Artykuły

Londyn: "Król Roger" po królewsku

Utwór Karola Szymanowskiego nareszcie na deskach najważniejszego angielskiego teatru operowego - Royal Opera House. Ta inscenizacja to opowieść o współczesnym człowieku, w którym walczą pożądanie i racjonalność - pisze Jacek Hawryluk w Gazecie Wyborczej.

Po raz pierwszy dzieło naszego kompozytora pokazano w Londynie dokładnie 40 lat temu, 14 maja 1975 r. w New Opera Company. Reżyserował Anthony Besch, dyrygował Charles Mackerras. Od tamtego czasu w recepcji "Króla Rogera" nastąpił przełom, także dzięki Brytyjczykom, choćby sir Simonowi Rattle'owi, który pod koniec lat 90. zagrał go w wersji koncertowej na "Promsach". Odtąd kolejne inscenizacje objeżdżały świat, a teraz, także dzięki wsparciu IAM, ope-rajest w repertuarze Covent Garden. Kasper Holten - duński reżyser, dyrektor ROH - stworzył spektakl specjalnie dla Mariusza Kwietnia.

Owacyjnie przyjęta inscenizacja jest niezwykła dzięki swojej kameralności. Dawne szły wiernie za myślą Iwaszkiewicza i Szymanowskiego, za ich fascynacją sycylijskim spotkaniem kultury antycznej i chrześcijańskiej (pierwowzór bohatera Roger II był władcą Sycylii w XII w). Holten buduje na scenie symboliczną przestrzeń, jego "Roger" bowiem jest podróżą w głąb psychiki bohatera. Rozgrywa się tu i teraz, w jego głowie. Dosłownie: gdy kurtyna idzie w górę, z ciemności wyłania się ogromna głowa. Stoi na środku antycznej areny, z której śpiewa chór. To wokół tej głowy rozgrywa się akcja pierwszego "bizantyjskiego" aktu. W drugim głowa obraca się o 180 stopni, odsłaniając trzypoziomowy "pałac". W akcie trzecim pojawia się tylko przez chwilę dzięki wizualizacjom, a zostają tylko dogorywające zgliszcza.

Holten sugestywnie opowiedział o człowieku, w którego wnętrzu buzuje emocjonalny kocioł - przenikanie się ciała i umysłu, pożądania i racjonalności, męskości i kobiecości. Przy czym każda z postaci opery, jak twierdzi reżyser, jest "ucieleśnieniem cech głównego bohatera". Roger dialoguje z samym sobą odsłania się, poddaje, załamuje, ulega. Wraz z nim legnie w gruzach całyjego świat. - Ta opera dotyczy każdego, kto wypierajakąś cząstkę siebie. Pasterz reprezentuje seksualność i instynkt, ale to może też być opowieść polityczna o uwolnieniu demonów spod władzy rozumu. W XX w. mieliśmy wielu takich uwodzicieli - mówił przed premierą Holten.

Duńczyk stworzył silne postacie - widać w tym doskonałą robotę człowieka teatru. Tu Roger - we współczesnym kostiumie, podobnie jak pozostali bohaterowie - od początku wydaje się kruchy, niepewny przyszłości, jakby oczekiwał nadchodzącej metamorfozy. A Pasterz rzeczywiście nie ma w sobie nic z tułacza; ma charyzmę, może porwać tłumy i przed niczym się nie cofnie, zna wagę każdego wypowiedzianego słowa.

Mariusz Kwiecień zaśpiewał wielką rolę. Stworzył Rogera pełnego kontrastów, człowieka rozdartego, który na naszych oczach przechodzi emocjonalną i życiową przemianę. Znakomity był Pasterz albańskiego tenora Saimira Pirgu. W jego głosie słychać było ogromną kulturę śpiewu - uwodził, koncentrował na sobie całą uwagę. Także Amerykanka Georgia Jarman jako Roksana z każdym aktem podobała mi się coraz bardziej. Dyrygent Antonio Pappano budował silne kulminacje, partytura stała się w porównaniu z innymi interpretacjami bardziej dramatyczna, nasycona.

16 maja można obejrzeć spektakl na stronie Culture.pl, 30 maja zaś posłuchać go w radiowej Dwójce. A potem produkcja ROH pojedzie do Sydney i Dallas.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji