Artykuły

Piotruś Pana Józefowicza

Trudna, fascynująca, pełna niespo­dzianek - tak o swojej przygodzie z musicalem "Piotruś Pan" mówią twórcy światowej prapremiery w Ro­mie. Niespotykany przepych insceni­zacyjny, mądry tekst libretta i muzyka powinny ściągnąć na ten spektakl nie tylko dzieci.

- Ta premiera to wielkie święto Te­atru Muzycznego Roma, a mam nadzie­ję, że w ogóle teatru muzycznego w Pol­sce - powiedział Wojciech Kępczyński, dyrektor Romy na konferencji zapowia­dającej "Piotrusia Pana".

Oficjalna premiera 19 lutego, świato­wa prapremiera 27 lutego, próby otwar­te już w ten weekend. Bilety będą koszto­wać od 25 do 50 zł.

Rafy inscenizacji

Rozmach inscenizacyjny tego przedsię­wzięcia przekroczył najśmielsze oczeki­wania twórców przedstawienia i dyrek­cji teatru.

- Stąd przekładanie terminu premie­ry i kłopoty techniczne, które mam na­dzieję zwalczymy do końca. Zbudowali­śmy siedmiotonową wyspę, okręt piracki w skali jeden do jednego. Zakupiliśmy nowoczesny sprzęt, jedyny taki w Euro­pie Środkowej, cyfrowe urządzenie do animacji dźwięku. Wzbogaciliśmy park nagłośnieniowy i oświetleniowy. Kupiliśmy instrumentarium elektronicz­ne specjalnie dla potrzeb tego przedsta­wienia. Teatr od wielu miesięcy jest pod­porządkowany tej premierze i mam nadzieję, że dochodzimy do mety - opo­wiada dyrektor Kępczyński. Twórcy musicalu stale szukają no­wych pomysłów i rozwiązań.

- Sięgamy w tym spektaklu po ogromną ilość środków inscenizacyjnych - opowiada Janusz Józefowicz. - Chce­my, by było to maksymalnie widowisko­we. Gra ogromna liczba artystów, chór, orkiestra teatru Roma, balet, aktorzy eta­towi i spoza teatru. Nie liczyłem, ale to jest pewnie ponad 100 osób. Wielką pra­cę wykonali nasi najmłodsi artyści, którzy dosłownie od kilku miesięcy mieszkają w teatrze. Jest to też, przepraszam za to nieładne słowo, widowisko multimedial­ne. Posługujemy się językiem kina w celu oderwania się od ziemi. Omijamy w ten sposób grawitację, która w tym przypad­ku jest zmorą reżysera.

Tekst przede wszystkim

Autorzy musicalu chcą, by mimo uru­chomienia ogromnej machiny insceni­zacyjnej, bohaterem spektaklu był tekst Jeremiego Przybory. Libretto powstało na podstawie słyn­nej powieści Jamesa Matthew Barrie'go. "Piotruś Pan czyli chłopiec, który nie chciał dorosnąć" został napisany w 1904 roku jako dramat, który następ­nie przerobiono na powieść "Piotruś i Wendy". Po raz pierwszy wystawiono "Piotrusia Pana" w 1928 roku. Barrie był autorem wielu książek, ale właśnie "Pio­truś Pan" zapewnił mu nieśmiertelność.

- Ja nie pisałem muzyki dziecięcej, choć pisanie dla młodych wykonawców ma swoje techniczne obwarowanie, takie jak skala czy siła głosu - mówi o swojej pracy Janusz Stokłosa. - Starałem się maksymalnie uwypuklić tekst po to, by te fantastyczne myśli napisane przez pana Je­remiego nie zostały gdzieś pogubione. Moim celem było znalezienie poetyki języ­ka muzycznego do tego tekstu - tłumaczy.

Spektakl ma dwie obsady. W roli Pa­ni Darling zobaczymy Edytę Geppert i Justynę Sieńczyłło, Pana Darlinga i Ka­pitana Haka zagrają Wiktor Zborowski i Sebastian Konrad, w postać Pirata Sznapsa wcielą się: Mariusz Czajka i Sła­womir Orzechowski. W roli Piotrusia Pa­na zobaczymy Tomasza Kaczmarka i Marcina Sójkę, a Wendy zagrają Zu­zanna Madejska i Alicja Janosz.

Scenografię zaprojektowali Andrzej Woron i Marek Chowaniec, a autorką ko­stiumów jest Dorota Kołodyńska.

Roma w przebudowie

Premiera "Piotrusia Pana" na trwałe zmieniła oblicze Romy. - Chcę szczególnie podziękować dy­rekcji teatru, ponieważ spektakl ten to pasmo niekończących się problemów. Na przykład okazało się, że wyspa jest za ciężka i gdybyśmy postawili ją na sce­nie, zawaliłaby się. W związku z tym trzeba było wzmocnić scenę, stworzyć specjalną konstrukcję. Podobnych kło­potów było więcej i można wręcz po­wiedzieć, że teatr został przebudowany specjalnie dla naszych potrzeb. Zresztą to jest proces, który ciągle trwa. Stale coś jeszcze zmieniamy. Jesteśmy w trak­cie żmudnego procesu technicznego, uczymy się na własnych błędach - tłu­maczy Janusz Józefowicz.

Dyrektor Kępczyński u progu pre­miery wygląda tak, jakby zapomniał o wszystkich kłopotach.

- Jestem wzruszony, że doszło do tej premiery właśnie w naszym teatrze. Au­torzy poszukiwali sceny gotowej na to przedsięwzięcie przez pięć lat. Mam na­dzieję, że publiczność będzie usatysfak­cjonowana. Myślę, że sukces gwarantują już nasi wspaniali twórcy. Jeremi Przybo­ra, autor libretta, Janusz Józefowicz, re­żyser i choreograf i Janusz Stokłosa, kompozytor i kierownik muzyczny spek­taklu. Nie byłoby tej premiery gdyby nie prywatny sponsor Era GSM, dziękujemy też Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Gminie Warszawa Centrum, dzielnicy Śródmieście - dodaje pan dyrektor.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji