Sen o Niebywalencji
Wczoraj, po sześciu latach przymiarek i wielu miesiącach intensywnej pracy, premiera "Piotrusia Pana" stała się faktem. Widowisko według libretta Jeremiego Przybory, z muzyką Janusza Stokłosy, w choreografii i reżyserii Janusza Józefowicza, nagrodzone zostało przez publiczność Teatru Muzycznego Roma kilkuminutową owacją.
Znakomicie wokalnie i aktorsko wypadł Wiktor Zborowski w roli Kapitana Haka i Pana Darling oraz Edyta Geppert, dla której rola Pani Darling była debiutem teatralnym. Bardzo naturalnie wypadły także dzieci, przede wszystkim Zuzanna Madejska w roli Wendy oraz Tomasz Kaczmarek w roli Piotrusia Pana. Brawa należą się również Annie Frankowskiej, która kilkanaście godzin przed premierą zdecydowała się zastąpić Katarzynę Groniec chorą na różyczkę.
Jak każdy rasowy musical, "Piotruś Pan" ma co najmniej kilka piosenek, które będzie się nucić po wyjściu z teatru i które mają szansę stać się przebojami (zwłaszcza song Pani Darling oraz piosenka Piotrusia). W piosenkach do słów Jeremiego Przybory liryzm przeplata się z humorem, a nawet z rubasznością.
Musical w Romie stwarzał wielkie pole wyobraźni scenografów i trzeba przyznać, że zarówno Andrzej Woron, jak i Marek Chowaniec tę szansę w pełni wykorzystali. Spektakl przygotowany został z wielkim rozmachem. Bardzo skomplikowana technika, uruchamiająca wyspę Niebywalencję i okręt Kapitana Haka, na szczęście zadziałała bez zarzutu. Euforię zarówno dorosłych, jak dzieci wywołały efekty filmowe, wplecione w tę opowieść, dynamiczne tańce z pochodniami plemienia Indian Pikaninów oraz loty nad widownią. Z pełną aprobatą wysłuchano również piosenki Kapitana Haka o tym, jak chamstwo zabija w człowieku wrażliwość i wyobraźnię.