Artykuły

Perła błyszcząca w koronie, diament pierwszej próby

"Dziadów część III" Adama Mickiewicza w reż. Michała Zadary z Teatru Polskiego we Wrocławiu na Opolskich Konfrontacjach Teatralnych Klasyka Polska. Pisze Matusz Rossa w portalu tekturaopolska.pl

Wbijające w fotel widowisko Michała Zadary, Dziadów część III z Teatru Polskiego we Wrocławiu, zaprezentowane podczas 40. Opolskich Konfrontacji Teatralnych "Klasyka Polska 2015" na swojej rodzimej scenie, to bez wątpienia opus magnum pełne glorii i chwały.

Już sam fakt, że przed teatrem widziałem autobusy wycieczek szkolnych (niestety, nie z Opola) pełne młodzieży licealnej, zaświadcza nam wszystkim tu, nad Wisłą i Odrą mieszkającym, że wydarzyło się coś ponadprzeciętnego. Popularność przedstawienia wśród młodzieży licealnej, gimnazjalnej, która z własnej woli ciągnie na widownię Teatru Polskiego we Wrocławiu, i sama innych do wizyty zachęca - to jest coś niesamowitego, od dawna niewidzianego w polskim teatrze.

Widowisko Zadary, Dziady - dosłownie bez skrótów, wielogodzinne (w całości będzie to ponad 10 godzin), wywołuje gorące dyskusje nad kondycją współczesnej Polski. To piękna agora pełna sporów, a co najistotniejsze, jest przyczynkiem do intelektualnego zatrzymania się nad kłótnią, fermentem, niezgodą. Tu faktycznie wydarza nam się kuźnia intelektualnych elit kraju. To rzecz bezcenna, a pozostająca w ostrym sporze z miałkością codzienności, rokuje nadzieję na konsensus społeczny, na dialog wokół pilnych spraw młodej przecież demokracji. Demokracji, która moim zdaniem, została w ostatnich latach narażona na intelektualną degradację, co w perspektywie dziesięcioleci nie wróży niczego dobrego dla kraju.

O dziwo, Dziady część III Michała Zadary, nie są sensu stricto wydarzeniem politycznym, ale głęboko dotykającym tkanki współczesnego społeczeństwa, podlegającego głębokiej erozji w sensie rozpadu nas jako wspólnoty. Dotykają bezbłędnie prostych opowieści dnia codziennego, które będąc opartymi o ramy historii, dryfują po współczesności, trafiając celnie i dotkliwie w pokłady niewysławianych dotąd pytań o to, dokąd jako społeczeństwo zmierzamy. Pisana przez Mickiewicza na kanwie słowiańskiego rytuału historia, została zaklęta przez kolejne pokolenia w mit eposu narodowego; ubrana w szaty szkolnych interpretacji martyrologicznych, co przez dziesięciolecia w zniewolonej Polsce niosło swój mocny paradygmat znaczeniowy. To było ważne i potrzebne, aczkolwiek się wyczerpało. Zadara dokonał rzeczy zgoła niemożliwej. Przywrócił współczesnym Młodym Czarodziejom mickiewiczowską opowieść z rozmachem godnym podziwu, budzącym respekt oraz szacunek. Sceniczny rozmach wyskandował frazę arcydzieła w pełni absolutnej, nadając, a może wręcz przywracając jej pierwotny sens. Odkryte na nowo, inspirują, napawają dumą, wynoszą ponad przeciętność. Skłaniają do poszukiwań odpowiedzi na najistotniejsze chyba dziś pytanie: dokąd my, jako naród, w europejskiej wspólnocie zmierzamy.

Nie wyobrażam sobie, by wrocławska inscenizacja nie została zaprezentowana na forum międzynarodowym. To wydaje się być sprawą oczywistą. Idąc dalej, podpisuję się pod apelem Łukasza Drewniaka, który pisze: "Teatr Polski we Wrocławiu zamiast kłócić się o drobne powinien rozbić całą pulę i starać się o status trzeciej sceny narodowej obok warszawskiego Narodowego i krakowskiego Starego Teatru". Ten Teatr stał się perłą błyszczącą w koronie, diamentem pierwszej próby, który należy chronić przed zakusami jego degradacji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji