Artykuły

Wrocław. Ten spektakl uwolni dzikość

W piątek na deskach Teatru Polskiego najbardziej oczekiwana premiera tego sezonu - część trzecia "Dziadów" według Adama Mickiewicza w reżyserii Michała Zadary.

Właściwy tytuł utworu to "Dziadów część III" i taki widnieje na plakacie do spektaklu zaprojektowanym przez Michała Matoszko. Umieszczone na nim czarno-białe zdjęcie z XIX wieku przedstawia dziecko, na którego twarzy maluje się widoczne przerażenie.

- Rodzic albo inna dorosła osoba siedzi z tyłu przykryta czarnym płaszczem i trzyma to dziecko. To buduje wrogą atmosferę - tłumaczy reżyser Michał Zadara. - Wybraliśmy tę fotografię, bo "Dziady" są początkiem, narodzinami dzikości polskiego teatru. To utwór szalenie oryginalny, niemieszczący się w żadnych kategoriach. Nie mamy zamiaru ujarzmiać tej dzikości.

Wierność słowu

"Dziady" są wystawiane w Teatrze Polskim w całości - bez skrótów, skreśleń, zmian w dialogach czy monologach. W ubiegłym roku odbyła się premiera części I, II, IV i wiersza "Upiór", teraz, 10 kwietnia, zostanie wystawiona część III. Na rok 2016, gdy Wrocław będzie pełnił funkcję Europejskiej Stolicy Kultury, zaplanowano prapremierę całego dramatu i będzie to pierwsze w historii całościowe, wielogodzinne wystawienie bodaj najsłynniejszego tekstu Mickiewicza.

- Do tej pory reżyserzy próbowali ujednolicić tekst, scalali coś, co autor chciał rozbić. Nie ufali Mickiewiczowi - mówi Zadara.

Także część III Mickiewiczowskich "Dziadów" jest przygotowywana na scenie Polskiego z rozmachem - bez oszczędności w słowach, kostiumach czy aktorach. Padną słowa we wszystkich językach, w których jest napisany utwór, czyli m.in. po francusku.

Reżyser deklaruje, że najważniejszym elementem spektaklu jest tekst Mickiewicza. To on warunkuje wybory inscenizacyjne i scenograficzne. Konwencja każdej z dziewięciu scen jest inna, co stanowi wyzwanie dla aktorów. - To utwór rozbity, który nie ma centrum, wyraźnego początku i końca ani fabuły. Będąc klasyczni w podejściu do tekstu, stajemy się bardziej anarchiczni razem z Mickiewiczem - mówi Zadara.

Historyczny, a współczesny

Scenografia spektaklu, którą przygotowuje Robert Rumas, opiera się na ręcznie malowanych płótnach, trzech tłach, co również ma być nawiązaniem do epoki mickiewiczowskiej. W XIX wieku umieszczano za aktorami takie wielkoformatowe obrazy, które przedstawiały miejsce akcji. I choć postacie będą ubrane w kostiumy stylizowane na lata, w których dzieje się akcja dramatu, to reżyser podkreśla, że jego inscenizacja jest współczesna.

Muzykę do spektaklu skomponował duet Maja Kleszcz i Wojtek Krzak, a do sceny Balu u Senatora Jan Duszyński.

Na Dużej Scenie zobaczymy praktycznie cały, wielopokoleniowy zespół Teatru Polskiego, gościnnie pojawią się też m.in. artyści z wrocławskiej PWST. W księdza Piotra wcieli się Mariusz Kiljan, panią Rollison zagra Ewa Skibińska, a w roli Senatora pojawi się Wiesław Cichy. Konrada ponownie zagra Bartosz Porczyk, laureat nagrody Warto w dziedzinie teatru za ubiegły rok właśnie za rolę Konrada/Gustawa w poprzednim wystawieniu "Dziadów".

- Największą trudnością, oczywiście poza nauczeniem się ogromu tekstu, jest sposób prowadzenia sceny. Konrad, mówiąc, jest najczęściej sam ze sobą - opowiada Porczyk. - Ja się nie utożsamiam z Konradem. Ale własne pragnienia i proza życia są podstawą do próby zrozumienia tej postaci.

***

Premiera spektaklu w piątek 10 kwietnia o godz. 19 na Scenie im. Jerzego Grzegorzewskiego przy ul. Zapolskiej 3 (brak biletów). Kolejne wystawienia 11, 12, 14 i 15 kwietnia o godz. 19 oraz 14 i 15 maja o godz. 18. Bilety od 30 do 50 zł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji