Artykuły

Kosmiczna odyseja Adama i Ewy z zaskakującym finałem

"Space Opera" Aleksandra Nowaka w reż. Eweliny Pietrowiak w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.

Co może wyniknąć z podróży muzycznej na Marsa? Spektakl, który zaskakuje, intryguje i bawi. Jak w Teatrze Wielkim w Poznaniu.

Literatura s.f. oraz opera wydają się do siebie nie pasować, a jednak kompozytorzy chętnie dziś penetrują kosmos. Ale gdy Aleksander Nowak z bułgarskim pisarzem Georgim Gospodinowem postanowili wyruszyć w kosmos, sięgnęli do kultury masowej. Ich "Space Opera", która powstała na zamówienie Teatru Wielkiego w Poznaniu, tytułem odwołuje się do takich opowieści, jak "Star Trek". Są i inspiracje bardziej ambitne: "Odyseja kosmiczna 2001" Kubricka czy oscarowa "Grawitacja".

U Nowaka małżonkowie Adam i Ewa jako pierwsi ludzie odbywają podróż na Marsa a podczas której przeżywają kryzys uczuć. Ich wyprawa stała się tematem telewizyjnego reality show. I jest mucha, która niepostrzeżenie dostała się na kosmiczny statek.

Współczesna opera choruje często na nadmiar ambicji intelektualnych. "Space Opera" idzie tym śladem, ale powierzenie rozważań o istocie bytu muszce (o dwóch glosach: sopran i kontratenor) sprawia, że te filozoficzno-egzystencjalne monologi nabierają groteskowego charakteru. Tekst ma przy tym wyrazistą narrację i wciąga. Widz chce się dowiedzieć, dokąd zaprowadzi bohaterów podróż na Marsa.

Aleksander Nowak (rocznik 1979) wierzy w tradycyjny teatr operowy, ale niczego nie powiela. Wie, jak posługiwać się orkiestrową tkanką, tworzyć dźwiękowe plamy smyczków, instrumentów blaszanych i perkusyjnych. Jeśli kogoś ta rekomendacja wystrasza, spieszę dodać, że ta muzyka na ogól korzysta z przyjemnych dla ucha harmonii, choć zaskakuje sposobem budowania dramaturgii i nastroju.

Reżyserka Ewelina Pietrowiak poprowadziła spektakl na trzech poziomach: kosmicznym, ziemskim i owadzim. Prostotę inscenizacyjnych środków wzbogacają wizualizacje, pokazujące bezmiar wszechświata.

Magdalena Wachowska i Bartłomiej Misiuda są autentyczni w rozterkach Ewy i Adama, a Martyna Cymerman i Tomasz Raczkiewicz - groteskowi jako Mucha. Partneruje im Andrzej Ogórkiewicz jako producent telewizyjny i odgrywający ważną rolę chór Ziemian.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji