Artykuły

Teatru należy bronić

- Teatr musi przecież mieć i funkcję edukacyjną. Samo szokowanie, zaspakajanie fanaberii i frustracji doprowadzi do tego, że kulturę pomylimy z rozrywką - mówi IGNACY GOGOLEWSKI, prezes Zarządu Głównego ZASP.

Wacław Krupiński: - Przede wszystkim dziękuję Panu za rolę Nowosilcowa, którego grał Pan w spektaklu "Dziady" lubelskiego Teatru im. J. Osterwy, pokazanym w Krakowie w ramach I Festiwalu Dramaty Narodów...

Ignacy Gogolewski: - Czy pan wie, że na scenie Teatru im. J. Słowackiego, gdzie prezentowany był dramat Mickiewicza, stałem po raz pierwszy w życiu? To że wyszedłem i wydobyłem głos, wiele mnie kosztowało, zwłaszcza że wróciłem do tej roli, wcześniej granej 55 razy, po rocznej przerwie. Tak więc przeżywałem ten spektakl niczym premierę... I stało się to w listopadzie, 50 lat od wystawienia pierwszych powojennych "Dziadów", które Aleksander Bardini wyreżyserował w Teatrze Polskim w Warszawie...

- ...z Panem w roli głównej.

- A potem ze Stanisławem Jasiukiewiczem, który w dniu premiery leżał w szpitalu i teatr nie miał wyjścia - powierzył tę rolę mnie, 24-latkowi. To była cezura pokoleniowa, wcześniej aktorowi poniżej czterdziestki roli tej nie powierzano.

- I dostały "Dziady" lubelskie nagrodę...

- Cieszę się, że jury doceniło tę estetykę - może z lat minionych, ale myślę, że nie należy jej przekreślać.

- Zwłaszcza że i tak zdaje się przegrywać w zderzeniu...

- ...z Klatą, chciał pan powiedzieć.

- Albo tzw. baz@rtem w Starym Teatrze. A propos, parę miesięcy temu na prezydium ZASP padł głos krytyczny na temat Starego Teatru, rozmawiał Pan Prezes też o tym z ówczesnym ministrem kultury...

- Wywołało to burzę w środowisku krakowskim, daleko idący ferment, który w części potwierdził wyrażone obawy... Ale nie chciałbym tego komentować obecnie, w sytuacji, gdy zmieniło się kierownictwo resortu, które być może ma jakieś w tym względzie zamiary. ZASP na pewno powinien dalej obserwować poczynania dyrekcji tego teatru, bo skoro taki głos, a i inne się pojawiają, to znaczy, gdzieś pies jest pogrzebany. Ale też nie chcę niczego przesądzać; może te zmiany pokoleniowe w teatrze, których uosobieniem jest choćby Jan Klata, to signum temporis. Zawsze z pewną ostrożnością wypowiadam się na temat czegoś, co mnie bulwersuje, bo być może, że mój sposób widzenia należy do przeszłości... Uważam jednakże, że teatr taki, jaki uosabiają "Dziady" Teatru Osterwy z główną rolą Jacka Króla i moją, jako Senatora, nie musi wcale odejść w przeszłość. I nie powinien. Bo w przeciwnym wypadku młodzi widzowie zostaną pozbawieni możliwości obcowania z tradycją teatralną, a teatr musi przecież mieć i funkcję edukacyjną. Samo szokowanie, zaspakajanie fanaberii i frustracji doprowadzi do tego, że kulturę pomylimy z rozrywką.

- I dlatego, jak sadzę, scena mająca w nazwie przymiotnik narodowy nie może służyć jedynie młodym, którzy eksperymentują, epatując przy okazji wulgaryzmami, nagością itp.

- Stary Teatr ma trzy sceny...

- I na każdej jest to samo.

- To już wątpliwe założenie. Ale, powtórzę, nie chcę komentować tej konkretnej sytuacji.

- To zapytam szerzej, co może ZASP zrobić, by jeden model teatru, tak ekspansywny w ostatnim czasie, nie wyparł tego zanurzonego w tradycji. I czy w ogóle ZASP ma takie możliwości?

- Chcę wierzyć, że w Polsce wciąż jest miejsce dla takiego teatru i pewnie w najbliższym czasie będziemy, jako ZASP, rozmawiać o tym z ministrem kultury. Przede wszystkim zaniepokojony jestem marnością słowa na scenie, bo jeżeli w teatrach zostanie to zaprzepaszczone, to gdzie będzie ten metr z Se`vres mowy polskiej istniał? W Sejmie? W kinie? On musi istnieć przede wszystkim w teatrach eksponowanych, w teatrach narodowych. I na pewno należy się bronić przed tym, by nie na wszystkich scenach w Polsce majtać jądrami przed nosem publiczności. Od tego są inne przybytki.

- W czasach ministra Dąbrowskiego resort kultury przejął część placówek, w tym teatry, by miały podwójne finansowanie. Nie tylko ze strony samorządów, ale także ministerstwa.

- I za to należy się ukłon byłemu ministrowi kultury. Samorządy, jak życie pokazało, nie są w stanie finansować kultury w sposób godziwy. I pewnie należałoby ten proces kontynuować.

- Dopuszcza Pan Prezes myśl, by w Krakowie mógł i drugi teatr być dofinansowywany przez ministerstwo...

- Nie dziwiłbym się.

- Ten drugi to wspomniany Teatr im. J. Słowackiego?

- Temu życzyłbym, by był przypisany miastu, które go postawiło - i niechby był wizytówką Krakowa. Ale pewnie trzeba będzie z tym poczekać. Środowisko teatru jest generalnie finansowo bardzo upokorzone. Ostatnio w Poznaniu miałem okazję wysłuchać żali aktorów z Legnicy, z Torunia - aż nie mogłem w nie uwierzyć. Parę lat temu budził wątpliwości udział aktorów w reklamie. A tu słuchałem o przypadkach dorabiania przez aktora przy rozlewaniu piwa w knajpie... I to jest również problem, którym musi zająć się i ZASP, i inne stowarzyszenia, związki zawodowe, czy Stowarzyszenie Dyrektorów Teatrów. I pewnie znajdziemy tu wsparcie posłów; cieszymy się, że jednym z nich jest dyrektor Teatru Ludowego Jerzy Fedorowicz.

- W Krakowie też Pan Prezes spotkał się ze środowiskiem teatralnym...

- Rozmawialiśmy w gronie krakowskiego oddziału ZASP, a tematem wiodącym stała się sytuacja w Operze Krakowskiej - nie najlepsza, jak usłyszałem, budząca wiele wątpliwości w zespole; myślę, że trzeba będzie do tematu powrócić. Pojawił się też problem Starego Teatru, jego profilu, kształtu artystycznego, premier itp. Natomiast bardzo przyjemną wizytę złożyłem w PWST, goszcząc u rektora Jerzego Stuhra, obchodzącego 35-lecie pracy artystycznej, znakomitego aktora, reżysera i pedagoga. Odbyłem też spotkanie z młodzieżą aktorską, która - myślę - podzieliła moje przekonanie, że warto należeć do ZASP. Choćby tematy, o jakich z panem rozmawiamy, dowodzą, że związek nasz jest środowisku teatralnemu bardzo potrzebny.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji