Artykuły

Makbet Kołodzieja

Scenografia Mariana Kołodzie­ja do "Makbeta" zasługuje na uwa­gę i utrwalenie, z wielu wzglę­dów budzi podziw.

Jest uwikłana w rewelacyjne ustalenia teoretyczne tyczące kształtu Szekspirowskiej sceny angielskiej. Wyraża świadomość polskiej myśli scenograficznej i najbardziej współczesne poszu­kiwania w zakresie tworzyw.

Na podłodze sceny stoi kon­strukcja z czarnego drewna nad­palonego przez pożar. Jest mo­numentalna i smukła, surowa i lekka. Zależy od oświetlenia. Przyczerniona ogniem powierzch­nia w promieniach światła po­trafi skrzyć się, błyszczeć, świe­cić królewskim splendorem albo straszyć przepaścistą czernią nocy brzemiennej zbrodnią.

Architektonicznie rzecz bio­rąc jest to ołtarz otwierany jak w tryptyku. Po rozchyleniu uka­zuje perspektywę: niby symulta­niczne miejsca akcji średnio­wiecznych mansjonów, wedle po­spolitego ich wyobrażenia.

Historykom teatru nasunie in­ne jeszcze wzory: holenderskie sceny mansjonowe z Gandawy i Antwerpii. I przypomni kon­kluzje Nicolla z jego znanych "Dziejów teatru": ..(...) publiczne teatry elżbietańskie wykazują zależność od wzorów włoskich, mieszając jak we Francji idee renesansowe ze średniowiecz­nymi (...) pierwotnego budynku teatralnego należy doszukiwać się w pewnych teatrach holen­derskich wieku szesnastego (...)".

Konsekwencje tych ustaleń na polskim gruncie i wobec insceni­zacji Szekspira wyciągnęła Zofia Wierchowicz. Scenografia Koło­dzieja do "Makbeta" nie gardzi ty­mi doświadczeniami - zwłaszcza jeśli idzie o wewnętrzną architektonikę budowli-sceny-ołtarza, o podział na dwa poziomy. Ale dorzuca do nich nowe rozwiąza­nia, także w fakturze (drewno strawione przez ogień).

Budowla nie jest jak u Wierchowicz ustawiona centralnie. Stoi niezupełnie na osi, więc po lewej stronie stwarza prześwit za kulisy. Po bokach, tam gdzie zwykle kieszenie, ustawił Koło­dziej ściany również z nadpalonych pni. Mogą się zbliżać do widowni, zacieśniając i ograni­czając przestrzeń sceny.

Otwarte podwoje budowli dają wgląd w perspektywę poza nimi. Raz stwarzają ażurową konstruk­cję jakichś podcieni, kiedy in­dziej jest to sala zamkowa, może być gdy trzeba brama warowna. Rozmaite ustawienia tryptyku oraz bocznych ścian dają prak­tycznie nieograniczoną ilość kon­figuracji. Te zaś nie tylko spra­wiają wrażenie płynności, ale raz mówią o starości warownych sklepień, innym razem o ich bogactwie lub ponurej grozie rze­czy tajonych tu na zawsze. Bywa, że sugerują teatr, gdzie właśnie trupa rozstawiła dekoracje...

Z surowym palonym drzewem współgrają - na prawach kon­trastu - kostiumy: prosty krój, skóry, żelazne łańcuchy, broń. Groza, dzikość, okrucieństwo.

W tej scenografii bitewny zgiełk, zdrada, morderstwo, charkot konającego, zamach miecza, cios sztyletu - wydają się na­turalną konsekwencją miejsca.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji