Artykuły

Szalbierz mimo woli

Już zapowiedź tej premiery w teatrze "Ateneum" wzbu­dziła zainteresowanie: sztuka o Wojciechu Bogusławskim, napisana przez Węgra!

Gyorgy Spiro - slawista, znawca literatur wschod­nioeuropejskich, autor róż­nych gatunków literatury pięknej i eseista, rozmiłował się w literaturze i kulturze polskiej. Poznawszy język pol­ski, odkrywał dla siebie i zgłębiał różne jej dziedziny, by wytrwale popularyzować polskość wśród Węgrów.

Jako człowiek teatru, peł­niący funkcję "dramaturga" - czyli naszego kierownika literackiego - część swoich zainteresowań skierował ku polskiej scenie i jej historii. Bohaterem powieści "Iksy" uczynił Bogusławskiego w ostatnim okresie jego życia.

Po sukcesie czytelniczym książki Spiro jeden z jej epi­zodów rozwinął w samodziel­ny dramat - "Szalbierz". Ale ani powieść, ani dramat nie są utworami historyczny­mi.

Bogusławski - legenda pol­skiej sceny - zjeżdża u schył­ku swego życia do Wilna, by na zaproszenie tamtejszego dy­rektora teatru wystąpić przed polską publicznością, która od teatru oczekuje "pokrzepienia serc" Zaproszenie z propozycją występu nie wynika bynaj­mniej z pobudek patriotycz­nych dyrektora Każyńskiego. Teatr stoi u progu bankructwa, trzy lata temu złożona u gu­bernatora carskiego prośba o dotacje pozostaje bez odpowie­dzi. Władze carskie obojętnym, acz uważnym cenzorskim okiem patrzą na polską scenę. Występ Bogusławskiego może więc być okazją do podratowania kasy, ale też okazją do ku­pienia przychylności władz. "Tartuffe" - arcykomedia Moliera w przekładzie samego Bogusławskiego, ma posłużyć do zrealizowania wiernopoddańczego przedstawienia. Wy­starczy oficera gwardii ubrać w carski mundur, by wskazać, skąd płynie wszelka sprawied­liwość i mądrość władzy. Port­ret imperatora dopełni reszty.

Nieświadomy niczego Bogu­sławski dopiero podczas próby stopniowo odkrywa zamysły dyrektora-reżysera i jako czło­wiek, który całe życie spędził w teatrze i nic co teatralne nie jest mu obce, rozumie tę grę o przetrwanie. Rozumie, lecz nie akceptuje. Wchodzi w rolę szalbierza również prywatnie, by wykpiwszy zamiary dyrektora wyjść z godnością z trud­nej sytuacji, w której znalazł się mimo woli.

Spiro napisał sztukę o tea­trze. Sztukę znakomitą, ukazu­jącą teatr od podszewki, od kulis, z jego przywarami, za­leżnościami i ograniczeniami.

Teatr nigdy w swojej hi­storii nie tworzył w próżni i nigdy nie istniał dla samej czystej sztuki. A wpływy i oddziaływania - publiczno­ści, mecenasa, krytyki - zazwyczaj decydowały o jego obliczu, lecz na szczęście dla teatru nie zawsze bywały jednostronne. Na tym tle Spiro postawił problem artys­ty, jego odpowiedzialności, prawdy jego sztuki, wreszcie - użytku, jaki robi ze swego talentu i talentu innych.

Jerzy Kamas w roli Bogu­sławskiego stworzył postać bodaj najlepszą w swoim do­robku artystycznym - barw­ną i bogatą w znaczenia, za­komponowaną całą gamą mi­sternych środków aktorskich. Jego Bogusławski to małost­kowy, egoistyczny starzec, ale też jednocześnie doświad­czony przez życie, a więc wy­rozumiały dla losu i słabości innych, człowiek wielki du­chem i prawdziwy artysta teatru. Jest śmieszny, gdy drobiazgowo targuje się o wysokość honorarium, ale też zasługuje, by traktować go serio, gdy podczas próby z trzęsącego się starca zmienia się w artystę świadomego swej wiedzy, umiejętności i talentu aktorskiego.

Spiro portret zbiorowy zes­połu ukazał z przymrużeniem oka, wyolbrzymiając niektó­re stereotypowe cechy, przy­pisywane ludziom sceny, ale w sumie życzliwie. Tą drogą poszedł też reżyser przedsta­wienia - Maciej Wojtyszko i aktorzy. Przyczynili się do sukcesu przedstawienia, choć może nie wszyscy jednako­wo sprawnie wypełnili blas­kiem i cieniem obraz teat­ralnej egzystencji. Wymień­my więc protagonistów, któ­rzy lekko karykaturalnymi kreskami określili bohaterów. Zatem grają m. in.: Marian Kociniak w roli prowincjo­nalnego, władczego dyrektora, oślepionego ideą ratowania teatru, Leonard Pietraszak - jako kabotyński filar zespo­łu i Elżbieta Starostecka - prowincjonalna gwiazdka, marząca o stolicy.

Maciej Wojtyszko przed la­ty w teatrze tv zrealizował widowisko o Molierze wed­ług Bułhakowa. Widać nur­tuje go problem odpowiedzialności artysty na tle kompro­misów i możliwości realizo­wania twórczej osobowości. Dla nas - widzów teatral­nych jest to problem również nieobojętny i ciągle aktualny, wszak jesteśmy tą drugą stroną zjawiska, które zowie się teatrem...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji