Artykuły

Na co idą "kulturalne" pieniądze?

Ile wydają miejskie instytucje, aby tarnowianom kulturalnie było? - zastanawia się Dorota Jucha w Temi.

Honoraria, druk plakatów i katalogów, obsługa techniczna... - elementów, które decydują o ostatecznych kosztach wystawy, koncertu czy premierowego spektaklu, jest sporo. A to z kolei wpływa na cenę biletu. Kultura kosztuje... Ile?

W projekcie budżetu Tarnowa na rok 2015, który powinien zostać poddany pod głosowanie jeszcze w styczniu, w dziale pod nazwą "Kultura i ochrona dziedzictwa narodowego" zapisano kwotę 10 mln 164 tys. zł. Z tego niespełna 9 mln zł trafi do czterech miejskich instytucji kultury. Miejska Biblioteka Publiczna otrzyma 2,815 mln zł (w tym jest już 100 tys. zł z przeznaczeniem na modernizację bibliotecznego budynku przy ul. Staszica 6 oraz dotacja z powiatu tarnowskiego - ok. 170 tys. zł). Tarnowskie Centrum Kultury może liczyć na 1,375 mln zł (w tym ok. 200 tys. zł m.in. na organizację imprez zleconych, np. Zdearzeń). Teatr im. L. Solskiego otrzymać może 3,540 mln zł, Biuro Wystaw Artystycznych ma zaplanowaną dotację w wysokości 1,050 min zł, w tym jest już ponad 200 tys. zł m.in. na pokrycie kosztów stałej wystawy na tarnowskim dworcu.

Blisko 9 mln zł wystarczyć ma m.in. na pensje dla osób zatrudnionych w każdej z czterech instytucji, rachunki za prąd, drobne bieżące remonty itd. I na kulturę. Kupując bilet do kina, teatru czy na koncert, czasami narzekamy, że za drogo, rzadko zastanawiając się, ile rzeczywiście wydano na przygotowanie poszczególnych wydarzeń.

Ewa Stańczyk, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Tarnowie: Podstawową funkcjią biblioteki jest udostępnianie zbiorów i informacji, w drugiej kolejności to działalność popularyzatorska, na którą składają się m.in. spotkania autorskie, Salony Poezji, spotkania w klubach literackich, warsztaty dla dzieci i dorosłych, konkursy, zajęcia biblioterapeutyczne, wystawy itd. W ciągu roku odbywa się co najmniej kilkaset takich wydarzeń. Honorarium dla pisarza biorącego udział w spotkaniu może wynieść np. 500 zł, ale jeśli to bardzo popularny autor, stawka rośnie i równie dobrze może to być np. 3 tys. zł. Salony Poezji kosztują średnio 1800 - 2000 zł każdy. To wydatki na honoraria dla aktorów, muzyków, prelegenta lub wykładowcy; zapraszani są też poeci, autorzy książek. Do tego dochodzą inne koszty, jak np. nagłośnienia i opłaty dla ZAiKS-u, druk zaproszeń i plakatów. Gdyby do uczestniczenia w Salonach Poezji zapraszać tzw. gwiazdy, należałoby liczyć się z wydatkiem ok. 2,5-3 tys. zł za samo honorarium. W przypadku wystaw artystów plastyków kosztami są wydatki związane z wydrukiem plakatów i zaproszeń. Organizując wystawy wypożyczane, np. z muzeum Manggha czy Instytutu Goethego, ponosimy koszty transportu. Co roku wydajemy ok. 100 tys. zł na zakup książek, wybierając oferty tych dostawców, którzy oferują najwyższe rabaty.

Tomasz Kapturkiewicz, dyrektor Tarnowskiego Centrum Kultury:

Ponad 1 mln złotych przeznaczamy na wynagrodzenia dla pracowników i utrzymanie obiektów. Na szczęście mamy kino i coroczne dochody rzędu miliona złotych, co pozwala organizować szereg imprez. Z kosztami bywa różnie. Za wypożyczenie dużych wystaw fotografii, ale nie World Press Photo, bo na to nas nie stać, zapłacić musimy od 4 do 10 tys. zł; mniejsze wystawy mogą się zamknąć w kwocie 2 tys. zł. Do tego doliczyć trzeba koszty druku zaproszeń, plakatów, organizacji wernisażu, koszty ew. oprawy muzycznej. Jeśli zapraszamy autora zdjęć, to na koszty składa się również honorarium dla autora i ew. dla osoby prowadzącej spotkanie. Średnia cena biletu na wystawy w TCK to 2 zł. Łatwo policzyć, ile osób zobaczyć musi ekspozycję, by można było mówić o zwrocie poniesionych wydatków. Oczywiście, są wystawy, które odwiedza kilka tysięcy osób; tak było z wystawami poświęconymi Tarnowowi. Koncerty organizujemy w piwnicy w naszej kamienicy, gdzie zmieści się setka widzów i w sali kinowej, gdzie jest ok. 300 miejsc. Honoraria za koncerty wahają się od 3 do nawet 25 tys. zł. Lokalne młode zespoły grają często za zwrot kosztów, czasami za część wpływów z biletów. W przypadku kabaretów honoraria wynoszą od np. 3 tys. zł dla jednej osoby za tzw. stand-up do kilkunastu tysięcy złotych dla popularnego kabaretu. Jeden seans kinowy to koszt od 500 zł do 2 tys. zł. Ceny biletów na nasze koncerty zaczynają się od 10-15 zł i osiągają czasami 30-40 zł; nie zawsze też mamy komplet widzów. Polityka miasta jest taka, by nie przesadzać z cenami biletów, by nie były to ceny czysto komercyjne. I tu pojawia się pytanie o domowe budżety tarnowian - ile mogą przeznaczyć na kulturę, i by nie było to tylko jedno wydarzenie w roku.

Ewa Łączyńska-Widz, dyrektor Biura Wystaw Artystycznych w Tarnowie: Z tej podstawowej dotacji mamy zwykle ok. 300 tys. zł na działalność merytoryczną. Przygotowując wystawy, staramy się organizować je w formie projektów, co pozwala pozyskać zewnętrzne dofinansowanie. Są wystawy zamykające się kwotą 2 tys. zł i takie z budżetem liczonym w dziesiątkach tysięcy złotych. W obniżaniu kosztów pomaga często pozyskanie innej instytucji jako partnera albo osobista sympatia artysty do nas lub miasta, kontakty, dobra opinia w środowisku. Bardzo długo staraliśmy się np. o wystawę Józefa Wilkonia, której budżet wyniósł 40 tys. zł, ale bez honorarium dla artysty i bez opłaty za wypożyczenie wystawy, z których artysta zrezygnował z uwagi na związki jego ojca z Tarnowem. Aż 6 tys. zł pochłonął wtedy sam transport eksponatów, sporo kosztowała też barwna publikacja. Gdy ubezpieczaliśmy wystawę prac Jerzego Nowosielskiego, wycenioną na 3,5 mln zł, zaproponowano nam najpierw kwotę 30 tys. zł. Ostatecznie ubezpieczenie kosztowało niewiele ponad 5 tys. zł. Z kolei na wystawę "Tarnów. 1000 lat nowoczesności " wypożyczaliśmy obraz Rafała Malczewskiego i okazało się, że obraz może do nas dotrzeć, ale w konwoju, co znacznie podnosi koszty. Rozwiązaniem było partnerstwo z tarnowskim muzeum i wypożyczenie eksponatu na innych zasadach.

Koszt realizacji świetnie przygotowanej dużej wystawy, czyli takiej, którą my opracowujemy, to ok. 100 tys. zł, a jeśli biorą w niej udział artyści zagraniczni, koszty rosną. Przykładem może być wystawa "Jak się staje, kim się jest", będąca częścią projektu "Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal", współfinansowanego z MRPO. Wystawa kosztowała w sumie ok. 200 tys. zł. Na katalogi, plakaty, zaproszenia, specjalne mapki wydaliśmy ok. 30 tys. zł, kolejne 25 tys. zł pochłonęła promocja wydarzenia, a honoraria dla autorów wystawy, autorów tekstów do katalogu i osób prowadzących wykłady wyniosły ok. 76 tys. zł. Kosztowna jest promocja wystaw - sam dodatek do ogólnopolskiego dziennika to 13 tys. zł, druk 500plakatów formatu Al to 1 300 zł, a trzeba jeszcze je rozwiesić, co również kosztuje. Wystawy współfinansowane z unijnych programów nie są biletowane, na pozostałe są bilety w cenie od 1 zł do 5 zł.

Rafał Balawejder, dyrektor Teatru im. L. Solskiego w Tarnowie: Na same płace wydajemy rocznie ponad 2 mln zł, jednocześnie wpływy z biletów to zwykle ok. milion złotych rocznie, staramy się też pozyskiwać zewnętrzne pieniądze na duże projekty typu festiwal Talia. W ciągu roku na same premiery wydajemy ok. 600-700 tys. zł. Przygotowanie dużego spektaklu typu "Makbet" kosztować może nawet 100-120 tys. zł; najwięcej pochłaniają oczywiście honoraria dla reżysera, scenografa, autora muzyki, czasami jeszcze potrzebny jest choreograf lub reżyser światła, producent multimediów. Dodatkowo zapłacić trzeba za materiały do przygotowania dekoracji czy kostiumów. Mniejsze premiery to wydatek rzędu 50-60 tys. złotych. Rozmowy z uznanym reżyserem zaczynają się od stawki w granicach 20-30 tys. zł, dla scenografów to ok. 10-15 tys. zł. Sporo zależy od cen na rynku, od czasu poświęconego na przygotowanie premiery, rozmachu spektaklu. Zdarza się, że reżyserzy debiutujący lub mniej znani pracują za mniejsze stawki, bo zależy im na możliwości pokazania swojego warsztatu, poszerzenia zawodowego CV. Każdorazowe wystawienie spektaklu to koszt od 1,5 do 5 tys. zł. Staramy się całość bilansować, nie stać nas na dopłacanie do spektakli. Dużymi spektaklami zarabiamy na te mniejsze, pomagają nam w tym spektakle grane gościnnie, a i tak czasami trzeba coś zdjąć z afisza, jeśli się nie sprawdza. Ale gdybyśmy nie produkowali nowych przedstawień, nie moglibyśmy liczyć na wpływy, co oznacza z kolei pieniądze na kolejne produkcje. Bilet w cenie podstawowej na nasze spektakle to wydatek rzędu 25-30 zł, do tego jest system ulg - ceny biletów muszą być dostosowane do możliwości środowiska. Kultura nie jest dochodowa, nie da się na teatrze zarabiać - to nie jest typowy biznes, gdzie zainwestowana jedna złotówka daje 5. Teatr to wkład w edukację.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji