Artykuły

Cenzor idzie!

Gdyby spektakl Teatru Wierszalin z Supraśla obejrzał fachowiec, załatwiłby po cichu, co trzeba, i nie byłoby skandalu. A tak białostocki radny Puksza, któremu doniesiono, że na scenie pojawiła się ukrzyżowana kobieta z brodą, osobiście musiał się domagać zawiadomienia prokuratury, cofnięcia subwencji dla tego teatru i przepędzenia go kijami. Wszak Puksza jest zorientowany, że na Podlasiu brodate baby nie występują - pisze Janusz Anderman w Gazecie Wyborczej.

Zdrowe reakcje na szyte grubymi nićmi prowokacje jak ta "rzeźbiarza" Catelana, który w Zachęcie upchnął przywaloną meteorytem figurę Jana Pawła II, czy "artystki" Nieznalskiej już nie wystarczają. Choć występki zostały surowo potraktowane i przez posła Tomczyka, który na złowrogi meteoryt odruchowo rzucił się z pazurami, i przez sąd, który w ukrzyżowanego członka Nieznalskiej walnął kodeksem karnym, czujemy rosnące zagrożenie. Podstępne zło pleni się tak powszechnie, że nie wystarcza już czujność obywatelska i dlatego niezbędna jest odpowiednia instytucja. Truizmem były słowa Danuty Mastalskiej, która 12 lat temu wołała w "Niedzieli": "Czyż ta polska wieża Babel nie domaga się zdrowej, humanitarnej i patriotycznej cenzury?". Tak, cenzury, z zasady zdrowej i patriotycznej, wieża wprost łaknie.

Bo jak to możliwe, że uczniowie z Ełku wystawili kabaret "Mafia światowa", w którym pojawia się postać samego Założyciela i Dyrektora, i to przed XIV rocznicą powicia Radia Maryja? Musieli wkroczyć katecheci, którzy zażądali od dyrektora szkoły obniżenia wrogom Kościoła ocen z religii i zaalarmowali o brutalnym ataku na Wiarę proboszcza. Tu przecież zawczasu powinna wkroczyć cenzura.

Gdyby spektakl Teatru Wierszalin z Supraśla obejrzał fachowiec, załatwiłby po cichu, co trzeba, i nie byłoby skandalu. A tak białostocki radny Puksza, któremu doniesiono, że na scenie pojawiła się ukrzyżowana kobieta z brodą, osobiście musiał się domagać zawiadomienia prokuratury, cofnięcia subwencji dla tego teatru i przepędzenia go kijami. Wszak Puksza jest zorientowany, że na Podlasiu brodate baby nie występują.

Bardziej stanowczy był burmistrz dzielnicy Praga Południe z PiS Koziński, któremu obiło się o uszy, że katowicki Teatr Suka Off jest rozsadnikiem pornografii, i bez wahania uruchomił prokuraturę. Nic więc dziwnego, że dyrektor Akademickiego Ośrodka Inicjatyw Artystycznych Bieszczad na wszelki wypadek dał temu teatrowi zakaz wstępu na Łódzkie Spotkania Teatralne, podkreślając, że musi dbać o "kondycję moralną młodego pokolenia". A jednak o kondycję pokolenia lepiej zadbałby cenzor.

Szczególnie wredne są machinacje licznych teatrów lalkowych, które nagle chcą wystawiać rzecz Makuszyńskiego "O dwóch takich, co ukradli księżyc" [na zdjęciu], już w 1928 r. pomyślaną przeciwko braciom Kaczyńskim. Perfidny okazał się zwłaszcza teatr ze Słupska, który z tą inscenizacją chciał wyskoczyć w terminie groźnie zbliżonym do dnia zaprzysiężenia prezydenta. I znów cenzora musiał z konieczności zastąpić radny PiS Wilczkowski. Pojął on w lot, że lewicowa jaczejka z teatru chce ośmieszyć przywódcę, i postanowił łeb hydrze urwać. Oczytany radny wie, że już pierwsza bajka złośliwego Makuszyńskiego to "Szewc Kopytko i kaczor Kwak". A co, jeśli zuchwały teatr pójdzie za ciosem i dopuści się kolejnej dywersji, by zatruć jadem serduszka i móżdżki najmłodszych obywateli?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji