Artykuły

Albo obrońca, albo prawo

W nieskończoność piętrzą się trudności przed reżyserem inscenizującym "Samuela Zborowskiego" Słowackiego.

Dramat ma za przedmiot konkretne wydarzenie historyczne - ścięcie magnata Samuela Zborowskiego na rozkaz kanclerza Jana Zamoyskiego. Ale nie jest tylko dramatyczną kroniką historyczną.

Zdarzenie historyczne zostało przez Słowackiego pokazane na szerokim tle spraw polskich, od zagadnienia charakteru narodowego Polaków poczynając ("O duchy, jak wy do buntu i do zawieruchy skore... zawsze wy jak widzę... Polacy... Lecz przecież po tej długiej wieków pracy już nie należy lecieć jak szalonym") na sprawie racji politycznych kończąc - "Bo jeśli ja z jego ręki poniosłem śmierć sprawiedliwą, to niech mi ojczyznę żywą pokaże...". Ale nie jest to także tylko dramat polityczny o władzy absolutnej, jej słabościach i sile wobec warcholstwa magnaterii i szlachty.

Indywidualne i zbiorowe racje uzyskały w Samuelu perspektywę trzech wieków w dziejach narodu i wieczności w dziejach ludzkości. Ale nie jest to również tylko dramat historiozoficzny.

Zdarzenie historyczne, racje polityczne i racje indywidualne (przywołane w scenie sądu nad Samuelem i Janem) urosły do zagadnienia odpowiedzialności jednostki za zbrodnię nie przed Historią narodu, w imię którego ona działała, lecz przed absolutną sprawiedliwością. Jest to więc dramat w sferze swojej teoretycznej, poznawczej - filozoficzny, w sferze praktycznego działania bohaterów - dramat etyczny, moralistyczny, zawierający nie polityczną, ale przede wszystkim etyczną klasyfikację czynu - stawia zagadnienie zbrodni politycznych popełnianych w imię zbiorowego interesu i prawa (a więc usprawiedliwionych racją polityczną i sprawiedliwością państwową) i ich konsekwencji dla losów indywidualnych protagonistów (gdy racje polityczne upadły lub nie zdołały doprowadzić do zamierzonego celu, a więc gdy zbrodnie okazały się niepotrzebne).

Wreszcie: dramat ten, napisany w latach 1844 - 45, powstawał równocześnie z "Królem Duchem" i, jako należący do tzw. okresu mistycznego w twórczości Słowackiego, obok wątków realistycznych ma mocno rozbudowaną sferę działań o charakterze metafizycznym, głównie ujmując wydarzenia dramatyczne w koncepcji snu. Dodatkowo wszystko to komplikuje fakt, że dramat nie został przez Słowackiego ukończony i składa się właściwie z ułamków pięciu aktów i dość obszernych fragmentów zaniechanych. Więc nie bardzo wiadomo, jaki był stosunek wątków realistycznych i fantastycznych do warstwy filozoficzno-moralistycznej dzieła. Zwłaszcza, że z pozoru dramat zapowiada jedną z najdojrzalszych konstrukcji dramaturgicznych Słowackiego, przynoszącą zarazem kształt teatralny jednej z jego najwspanialszych wizji teatralnych.

Z tych względów przed adaptatorem i reżyserem leży sprawa: wyboru wątku tematycznego, ustawienia problematyki, zadanie skonstruowania dramaturgicznego całości scenariusza, wybór i realizacja zawartej w dramacie autorskiej wizji teatralnej. Zważywszy urzekające piękno niektórych (nie zawsze koniecznych z dramatycznego punktu widzenia) strof i przywiązanie miłośników poezji do niektórych wierszy Samuela - zadanie jest niesłychanie trudne.

Wszystkie inscenizacje dotychczasowe, a zwłaszcza Schillerowska z roku 1927 i Kreczmarowska z 1962, w zasadzie na plan pierwszy wysuwały zagadnienia historyczne i polityczne - zagadnienie sporu pomiędzy Samuelem Zborowskim i Kanclerzem i wyższości racji politycznych Jana Zamoyskiego jako racji wyrażających interes zbiorowości. Na plan dalszy schodziła sprawa etycznych konsekwencji dla obu postaci tego sporu politycznego.

Tak ustawiony dramat miał zwykle wiele wspólnego z dotychczasowymi odczytaniami dramatu "Bolesław Śmiały" Wyspiańskiego. Tu również fabuła dotyczyła konkretnego i tragicznego zdarzenia historycznego, którego podłożem było starcie racji politycznych, po stronie króla Bolesława Śmiałego wyrażających istotny interes zbiorowości. Spór ten bywał interpretowany i jako dramat historyczny, i jako dramat politycznych racji, i jako dramat historiozoficzny; najrzadziej zaś w sposób Wyspiańskiemu najbliższy - to znaczy jako dramat filozoficzno-etyczny, rozświetlający zagadnienia stosunku bohaterów do świata i siebie, zagadnienie czynu i działania.

Adaptacja "Samuela Zborowskiego" w wykonaniu Andrzeja Falkiewicza oraz interpretacja reżyserska Andrzeja Witkowskiego potraktowały dramat Słowackiego przede wszystkim jako dzieło filozoficzno-etyczne. Osnowę fabularną dwuczęściowego przedstawienia stanowi w Teatrze im. Wiercińskiego akt czwarty i piąty Samuela - przebieg sporu między Samuelem i Kanclerzem wytoczonego wobec Najwyższego, a więc wobec wieczności i wobec nieskończoności. Fabuła tych aktów została inkrustowana fragmentami pozostałych tekstów - głównie na zasadzie ilustracyjnie obrazowo potraktowanych zdarzeń dawnych i reminiscencyjnych wypowiedzi prowadzącego sąd Bukarego (łączy ta rola również postać Ja i Adwokata, gra ją Edward Lubaszenko). Urozmaica to inscenizację, bogacąc jej efekty wizualne. Zwłaszcza, że obrazy te, których w inscenizacji Witkowskiego jest w nadmiarze, zaaranżowane zostały - przypuszczam, że celowo - w rozmaitych konwencjach, bez dbałości o ich spoistość. Wszystko, o czym się mówi w tekście Słowackiego, zostało na scenie pokazane, bądź w stylistyce teatru Wyspiańskiego (jak w "Wyzwoleniu"), bądź teatru okrucieństwa - tyleż średniowiecznego charakteru, lubującego się w efektach dosadnie realistycznych i okrutnie krwawych, co teatru okrucieństwa Artauda - z przymieszką teatralności rodem z Grotowskiego (rozegranie wątku Heliona i Heliany).

Nad dosłownie realistycznymi obrazami toczy się nieustający przewód sądowy, rozpięty - dzięki ilustracjom obrazowym, reminiscencjom sennym i komentarzom Bukarego-Ja-Adwokata - między ziemią i zaświatami, potęgami dobra i zła, prawdą i zbrodnią, aż do momentu, gdzie:

Tu próg - tu stoi sprawa - stąd nie ruszy,

Aż się w tę straszna trumnicę z korali

Albo obrońca, albo prawo zwali.

Nie najwyższej teatralnej próby inscenizacja "Samuela", w symbolicznej scenografii Jana Kosińskiego (niestety zbyt ścieśnionej na zbyt małej scenie), z pięknymi kostiumami Barbary Jankowskiej i dwoma przynajmniej dobrym: rolami (Bukary-Ja-Adwokat - Edwarda Lubaszenki i Gwiazda - Haliny Dobruckiej), dzięki sile poezji Słowackiego i trafnej adaptacji angażuje widza i zostaje w pamięci.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji