Białystok. Królowe Stojło trafiło na teatralną scenę
W weekend w Teatrze Dramatycznym można będzie oglądać pierwsze inscenizacje "Sońki" według głośnej książki Ignacego Karpowicza.
Ta historia nie powinna się wydarzyć, a jednak stała się faktem. Inspirowany opowieściami Leona Tarasewicza z okolic Słuczanki, podlaski pisarz Ignacy Karpowicz opisał historię wojennego romansu prostej, wiejskiej dziewczyny z pogranicza z esesmanem. Ta miłość odbiła się piętnem na jej całym życiu, a uznany reżyser o podlaskich korzeniach na podstawie opowieści stojącej nad grobem kobiety wystawia spektakl. W utrzymanej w nieco baśniowej stylizacji książce jest mnóstwo dramatycznych zwrotów akcji, a i zwierzęta domowe potrafią przemówić ludzkim głosem.
- "Sońka" to książka o pograniczu polsko-białoruskim i między innymi dlatego w obsadzie mamy troje białoruskich aktorów - mówi Agnieszka Korytkowska-Mazur, dyrektorka Teatru Dramatycznego i reżyserka scenicznej adaptacji książki Ignacego Karpowicza. - To fantastyczni ludzie i aktorzy, którzy podobnie jak bohaterowie książki, poszukują w tym spektaklu prawdy.
W rolę 90-latki wciela się trzydziestoparoletnia Svietlana Anikiej, która gra bez żadnej charakteryzacji. Aleś Malcanau wystąpił wcześniej w "Antyhonie", teraz gra Miszkę, tutejszego, który zgodził się przyznać do ojcostwa dziecka Sońki. Yegor Zabelov, fantastyczny muzyk, gra kota Jozika. W postać Ignacego/Igora wciela się Rafał Maćkowiak, aktor Teatru TR Warszawa.
- Mam wrażenie, że ta Sońka nie mogłaby się zdarzyć nigdzie indziej - mówi Korytkowska-Mazur. - Nasze wchodzenie w głąb tego pogranicza czujemy teraz we krwi. Odbyliśmy taką samą drogę, jaką odbył książkowy Igor Grycowski. Myślę, że po tym spektaklu nie będziemy tymi samymi ludźmi.
Ignacy Karpowicz także zaakceptował dobór aktorów i pomysł na inscenizację książki. Dziś premiera o godz. 19, kolejne spektakle można oglądać w sobotę i niedzielę o godz. 17.
