Artykuły

Po konferencji dramatopisarzy trzy wnioski banalne

Doświadczenia iluś tam lat życia literackiego w Polsce nauczyły nas już, że najbardziej nawet gorące, namiętne i żarliwe wiece literackie niewiele potrafią spowodować zmian, jeżeli głosom dyskusyjnym i wnioskom sejmików pisarskich nie towarzyszą decyzje, i jeśli nie idą one w parze z ożywioną twórczością literacką. Wątpliwe też, czy i ostatnia konferencja ZLP poświęcona sprawom polskiej dramaturgii współczesnej, podczas której właśnie o konieczności pewnych reform sporo się mówiło, będzie mogła być uznana za przełom w dramatopisarstwie rodzimym. To jest jasne, oczywiste i chyba dla każdego zrozumiałe. Jeżeli mówi się przesadzając nawet, choć tym razem w stopniu raczej niewielkim o trudnościach w rozwoju dramaturgii współczesnej, to po to, aby wspólnym wysiłkiem trudności tych u przyszłości uniknąć. Niech będzie to wnioskiem pierwszym ani nowym, ani rewelacyjnym, zanotowanym na marginesie marcowej konferencji dramaturgów.

Trudności dramatopisarzy? Doprawdy, nie brak ich dzisiaj, począwszy od organizacyjno-administracyjnych, poprzez warsztatowe, skończywszy na ideowych, czy, trafniej, interpretacyjnych. Dwa referaty - Adama Tarna i Edwarda Csató, dwadzieścia dwie wypowiedzi dyskusyjne dostarczyły sporo interesującego materiału do poważnych przemyśleń. Trudności organizacyjne tym poświęcono, słusznie chyba, i chyba z pożytkiem, sporo miejsca; nie było tu niedomówień, żale mniej lub bardziej sprawiedliwe zostały wylane, bez kompleksów "wychyleniowych", bez uników i wykrętnych metafor. Niedomogi, nazwane po imieniu we wnioskach dla Ministerstwa Kultury, leczyć się dadzą przecież na drodze normalnej. I nie przesadzajmy, nie tylko kłopoty organizacyjno-administracyjne prawda, najbardziej bezpośrednio uwierające pisarzy i teatry sprawiają, że w dramaturgii, jak ćwierkają nawet wróble w kawiarniach, nie jest dobrze. Rozsądnie zwrócił uwagę na to Csató: "Walcząc przeciwko zbiurokratyzowaniu naszego życia umysłowego walczymy o sprawy bardzo istotne i niezbędne dla rozwoju kultury i samego socjalizmu w naszym, społeczeństwie. Ale działaniem wymierzonym tylko w tym kierunku wszystkich skomplikowanych spraw naszej dramaturgii nie rozwiążemy. Działanie to musi być wielostronne, musi uwzględniać różne strony zagadnienia, różne czynniki."

Idzie, rzecz jasna, o intelektualne zaplecze dramaturgii (dramat, wiadomo, owocuje jedynie w "momentach bujnego fermentu życia umysłowego, szukania nowych dróg filozoficznych, kształtowania się nowej wizji świata"), o to, że "polityka kulturalna w sensie strzeżenia czystości ideologii to jedna strona zagadnienia, a budzenie i popieranie myśli badawczej, krytycznej, poszukującej, to druga strona i dopiero z nich najściślejszego połączenia może się zrodzić bogata kultura socjalistycznego narodu."

Trudności dramatopisarzy? A choćby zestarzenie się tradycyjnego warsztatu dramatopisarskiego, kształtowanie się nowej poetyki dramatu współczesnego, widocznej w różnych, niekiedy wręcz przeciwstawnych propozycjach pisarzy takich, jak Kruczkowski czy Różewicz, by wymienić pozycje najambitniejsze; kryzys dawnych pojęć warsztatowych, rozwiązań formalnych ukształtowanych przez teatr mieszczański, o którym interesująco mówili i Kott, i Kruczkowski, i Tarn, i Csató; formowanie się czegoś, co może trochę przesadnie nazwał ktoś współczesnym alfabetem dramatycznym i teatralnym; zamęt teoretyczny, nieporozumienia, kompleksy "nowoczesności", anty-dramatu, anty-teatru; przyswajanie sobie przez dramat współczesny doświadczeń awangardy, oczyszczanie języka scenicznego z opisowości, skrótowość; wypieranie dramatu obyczajowego przez dramat nazwijmy to umownie filozoficzny, co spycha całe kompleksy problemów życia współczesnego do dramaturgii drugiego, trzeciego rzutu, dramaturgii "użytkowej", która w specyficznych warunkach teatru polskiego stanowi oddzielnie kapitalne zagadnienie; kolizje dramatopisarzy z arbitralnymi inscenizatorami teatralnymi...

Trudności dramatopisarzy? Ciągle wyliczam tylko: przełożenie spraw dnia dzisiejszego na język współczesnego dramatu, konieczność symplifikacji, drażliwość zaostrzonych w ten sposób konfliktów dramatycznych, brak odpowiednich narzędzi, nieprecyzyjność formuł ideowo-artystycznych doprawdy, każda z tych spraw to problem oddzielny, który przychodzi rozstrzygać dramatopisarzowi na co dzień na własną odpowiedzialność i na własną rękę; jest przecież najbardziej autentycznym chałupnikiem, pracującym do tego na własnym, nie "powierzonym" przez nakładcę materiale.

Nie ma co wyrzekać. Konferencja miała charakter roboczy, przewentylowała nieco atmosferę, pozwoliła wyładować się nagromadzonym namiętnościom nie zapominajmy, że była pierwszą tego rodzaju imprezą od zjazdu w Oborach sprzed jedenastu lat (tak, tak, była też pierwszym spotkaniem "branżowych" literatów od czasu rozpadnięcja się sekcji twórczych; nie przypadkiem chyba serię spotkań tego typu zainaugurowali właśnie dramatopisarze). Skończyło się, to prawda, bez uchwał i wniosków; nie to raczej jest najważniejsze podczas sejmiku, którego postanowienia i tak nie miałyby mocy ustaw. Od rozstrzygnięć ostatecznych to już wniosek drugi bardziej potrzebna jest w tej chwili jakaś diagnoza, możliwie precyzyjna, możliwie prawdziwa. Śmiem wierzyć, że mimo niepotrzebnego chwilami tumultu obrad została przecież sformułowana.

Inna sprawa, czy to wystarczy. Rok temu wertowałem tomy stenogramów z obrad świętej pamięci sekcji dramatu. Z wiadomym skutkiem zbawiano w onych latach świat i literaturę częściej nawet, bo dwa razy w miesiącu; nazwiska, sformułowania i namiętności pozostały do dziś niemal bez zmian. Boję się, że jeżelijako wniosek trzeci bąknę nieśmiało, iż nie od "zbawiania" i zaklęć magicznych zależy los dramaturgii polskiej, banalność ostatniego stwierdzenia wyda się już zupełnie żałosna. Co zrobić, kiedy to prawda.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji