Artykuły

Tragedia i cud historii

- Chcielibyśmy to potraktować uniwersalnie. Chcemy pokazać, z czego Poznański Czerwiec wyrasta, jaka jest też perspektywa przyszłości tego faktu - mówi reżyser IZABELLA CYWIŃSKA o spektaklu przygotowywanym na pięćdziesięciolecie Poznańskiego Czerwca 1956.

Z Izabellą Cywińską [na zdjęciu] i Jerzym Kaliną, nie tylko o Poznańskim Czerwcu'56, rozmawia Włodzimierz Braniecki.

Włodzimierz Braniecki: - Przyjechaliście państwo z Warszawy, byliście pod Poznańskimi Krzyżami. Przygotowujecie wielki spektakl na placu Adama Mickiewicza na pięćdziesięciolecie Poznańskiego Czerwca 1956. Czy jakieś ustalenia już nastąpiły?

Izabella Cywińska: - Chcielibyśmy to potraktować uniwersalnie. Chcemy pokazać, z czego Poznański Czerwiec wyrasta jaka jest też perspektywa przyszłości tego faktu.

- Niedawno obchodzono w Gdańsku dwudziestopięciolecie "Solidarności", przełomowego roku 1980. Czy obchody w Poznaniu będą porównywalne z tamtymi na Wybrzeżu?

- Mogę podzielić się refleksją o tym, co mnie najbardziej teraz zaskoczyło... Dzisiaj pierwszy raz miałam w rękach album z Czerwca'56, który został wydany w zeszłym roku przez IPN. Wydawało mi się, że ja właściwie wiem bardzo dużo na temat tych wydarzeń poznańskich, ale okazało się, że otwarte archiwa ubeckie dopiero pokazały całą prawdę o tym. Pokazały, jak dalece była to nie tylko walka o chleb, o to, żeby nie było podwyżek, ale również była to walka o ogólnopolskie sprawy. Na przykład o to, co ujmuje hasło: "Żądamy wolnych wyborów". Nigdy nie wiedziałam, że tak dalece to był - wydaje mi się, że to warto podkreślić - taki ogólny charakter Czerwca'56. Domagano się nie I tylko chleba, ale i wolności. A wolność jest pojęciem szerokim.

- Jakie będą artystyczne elementy widowiska, które państwo przygotowujecie na 28 czerwca 2006 na placu Mickiewicza?

- Widowisko to zapowiada się niezwykle interesująco w swych projektach plastycznych, proponowanych przez Jerzego Kalinę. Mnie się to bardzo podoba co on proponuje i co zamierza przeprowadzić pod pomnikiem. Pomnik będzie miał powtórne otwarcie, powtórne odsłonięcie. Stanie się rzecz, o którą ludzie walczyli tutaj. I to się wszystko zdarzy na tym placu.

- W sensie wizualnym też?

- Tak. A jak to się stanie, nie będę mówić, bo byłoby to tak, jakbym opowiedziała finał powieści.

- Z pokazanego w 1981 roku przez Teatr Nowy spektaklu "Oskarżony Czerwiec Pięćdziesiąt Sześć" jakieś elementy też będą w tym widowisku?

- Będą trzy fragmenty. Myślę, że najważniejsze, bo mówiące o całym procesie, który się wtedy odbył. Będzie oczywiście przemówienie Hejmowskiego, kończące część historyczną... Oczywiście nic nie będzie dosłownie.

- A postać Romka Strzałkowskiego się pojawi?

- Oczywiście. Bez Romka Strzałkowskiego nie może się obyć.

- Jest Wigilia roku 2005. Niedawno przypomniała pani swą dramatyczną Wigilię w roku 1981... Siedziała pani wówczas w Poznaniu w więzieniu na Młyńskiej. Czy odczuła pani kiedyś potęga potrzebę zemsty?

- Nigdy.

- Dlaczego?

- Bo to jest obce mojej naturze. Ja odczuwam potrzebę integracji i zbliżania ludzi do siebie. Uważam, że rozpamiętywanie i rozdrapywanie ran do niczego nie prowadzi. Chciałabym bardzo, żeby zło zostało ukarane, natomiast budowanie wrogości, budowanie wspomnień...? Ja mam z tamtego czasu wspomnienia., fascynujące. To może niedobre słowo, ale to było ogromne i niezwykłe doświadczenie życiowe. I z dzisiejszej perspektywy, mogę myśleć o tym, co mi to dało. Wiem, że z każdego - nawet bardzo przykrego faktu, można wyciągnąć wnioski, które pozwalają nam coś budować.

- W czerwcu 1997 na tym placu, na którym rozgrywał się w 1956 roku tamten polski dramat, klęczał i modlił się pod Poznańskimi Krzyżami Jan Paweł II. Nikt z tamtych uczestników Czerwca 1956 nie mógł sobie takiego zdarzenia wymarzyć, wyśnić. O czym takie fakty cudu historii świadczą?

- To świadczy o tym, że nigdy nie możemy przewidzieć niczego w pełni. Mogą się zdarzyć rzeczy wspaniałe, takie jak ta modlitwą a mogą się zdarzyć rzeczy okropne, których też nie jesteśmy w stanie przewidzieć. To właśnie jest tajemnicą świata.

- A jak to artysta może pokazać?

- My akurat tej tajemnicy nie będziemy pokazywać, bo nie to jest tematem naszych prób.

Włodzimierz Braniecki : - Jak w sensie plastycznym chce pan przygotować ten spektakl?

Jerzy Kalina: - To przedstawienie i ta praca nie polega na tym, że jest rozdział pracy reżysera i scenografa. My pracujemy od początku razem chcemy tę realizację spełnić według własnych wspólnych artystycznych ambicji. Nie chodzi o to, żeby wykonać zalecenie, polecenie, lub - nie daj Boże - zamówienie! Albo to w nas jest i nas to interesuje, albo nie! Mnie to interesuje.

- Dlaczego?

- Dlatego, że jestem człowiekiem, który się urodził w roku 1944, równo z tak zwanymi przemianami. I zawsze mnie te przemiany interesowały. Ze względu na ich przełożenie się. Nie wprost, ale na znaki plastyczne. Ten wpływ czasu powoduje więc konieczność takiego wyrażenia plastycznego, które by jednocześnie było pewnym znakiem. A z drugiej strony, aby było współcześnie, emocjonalnie odbieranym znakiem. Żeby to nie było takie tylko kalendarzowe przypomnienie. Żeby tam się znalazła zarówno emocja, jak i refleksja Żebyśmy w sposób głębszy i wspólnie, w tym miejscu ważnym dla Poznania i Polski, wszystko to przeżyli.

- Może zdradzi pan coś więcej...

- Przepraszam, ale na razie nie.

Izabella Cywińska: - Będą same niespodzianki!

- Znany pan jest z upamiętnienia pomnikowego postaci księdza Jerzego Popiełuszki. Czy pewne paralele, nie szczegółowe, ale w sposobie myślenia o świecie, w realizacji spektaklu o Czerwcu 56" tu się też znajdą?

Jerzy Kalina: - Ja w roku 1956 miałem tak mało lat, a śmierć księdza Jerzego i jej konsekwencje przeżywałem jako człowiek dojrzały. Dlatego obie sprawy są nieporównywalne.

- A co dzisiaj, w ten dzień wigilijny roku 2005, pan przeżywa?

- Przy stole wigilijnym nie jestem artystą, lecz staram się być ojcem swojej rodziny; staram się pamiętać i wspominać.

I myśleć o tym, żeby ten najbliższy rok był dla nas jak najlepszy.

***

28 czerwca 2006 w godzinach popołudniowych w Teatrze Nowym w Poznaniu odbędzie się spotkanie Sceny Verbum (patronuje Stowarzyszenie Pisarzy Polskich) pt. "Czerwiec'56 i inne polskie Miesiące". Wśród uczestników spotkania ma być między innymi słynny historyk Norman Davies.

Izabella Cywińska, reżyser teatralny i filmowy. W Wielkopolsce była najpierw dyrektorem Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu, a w latach 1973 - 1989 Teatru Nowego w Poznaniu. W roku 1981 wystawiła między innymi dramat "Oskarżony Czerwiec Pięćdziesiąt Sześć". W stanie wojennym była internowana. W rządzie Tadeusza Mazowieckiego była ministrem kultury. Mieszka w Warszawie. W Telewizji Polskiej emitowana jest teraz II część jej serialu "Boża podszewka".

Jerzy Kalina, artysta plastyk. Malarz, twórca pomników i filmów związanych ze sztuką, a także - reżyser teatralny. Najbardziej znane jego realizacje plastyczne to kompozycja twórcza przedstawiająca postaci wychodzące z ziemi, zrealizowana na ulicy Marszałkowskiej w Warszawie. Drugą taką głośną realizacją jest upamiętnienie księdza Jerzego Popiełuszki, grobowa konstrukcja przed kościołem św. Stanisława Kostki na Żoliborzu w Warszawie. Przez wiele lat związany był z Teatrem Studio. Mieszka w Komorowie pod Warszawą.

Pomnik Poznańskie Krzyże został odsłonięty 28 czerwca 1981 w 25. rocznicę Czerwca '56. Jego twórcami są artysta rzeźbiarz Adam Graczyk i architekt Włodzimierz Wojciechowski. Przewodniczącym Społecznego Komitetu Budowy był pisarz Roman Brandstaetter. Pomnik powstawał w Zakładach Hipolita Cegielskiego w Poznaniu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji