Artykuły

Warszawa. Opera Narodowa w kryzysie

Treliński i Kord chcą sztuki ambitnej, Pietras - nie. Konflikt wizji i interesów artystycznych w Teatrze Wielkim musi rozwiązać minister kultury. Dalsza współpraca trzech dyrektorów nie jest możliwa.

Pół roku temu, gdy minister Dąbrowski powołał nowe kierownictwo Teatru Wielkiego, wydawało się, że przed instytucją otwiera się nowy etap. Dyrektor Sławomir Pietras miał zająć się zarządzaniem, dyrektor Mariusz Treliński kształtem artystycznym narodowej sceny, a Kazimierz Kord stroną muzyczną.

Publiczne gesty i wypowiedzi świadczyły, że pomysł stworzenia triumwiratu okaże się skutecznym panaceum na dotychczasowe problemy opery. Obawiano się nieporozumień między Mariuszem Trelińskim a Kazimierzem Kordem, przedstawicielami innych pokoleń.

Ale konflikt wybuchł między nimi a dyrektorem Pietrasem. Poszło o kształt artystyczny, metody zarządzania i... lojalność. - Po raz pierwszy w historii TW zaczęto myśleć w kategoriach wieloletnich planów artystycznych, a nie jak dotychczas doraźnych interesach realizowanych w chaosie - mówi Mariusz Treliński, któremu bardzo zależy na zrealizowaniu swojej wizji teatru operowego na światowym poziomie.

Postanowiono wychować własnych solistów, realizując pomysł Korda stworzenia Szkoły Mistrzów. Nawiązano współpracę m.in. z operami w Waszyngtonie i Los Angeles. Tymczasem dyrektor Pietras w jednym z wywiadów przedstawił Szkołę Mistrzów jako swój autorski pomysł. Bez konsultacji z partnerami stworzył 33-osobową radę artystyczną, w której stanowią większość przedstawiciele pionu gospodarczego.

Prawdziwy konflikt rozgorzał też wokół wizji artystycznej i tego, czy ma się grać spektakle w rodzaju "Skrzypka na dachu" i jeździć na tournée po poślednich teatrach niemieckich, czy realizować ambitne spektakle. Warto wspomnieć, że powodem zwolnienia przed kilku laty Pietrasa z funkcji dyrektora warszawskiej opery było zaniżenie poziomu artystycznego TW.

Nie bez znaczenia jest także sprawa finansów. - Nie ma katastrofy, po raz pierwszy można mówić o niewielkim zysku - przyznaje Marek Szyjko, dyrektor ekonomiczny. - Trzeba jednak pogodzić ambicje z faktem, że teatr musi normalnie funkcjonować, by nie doszło do kryzysu.

Aby tak się stało, na szczycie musi dojść do szybkich decyzji. A te minister kultury zapowiada tuż po Nowym Roku.

Na zdjęciu: minister Waldemar Dąbrowski, Sławomir Pietras i Mariusz Treliński w dniu wręczenia nominacji na stanowiska dyrektorów Opery Narodowej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji