Śmiech przez łzy
Akcja Gogolowskiego "Rewizora" toczy się w XIX-wiecznej Rosji. Jan Klata, reżyser wałbrzyskiego przedstawienia, przeniósł ją w realia gierkowskiej epoki "prosperity".
W uzyskaniu klimatu pomogła scenografka Justyna Łagowska. Tym, którzy tego klimatu nie pamiętają, przypominamy, że lata 70. w wielu polskich zamożniejszych domach charakteryzowały się szczegółami, które znakomicie oddaje scenografia "Rewizora": stylową meblościanką z rozkładanym tapczanikiem i blatem do pisania, wygodnymi kanapami, butelką z wódką "ubraną" w sztucznego pieska.
Chlestakow (Piotr Kondrat) odwiedza niewielkie miasto. Wszyscy tutaj biorą go za Rewizora i "stają na baczność". Horodniczy (Wiesław Cichy) jest pierwszym sekretarzem KC, a jego rodzina (bardzo dobre Ewelina Paszke-Lowitzsch jako żona i Karolina Adamczyk w roli córki) mieszka w typowej "klatce" z ówczesnych blokowisk. Horodniczy chce koniecznie wydać córkę za Rewizora. I byłoby śmiesznie, ale śmiech zamiera w gardle, bo do Rewizora przychodzą - niczym w Rosji - kobiety w czerni trzymające w rękach portrety zmarłych synów i mężów.
Spektakl Klaty oglądany w niegdyś bogatym Wałbrzychu jest bardziej dokuczliwy niż śmieszny.