczyć sobą? Gdzie szukać inspiracji, żeby uniknąć banału, stereotypu? Jak osiągnąć spójność, zachowując jednocześnie sprzeczności księcia?

Podczas pracy szukałam mojego bohatera w innych ludziach - jestem pewna, że każdy ma w sobie kawałek Myszkina, nawet jeśli jest on schowany bardzo głęboko.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji